32. Musimy panią zbadać

410 14 0
                                    

Maraton 12/12
- Kocham cię. - Szepnęłam.

- Ja ciebie też. - Również powiedział szeptem.

Do sali wszedł jeden z lekarzy.

- Pani Moner. Musimy panią zbadać i sprawdzić czy wszystko z panią w porzątku. Jeśli tak, wyjdzie pani jutro ze szpitala, a jeśli nie, to trzeba będzie zrobić jeszcze kilka badań, które powiedzą, co pani jest i zostanie pani w szpitalu.

- Dobrze. Dziękuję. - Powiedziałam mając jeszcze chrypkę, którą napewno usłyszał lekarz.

- Pan niech już wyjdzie i poczeka na pacjętke w korytarzu. - Powiedział do Henryka.

- Oczywiście.

Zrobili mi badania. Wyniki będą za chwilkę.

- Trzymam kciuki, że będzie dobrze. - Powiedział Henryk.

Do sali znów wszedł lekarz.

- Pani Moner. Wszystko z panią dobrze. Jutro może pani wyjść ze szpitala. Ma pani tylko ranę na ręce i brzuchu. To pewnie przez tego włamywacza. Zawiadomiliśmy oczywiście policję o tej sprawie.

- Dziękuję. - Lekarz wyszedł z sali. - Uff. Jak to dobrze, że wszystko jest okej i jutro mogę wyjść.

- Noo.. Nawet nie wiesz jak się martwiłem, że coś ci jest tak bardzo poważnego.

- Słodziak.

- Mła. -  wysłał mi budziaka w powietrzu, a ja udałam, że go łapię.

- Ej.. A co z wieczorem filmowym i Lotte?

- Spokojnie. Poinformowałem ją, ale przyjdzie do ciebie dopiero wieczorem, bo nie może teraz.

- Aa. Okej.  - Odpowiedziałam mu.

- No to kiedy robimy ten wieczór filmowy?

- Sama nie wiem. Możliwe, że jak wyjdzę ze szpitala.

- Ok.

- Ja się prześpię

- Dobrze. Musisz teraz odpowczywać.

------------------------------------------------------

To jest miłość. - Niebezpieczny HenrykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz