35

385 31 0
                                    

Trudno było mi się rozstać z moimi przyjaciółmi i Łukaszem. Co prawda , to tylko tydzień ale bardzo przywiązałam się do grupki tych idiotów. Moich idiotów. Byli dla mnie jak rodzina.

- Cokolwiek będzie się działo , dzwoń , pisz... - mówił Łukasz wyliczając na palcach wszystkie możliwości.

- Już od razu napiszę. Teraz w tym momencie. – sarknęłam. Irytowała mnie jego nadopiekuńczość , ale nawet było to urocze.

- Nie denerwuj się już. – powiedział cicho Marc. – Spóźnisz się na samolot.

Pożegnałam się ze wszystkimi i ruszyłam w kierunku bramek. Choć moje życie opiera się na walizkach , to nie lubię latać samolotami. Po sprawdzeniu bagaży mogłam wsiąść do samolotu. Odnalazłam swoje miejsce , które było obok okna. Obok mnie było jeszcze jedno wolne miejsce , ale nikt je nie zajął z czego byłam trochę zadowolona. Szesnaście godzin to jednak dużo i wolałam się wyspać. Zaraz po wystartowaniu zsunęłam kaptur na oczy i ułożyłam się wygodnie zasypiając.

Obudził mnie dopiero głos stewardessy , która informowała wszystkich pasażerów aby ci zapięli pasy gdyż lądujemy. Przeciągnęłam się na swoim miejscu i posłusznie zapięłam pas bezpieczeństwa. Po wyjściu z samolotu czułam jak świeże powietrze Buenos Aires daje mi nową energię. Było wczesne  południe i miasto tętniło życiem. Było tłoczno i szanse na złapanie jakiejkolwiek taksówki były znikome. Moja walizka była lekka więc uznałam , że spacer mi nie zaszkodzi. Szybko jednak przekonałam się , że to był zły pomysł gdy na środku ulicy napadło na mnie stado nastolatek. Lubię swoich fanów , ale czasem mam ochotę się powiesić. Większość z nich po prostu podeszła po zdjęcie i autograf , a jedna dziewczynka po prostu mnie zgasiła.

- Jak to jest grać na dwa fronty ? – spytała , a ja mrużąc oczy próbowałam zrozumieć o co jej chodzi. – No wiesz... Tutaj jesteś z Matteo , a tam z tym... Lukiem ? – wytłumaczyła zastanawiając się nad imieniem mojego obecnego partnera.

- Łukaszem. – poprawiłam ją z uśmiechem. – Serial to nie prawdziwe życie. Jeszcze kiedyś to zrozumiesz.

Ta rudowłosa dziewczynka była ostatnią , która nade mną stała więc kiedy wszystko jej 'wytłumaczyłam' , wyminęłam ją i dalej ciągnąc za sobą walizkę ruszyłam na ulicę gdzie stoi mój dom. Droga zajęła mi nieco ponad pół godziny , ale kiedy w końcu wkroczyłam na swoją posesję czułam się jak władca. Nie miałam dużo czasu , aby odpocząć. Rugg od razu , kiedy dowiedział się o moim przylocie przyjechał do mnie i zabrał na plan filmowy.

- Jak dobrze , że już jesteś! – wykrzyczał radosny Paulo od razu podając mi stos kartek. Wywnioskowałam z tego , że musieliśmy powtórzyć kilka scen muzycznych z drugiego sezonu , który był w trakcie przygotowań. W takcie kiedy czytałam scenariusz , charakteryzatorki nakładały na mnie 'maskę' i układały moje włosy.

- Jesteś gotowa ? – zapytał Michael , z którym miałam grać w pierwszej scenie.

- No jasne. – zachichotałam.

Ubrani w serialowe stroje stanęliśmy na planie i kiedy usłyszeliśmy krzyk reżysera zaczęliśmy grę.

- Simon... Jesteś moim przyjacielem. – mówiłam. Walczyłam ze sobą aby się nie zaśmiać , ale nie wyszło mi to i musieliśmy to powtórzyć. Kiedy doszliśmy do momentu , kiedy mieliśmy śpiewać , niespodziewanie reżyser zatrzymał nagrywanie. Myślałam , że skrzyczy nas wszystkich , ale on tylko walnął Ruggera w głowę i powrócił na swoje miejsce. Jakież to było naturalne...

- Zaczynamy! – krzyknął ponownie , a po całym planie rozniósł się dźwięk gitary Michaela , którą trzymał w ręce i grał melodię.
- Gracias Amigos!- krzyknął uradowany reżyser tuląc nas , niczym swoją ukochaną kamerę podczas jednej z gal.

Przez kilka godzin zdążyliśmy przewertować dwie sceny. To mało jak na odcinek , ale wszyscy (czyli ja) byliśmy zmęczeni podróżami i nie było sensu się już dłużej męczyć. Ruggero zaproponował mi wspólne wyjście ale nie mogłam przyjąć jego propozycji. Czułam , że jeśli to zrobię do gazet wynikną nasze zdjęcia i jakimś cudem Łukasz się o wszystkim dowie , a przecież oni tak bardzo się nie lubią...

Linda | Ł.PiszczekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz