Rozdział 32

7.7K 565 352
                                    

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na rozdział 32.


Sakura zamrugała, zaskoczona reakcją Naruto. Wyglądał, jakby się zdenerwował.

– Tak... tak jakoś wyszło. Poszłam zanieść mu prezent i on zaprosił mnie na herbatę i... – zamilkła, bo Naruto zmarszczył brwi, patrząc na nią z niedowierzaniem. Nie spodziewała się aż tak gwałtownej reakcji, bo przecież on od zawsze wiedział, w kim ulokowała swoje uczucia. Zresztą, przecież już do niej nic nie czuł, była tego pewna. Zbyt dobrze go znała. Byli po prostu przyjaciółmi. Więc skąd taka reakcja?

– No i? – zapytał w końcu Naruto, kiedy przez dłuższą chwilę się nie odzywała.

– Trochę gadaliśmy, a później rozsypał cukier i... No pocałowałam go... – Spuściła wzrok, ale zaraz się otrząsnęła. – Mówił ci coś o mnie? – dodała pośpiesznie. – Powiedz, nawet, jeżeli to było coś złego. Chcę wiedzieć. Rozmawialiście o mnie?

– Co? Nie, nie wspominał o tobie. – Naruto zerknął w stronę Ichiraku. Dziwnie się poczuł, wiedząc, że Sakura całowała się z Sasuke. To znaczy, z tego, co mówiła, to ona go pocałowała, ale i tak...

– Nie wiem, co powinnam teraz zrobić, Naruto. Mam wrażenie, że już wszystko zawiodło – westchnęła ciężko i odchyliła głowę, żeby spojrzeć na niebo. – Jak mam do niego dotrzeć? Jesteśmy już dorośli, naprawdę powinniście pomyśleć o swojej przyszłości. A wy zajmujecie się tylko tymi swoimi treningami. No ile można? Wszyscy dookoła wiążą się z kimś, tylko nie wy. Czy ty całe życie... – zawahała się, bo tym razem musiała uderzyć w bolesną nutę, choć wcale tego nie chciała. – Całe życie chcesz być sam? Musisz kogoś sobie znaleźć.

– Sakura-chan, no wiesz... – Naruto wstał i zaśmiał się po swojemu, zakładając ręce za głowę, choć tym razem ten jego śmiech wcale nie wydawał się szczerzy.

– Słuchaj, wiem, co mówię. – Sakura wyczuła jego zakłopotanie, ale, do cholery, nie było innego wyjścia. Musiała to powiedzieć, bo do Naruto trzeba było mówić wprost, on nie łapał żadnych aluzji. – Wracajmy, pewnie na nas czekają. – Chwyciła go za nadgarstek i chciała pociągnąć z powrotem do Ichiraku, ale on nawet się nie ruszył.

– Idź, ja zaraz przyjdę.... – uśmiechnął się nieco sztucznie. Nie wiedział, co powiedzieć i nie miał ochoty tam wracać, ale jednocześnie miał pewność, że jakiegokolwiek powodu by nie wymyślił, Sasuke i tak by nie uwierzył. Tym bardziej, że nie dokończył swojej porcji ramenu, choć w tej chwili zwyczajnie stracił ochotę na jedzenie. Był zły! Na Sakurę, że pocałowała Sasuke, na Sasuke, że mu nic o tym nie powiedział i na całą tę sytuację, bo znowu musiał zgrywać idiotę, nie mogąc powiedzieć, jak się sprawy mają. Najchętniej chwyciłby Sasuke za koszulę i pocałował na oczach wszystkich, dając im do zrozumienia, że są razem. Tak, jasne... Sasuke na pewno byłby mu za to wdzięczny. Przecież oni nigdy nawet nie rozmawiali o tym, co ich łączy.

– Dobra, ale zaraz wracaj. – Sakura uśmiechnęła się lekko i zostawiła go samego. Była przekonana, że chciał przemyśleć to, co mu powiedziała. A to był już duży krok w dobrą stronę.

Sasuke zaczynał się trochę niecierpliwić. Sakura wróciła do środka już prawie kwadrans temu, a Naruto ciągle nie było. Pogadał chwilę z Shikamaru, wypił jeszcze ze dwie czarki sake i rozpiął dodatkowy guzik koszuli, bo w lokalu zrobiło się nieznośnie gorąco. Nawet wiatraki na suficie i te, poustawiane dodatkowo w kątach, nie dawały żadnej ochłody. W tym momencie miał w nosie nawet to, że dziewczyny siedzące przy innych stolikach co rusz zerkają na niego, szepcząc coś między sobą.

SasuNaru HidenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz