Rozdział 16

10.4K 649 1K
                                    


Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na rozdział 16.


– Że co nawet? Ty chyba nie chcesz powiedzieć, że uprawiałeś seks... Ciekawe z kim, bo całe dnie spędzasz z Uchihą na treningu. A nie sądzę, żeby Hinata... Ała! – zajęczał Kiba, bo Sakura nagle się podniosła i zdzieliła go po głowie książką. – Za co?

– Za gadanie takich rzeczy! – Sakura przywaliła mu jeszcze raz, widząc minę Hinaty. Rozumiała, jak ona musiała się czuć. Gdyby ktoś zaczął nagle gadać takie rzeczy o Sasuke, udusiłaby go gołymi rękami. Była pewna, że ani Naruto, ani Sasuke jeszcze tego nie robili. Bo niby jak, skoro cały czas spędzali ze sobą i nie umawiali się na żadne randki?

– No dobra, już dobra... – Kiba też chyba dostrzegł wyraz twarzy swojej koleżanki z drużyny, bo się uspokoił. Jasne było, że Naruto nie chciał po prostu okazać się gorszy od niego, dlatego to powiedział. Taa, Naruto i seks. – Po prostu wszyscy wiedzą, że i tak się nigdy nie całował.

– A żebyś wie... – Naruto chciał znowu wstać i coś Kibie nawrzucać, ale tym razem Sasuke pociągnął go z powrotem, rzucając wymowne spojrzenie. Naruto prychnął tylko i zajął się czekającą na niego książką i zagadnieniami na dzisiaj. Zresztą... Kiba mógł się chwalić swoją malinką, ale to i tak było nic w porównaniu do tego, co ostatnio zrobił mu Sasuke. O!

Sasuke coraz bardziej irytowali ich znajomi. Głównie dziewczyny, bo co rusz rzucały im niepewne spojrzenia i wiedział, że zamiast zająć się nauką, zastanawiają się nad przebiegiem rozmowy między Naruto a Kibą. Ten młotek czasami, nie, nie czasami, zazwyczaj miał za długi język, więc w tym momencie sam też miał ochotę zdzielić go książką po głowie. Dobrze, że nie było wśród nich Shikamaru, bo on z pewnością by się wszystkiego domyślił. Jego zmysł dedukcji był czasami naprawdę bardzo niewygodny dla innych.

– Młotku, skup się – rzucił zniecierpliwiony, kiedy po raz kolejny powtarzał Naruto tę samą kwestię. Teraz przeszli już do trudniejszych rzeczy, omawiali kekkei genkai i genezę ich powstania, a później mieli przejść do historii tego, jak poszczególne wioski poradziły sobie z wyjątkowymi klanowymi umiejętnościami.

– Sam się nie skupiasz – odgryzł się Naruto, bo Sasuke co chwilę zerkał na stół, wyczuwając na sobie spojrzenie Sakury, Ino, a nawet Hinaty. Coraz bardziej zaczynało go to drażnić, a wiedział, że to wszystko było winą Kiby.

– Naruto, czy możemy zamienić słówko? – Sai, który już od dłuższego czasu się nad czymś zastanawiał, w końcu podniósł się z krzesła.

– A to nie może poczekać? – zirytował się Sasuke. W końcu omawiali teraz naprawdę istotne zagadnienia i nie chciał, żeby ktokolwiek im przerywał.

– Myślę, że nie może... – Sai uśmiechnął się w swój specyficzny sposób. Tak, to nie mogło czekać. W końcu w jednym z rozdziałów książki: „Jak zdobyć przyjaciół" było wyraźnie napisane, że kiedy przyjaciel nie może się z czymś uporać, to trzeba mu niezwłocznie pomóc. Niezwłocznie!

– Dobra, draniu... Zaraz wrócę. – Naruto wstał, wzruszając ramionami.

Kiedy wyszli przed budynek Akademii, Sai usiadł obok niego na ławce i milczał przez chwilę, zastanawiając się, jakich słów powinien użyć. W książce sugerowali, że trzeba być delikatnym.

– Chciałem porozmawiać z tobą o seksie – zaczął, widząc dopiero po chwili oczy Naruto rozszerzające się jak spodki. – Widzisz, kiedy kobieta i mężczyzna...

– Zamknij się! – Naruto zerwał się na nogi. – Nie mów mi takich rzeczy!

– Ale powinieneś wiedzieć co i jak. Od tego są przyjaciele, żeby szczerze z tobą porozmawiać – Sai znów się uśmiechnął. „W rozmowie należy zachować spokój, nawet jeżeli przyjaciel nie zrozumie intencji i zacznie krzyczeć" – przypomniał sobie cytat.

SasuNaru HidenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz