7&2

344 28 0
                                    

https://www.wattpad.com/story/117327435-lo-siento-ii-m-bartra


Pov.Karolina.

Minęło kilka dni , a on wciąż się nie odezwał chociaż obiecał. Dwa dni temu wróciłam do Argentyny i właściwie wszystkie szanse zostały pogrzebane. Cholernie mi na nim zależało , ale pewnie on teraz bawi się ze swoim dzieckiem w ogrodzie , kompletnie o mnie zapominając. Jest mi przykro , ale tak widocznie miało być.

Dzisiejszy dzień był jednym z tych , w których mogłam sobie pozwolić na odpoczynek. Pogoda była sprzyjająca , zresztą jak zawsze i chciałam wybrać się na spacer. Wszyscy moi przyjaciele byli zajęci i po raz kolejny zostałam sama. Wyglądałam zwyczajnie i nawet nie próbowałam unikać ludzi. Nie miałam na to siły i ochoty. Daleko wysunięty skrawek piachu , na który nikt nie zwraca uwagi jest najlepszym miejscem , aby usiąść. Siedziałam blisko wody i z każdym przypływem moje stopy były mokre.

- Myślałam , że cię już nie znajdę. – usłyszałam damski głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Marinę zmierzającą w moją stronę z dużą , czerwoną walizką. Nie spodziewałam się jej tutaj. Dawno się do siebie nie odzywałyśmy. Brunetka mnie przytuliła po czym zajęła miejsce obok mnie.

- Jak mnie tutaj znalazłaś ? – spytałam.

- Nie wiem gdzie mieszkasz i spytałam jakiegoś przechodnia , ale ten wskazał mi drogę właśnie tutaj. Na początku pomyślałam , że twój dom jest na plaży , ale było to trochę nielogiczne. – wytłumaczyła , a ja słabo się uśmiechnęłam.

Marina nie przyjechała tutaj bezinteresownie. Zawsze była bezpośrednia , za co miedzy innymi ją uwielbiałam. Nie owijała w bawełnę. Żona Wojtka przyjechała do mnie , aby oświadczyć mi , że zabiera mnie do Hiszpanii na wakacje. W sumie to fajnie , tylko na mi to oświadczyła , a nie zapytała. Nie chciałam nigdzie jechać bo tutaj było mi dobrze. Czym różni się Hiszpania od Argentyny ? Może tylko widokami , niczym więcej. Szczęsna nie dała mi nawet dojść do słowa. Moje milczenie uznała za zgodę , i cieszyła się niemiłosiernie. Głupio było mi jej już odmówić. Zrobiło by się jej przykro , a przecież tego nie chce.

Wróciłyśmy do domu , ponieważ musiałam spakować 'kilka' rzeczy. Moja przyjaciółka , jako inteligenta osoba zarezerwowała lot na jutro , a właściwie jeszcze dziś. Nie miałam jej tego za złe , bo nie na tym to polega. Owszem ,byłam zła ale , że nie uprzedziła mnie wcześniej. Marina , jako dobra przyjaciółka pomogła mi się pakować , a ja w tym czasie wykonałam kilka telefonów. Nie chciałam mieć później problemów.

Wieczorem , razem z Mariną urządziłyśmy sobie babski wieczór. Szczerze to musiałyśmy się czymś zająć , aby nie zasnąć. Marina opowiadała mi o sobie , o tym co wydarzyło się przez ten rok w Polsce jak i we Włoszech. Mieli bardzo barwny rok. Zmartwiło mnie to , że unikała tematu Łukasza. Podejrzewałam , że moje nocne płacze zdały się na nic i to co wydarzyło się przed rokiem trwa aż po dzień dzisiejszy a ten pocałunek... To tylko moja wina.

Nim się obejrzałyśmy wybiła godzina jedenasta. Miałyśmy mało czasu. Ja zadzwoniłam po taksówkę , a Marina zniosła moją walizkę na dół. Zanim nasz pojazd się pojawił , sprawdziłam cały dom.

- Mam nadzieję , że te wakacje będą chociaż ciekawe. – zażartowałam zamykając dom na dwa spusty. Brunetka uśmiechnęła się po czym ruszyła do bramy. Akurat kiedy wyszłyśmy pojawiła się taksówka. Starszy mężczyzna zapakował nasze bagaże do bagażnika i pojechał na lotnisko.

Linda | Ł.PiszczekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz