Rozdział 49

2K 198 600
                                    

"Czasem najbardziej można komuś pomóc, kiedy się jest po prostu blisko niego."
Veronica Roth
"Niezgodna"

Gdy Zayn zniknął za drzwiami szkoły dokładnie tak jak wcześniej jego przyjaciel i chłopak, Harry poczuł się lekko zdezorientowany. Nie miał bladego pojęcia o co wszystkim chodzi, ale zrezygnowany udał się do Nicka. Skoro nie ma Lou, Niall się idzie kłócić z Zaynem, on nie ma zamiaru bezczynnie siedzieć samemu na przerwach. Spędził ją oczywiście w radiowęźle próbując wybłagać różowo-włosego o włączenie chociaż jednej klasycznej piosenki, jednak ten nie zgodził się i ich przekomarzanie skończyło się tym, że Nick musiał przytulać obrażonego blondyna.

Gdy zadzwonił dzwonek postanowił pierwszy raz zerwać się z lekcji i siedzieć razem z Nickiem w sali muzycznej i radiowęźle ucząc się dzięki niemu grać na gitarze. I to było miłe. Gdy poszedł na następną lekcje, smsował z przyjacielem chyba pierwszy raz korzystając tak zawzięcie z telefonu. Mimo, że był prawie pewny, że Louisa nie będzie w sali od mechaniki, na przerwie poszedł do jego sali odwiedzając uczniów. Zdziwił się, gdy zobaczył, że przy jego stanowisku są rozłożone potrzebne rzeczy do naprawiania, a sam Tomlinson jest odwrócony do niego tyłem i sprawdza coś pod klapą samochodu. Podszedł do niego i owinął ręce dookoła jego ciała przylegając do jego pleców bojąc się, że ten będzie chciał mu uciec, ale zanim zacznie uciekać, chciałby wyjaśnić o co mu chodzi.

- Myślałem, że będziesz już w domu. Dlaczego zerwałeś się z biologii?

Louis podskoczył lekko na dotyk blondyna automatycznie, jednak zaraz się uspokoił uświadamiając sobie, że tu może normalnie porozmawiać z chłopakiem, przy okazji odpoczywając od pracy przy samochodzie która w jego stanie była bardziej niż trudna.

- Jakoś nie chciało mi się na nią iść. Poszedłem zapalić i połaziłem trochę wokół szkoły, norma - powiedział, odwracając się w stronę Harry'ego.

- Wydawało mi się, jakbyś mnie unikał. Bo wiesz, zobaczyłeś mnie i zamiast podejść i normalnie o tym powiedzieć to tak jakby dosłownie wybiegłeś ze szkoły - powiedział przesuwając wolno ręka po jego plecach. Dziwił się, że nauczyciel jeszcze nie wyrzucił go z sali. W końcu tyle razy przychodził tutaj i rozpraszał Louisa, że pani od sztuki już dawno wyrzuciłaby szatyna gdyby zamienili się miejscami.

- Co? Kiedy? Nie, wydaje ci się, Hazz, po co miałbym cię unikać? Aż taki straszny nie jesteś - zaśmiał się, trochę niezręcznie, po czym pocałował krótko chłopaka, a w każdym razie próbował bo ten odchylił się do tyłu nie pozwalając mu na to. - No co ty robisz Hazz?

- Nie chcę żebyś przy wszystkich mnie unikał, a gdy nikt nie widzi, to wtedy się do mnie przyznajesz. Wcześniej tego nie robiłeś, jakoś ci nie przeszkadzało to co jest miedzy nami - powiedział cicho, chcąc wymusić od Louisa o co mu chodzi z uciekaniem.

- Przecież cię nie unikam, Hazza, nie wiem skąd ci się to wzięło. Patrz ile osób jest wokół ciebie, prawie cała grupa, a jakoś się ciebie nie wstydzę ani nic takiego - powiedział i na potwierdzenie swoich słów, jeszcze raz cmoknął go w usta, a potem stanął na palcach, by musnąć ustami jeszcze jego nosek.

- To na przerwie naprawdę wyglądało jakbyś mnie unikał, no ale może po prostu mi się wydawało, no nieważne - powiedział mimo, że nadal miał wątpliwości co do jego postępowania. Przecież był pewny, że go zauważył i nagle uciekł, przed przerwą podszedłby do niego i nawet jeśli by się zrywał powiedziałby mu to. Szczególnie, że nie musiał go szukać by go o tym poinformować. Najwyraźniej czegoś mu nie mówił, ale trudno, nie miał przecież na to wpływu. - W ogóle, też się zerwałem z poprzedniej lekcji - pochwalił się mimo, że nie do końca było czym się chwalić.

Can't Pretend / L.T x H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz