3. Cieszysz się?

2.1K 72 15
                                    

***
Następnego dnia obudził mnie blndyn, oblewając mnie wiadrem wody..

Ja: Za co to było?!

Henryk: Za nic. Oblałem cię, bo mi się nudziło.

Ja: Bo mi się nudziło. - powtórzyłam dziecięcym głosem i zaczęłam gonić chłopaka po całym domu. Gdy wybiegł na dwór, zamknęłam mu drzwi, żeby nie mógł wejść.

Henryk: Otwórz to wariatko! - zaśmiał się.

Ja: Nigdy! - Również się zaśmiałam.

Uciekłam na górę i przebrałam w suche ubrania, nie spieszyło mi się, aby wpuścić Henryka z powrotem. Można powiedzieć, że to była taka mała zemsta.

Na dole:

Ja: Jesteś tam jeszcze? - zaśmiałam się.

Henryk: Tak. A gdzie miałbym być. - bardziej stwierdził niż zapytał.

Wpuściłam chłopaka i szybko uciekłam na górę, do jego pokoju, gdzie on również po chwili tam był.

Zaczął łaskotać mnie po brzuchu. Śmiałam się, pewnie można mnie było usłyszeć nawet w kuchni.

Ja: H-e-enr-r-yk ahhahha zo-o-s-t-t-aw mn-n-i-ie. - powiedziałam nie powstrzymując się od śmiechu. Gdy mnie puścił brzuch mnie aż bolał od śmiania się.

Henryk: Dziś poznasz Charlotte.

Ja: Jaką Charlotte i dlaczego tak nagle zmieniłeś temat?

Henryk: Charlotte to moja przyjaciółka. A zmieniłem, ponieważ chcę, abyś ją poznała. Napewno się dogadacie.

Ja: A my kim jesteśmy?

Henryk: Znamy się dość długo, żebyśmy mogli zostać przyjaciółmi wariatko.

Ja: Dzięki wariacie.- Tak naprawde sądziłam, że on może zostać moim chłopakiem, ale na co ja liczyłam. On chce być tylko moim przyjacielem i nic więcej.

*Henryk*

Ja tak bardzo chcę, żeby to była moja dziewczyna, ale skoro tak się ucieszyła, że jesteśmy przyjaciółmi, to chyba nie chce nic więcej. Ona jest cudowna i będe jak najlepszym przyjacielem dla niej. Nie chcę, aby coś jej się stało. Kocham ją. Jestem tego pewien! Muszę jej wyznać moją miłość, ale jeszcze nie teraz.

*Isabela*

On jest cudowny. Kocham go. Nie opuszczę go. Chcę tu dalej mieszkać! Muszę coś zrobić, zanim moja mama wróci. Tylko co...

Ja: Henryk....?

Henryk: Tak?

Ja: A czy ty chciałbyś, żebym została tu dłużej? Wiesz... Nie jestem tu długo, ale to nie znaczy, że się nie zżyliśmy. Bardzo Cię polubiłam w upływie tych kilku dni...

Henryk: Słuchaj... Jasne, że chciałbym, też bardzo Cię polubiłem.. Ale co ty przez to sugerujesz? Masz plan!

Ja: Po czym poznajesz?

Henryk: Błysk w oku..

Ja: Słuchaj zadzwonisz do mojej mamy i powiesz, że bardzo się zżyliśmy w upływie tego czasu i chciałbyś, żebym została dłużej. Dobra? Może się zgodzi i pozwoli zostać...

Henryk: Dobrze...- Zadzwonię, ponieważ chcę, żeby została. Jej mama wraca za 2 tygodnie, ale może Isabela zostanie dłużej. Moi rodzice są i tak zbyt gościnni. Więc nie zaprzeczą.

Ja: Masz telefon.

Mama: Hej Isabela, jak tam u ciebie?

Henryk: Dzień Dobry! Jestem Henryk, zadzwoniłem, żeby powiedzieć pani, że chcę aby Isabela została u mnie dłużej. Bardzo się zżyliśmy w upływie tego czasu, jeżeli pani wyrazi zgodę...

Mama: Słuchaj Henryk. Możesz powiedzieć Isabeli, że kupuję dom w Swellview. Napewno się ucieszy. A teraz muszę już kończyć. I powiedz jej jeszcze, że za 3 tygodnie wraca jej tata.

Henryk: Naprawde dziękuję za wszystko. Do widzenia.

Mama: Do widzenia!

Ja: Co jest? Mogę??

Henryk: Bella...- zaczął smutno...- niestety twoja mama powiedziała, że nie możesz zostać dłużej u mnie, ponieważ ona... Kupuje dom w Swellview i BĘDZIESZ CHODZIĆ ZE MNĄ DO SZKOŁY!!!! - Cieszysz się??

Ja: No jasne, że się cieszę wariacie, nastraszyłeś mnie!

Henryk: O to chodziło, a i jeszcze kazała przekazać, że twój tata wraca za 3 tygodnie.

Ja: A gdzie jest twoja mama??

Henryk: W pracy. Wraca wieczorem, a tata jutro.

Ja: Aha... Ok..

Henryka zegarek. PISZCZY! Boże nie nawidzę tego dźwięku..

Bella to skrót od isabela

---------
W tym rozdziale jest równo 600 słów. Cieszycie się?

To jest miłość. - Niebezpieczny HenrykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz