Rozdział 62

1.4K 166 255
                                    

Teraźniejszość to część wieczności, która oddziela zakres rozczarowania od zakresu nadziei."
Ambrose Bierce

Zayn szedł z uśmiechem do domu swojego narzeczonego. Już jutro będzie mógł nazywać go swoim mężem, przez co dosłownie nic nie mogło zepsuć mu humoru. W ręku ściskał kuponik, który dostał od Nialla na urodziny, przecież to było oczywiste, że nie pozwoliłby, żeby postanowienie blondyna odnośnie braku seksu przed ślubem się spełniło. Zapukał do jego drzwi, a na jego twarzy pojawił się nienawistny grymas, gdy otworzył mu nikt inny jak sam Sean - chłopak, z którym Niall go zdradził. Warknął na niego i przepchnął go w drzwiach szybko udając się do pokoju jego chłopaka, do którego nawet nie zapukał, ale jego złość nagle wyparowała, gdy zobaczył go w samym nisko przewieszonym ręczniku z wilgotnymi włosami.

- Patrz co mam Niall - powiedział uśmiechając się dumnie i wyciągając przed siebie karteczkę.

Niall popatrzył na chłopaka ze zdezorientowaniem na twarzy.

- No wiem, że je masz, przypominałem ci o tym chyba od miesiąca. Rozumiem, że szykujesz je na noc poślubną? - zaśmiał się wyciągając z szuflady parę czystych bokserek.

- Chciałbyś. Nie odpuszczę sobie seksu z narzeczonym, te bokserki teraz nie będą ci potrzebne - powiedział podchodząc do niego i wyjmując mu z ręki bieliznę, żeby położyć mu na dłoniach kuponik na seks. I Niall nie mógł mu tego odmówić.

- Co? Ty chyba sobie żartujesz. Wstrzymywałem się od seksu przez trzy miesiące, żeby wytrzymać do ślubu, a ty mi dajesz ten kartonik dzień przed nim. Już jest tak blisko, poczekaj jeden dzień, wytrzymasz tyle - powiedział mając nadzieje, że on nie mówi poważnie z tą karteczką. Przecież jeżeli będzie chciał tego teraz użyć nie będzie mógł mu odmówić.

- Pewnie bym wytrzymał, ale nawet nie chcę tego robić. Kochanie, przecież sam też musiałem się wstrzymywać przez ciebie, tak więc, no dawaj, po co ci ten ręcznik? - zaśmiał się łapiąc za jego końcówkę i ściągając go ze swojego narzeczonego. - Naprawdę sądziłeś, że to ci się uda?

- Jezu nienawidzę cię, nie mogłeś zrobić tego miesiąc, czy dwa temu, żebym nie musiał się męczyć? - zabrał mu z ręki karteczkę i naderwał kawałek, po czym położył na szafeczce obok.

- Wtedy nie było zabawy - wymruczał ściągając z siebie koszulkę i podszedł bliżej niego by złożyć na jego ustach krótki pocałunek. - I szczerze mam nadzieję, że Sean usłyszy jak głośno jęczysz moje imię i się odpierzy od mojego chłopaka.

Niall przewrócił oczami i uśmiechnął się rozpinając rozporek chłopaka, a następnie zaatakował jego usta popychając ich tak, że po chwili leżeli na łóżku.

- Ale jak dojdę zanim mnie chociażby dotkniesz, to twoja wina - wyszeptał przenosząc pocałunki na jego szczękę i szyję, a kiedy miał schodzić nimi na tors chłopaka w oczy rzucił mu się ślad czerwonej szminki między wytatuowanymi skrzydłami, więc zaprzestał jakichkolwiek ruchów. - Zayn? Co to... - przejechał ręką po jak się okazało tatuażu, przez co szybko spojrzał na swojego narzeczonego.

- Twoje usta na mnie - stwierdził po raz kolejny ukazując swoje zęby w uśmiechu. On naprawdę był szczęśliwy, że w końcu mógł pokazać swój nowy tatuaż chłopakowi. - Pamiętasz dzień w Irlandii, w którym Sean cię pocałował? Wracałem właśnie z salonu z nowym tatuażem.

- Oh, przepraszam - spuścił głowę uświadamiając sobie, że Zayn musiał bardzo cierpieć, jeżeli tuż po wytatuowaniu sobie czegoś związanego z jego chłopakiem pomyślał, że ten go zdradza. - Musiałeś bardzo cierpieć przez to - powiedział cicho cały czas muskając palcami nowy tatuaż Mulata, który już stał się jego ulubionym.

Can't Pretend / L.T x H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz