obudziłam się o 11:16.
Ja: Henryk!! Wstawaj!! Musimy się zbierać!
Henryk : Co, co jest?
Ja: Idziemy do pracy, zapomniałeś? - Szepnęłam do niego.
Henryk: Aa, tak tak, już się zbieram.
Wyjęłam z szafy czarny crop Top, i białe spodenki, do tego założyłam białe superstary. Zrobiłam makijaż i wyszłam z łazienki. Po mnie Poszedł blondyn. Gotowi wyszliśmy na zewnątrz i spacerkiem do pracy. W drodze nie mówiliśmy za dużo.
***
Gdy już wychodziliśmy do windy, Henryk objął mnie w talii, żebym znowu nie upadła. Na dole przywitaliśmy się z Reyem i usiedliśmy na kanapie.Nagle Rey przyjął wezwanie i razem z Henrykiem poszli na misję.
Ja w tym czasie poszłam po lody, gdy wróciłam oni już byli. Dałam im ich porcję, które kupiłam za swoje pieniądze. Henryk chciał mi oddać, ale powiedziałam żeby nie oddawał, ponieważ to nie wyniosło dużej kwoty. To tylko lody.
Po zjedzeniu porcji, Rey pozwolił nam iść do domu, ale gdyby coś się działo, mamy szybko tutaj przybyć.
***
Nadszedł wieczór, wzięłam do ręki telefon oraz słuchawki i się położyłam. Słuchałam tej piosenki:
Sarsa - Bronię sięZaczęłam ją śpiewać na glos.
Ja bronię się i bronię
Nie chce już sie kochać w tobie
Ta siła nie znana ciągnie mnie do ciebie.I zasnęłam że słuchawkami w uszach.
Rano kiedy się obudziłam, Henryka już nie było w pokoju.
Okazało się że był na dole i przygotowywał śniadanie.
*Henryk*
Gdy się obudziłem, Bella jeszcze spała. Nie chciałem jej budzić, więc od razu poszedłem robić śniadanie. Nagle weszła do kuchni Isabela.
Bella: Pomóc ci w czymś? - zapytała.
Ja:Nie, poradzę sobie. Zresztą już kończę. - Odpowiedziałem
Bella: Aha... Okej.Ja: Weź idź na górę i zawołaj Piper ok?
Bella: Jasne.
*Isabela*
Zapukałam do drzwi.
Usłyszałam ciche, proszę.
Weszłam do środka.Ja: Piper, chodź na śniadanie.
Piper: Ok.. Isabela, a jak Ci się układa z Henrykiem?
Ja: Ale o co ci chodzi?? - zrobiłam dziwną mine.
Piper: O to, że ci się podoba.
*Henryk*
Długo nie wracały, więc postanowiłem to sprawdzić. Posłuchałem ich rozmowę.
Piper: Ok.. Isabela, a jak ci się układa z Henrykiem?
Bella: Ale o co ci chodzi??
Piper: O to, że ci się podoba.
Bella: No dobrze... Podoba mi się...
Myślałem że zaraz umrę... Ona też mnie Kochaa..
Piper: I co, jesteście razem?
Bella: Nie, on chyba chce tylko przyjaźni.
Piper: No to źle stara... Współczuję..
Muszę jakoś zadziałać ale to wieczorem..
Bella: Ok.. Chodźmy na to śniadanie..
Szybko zbiegłem na dół..
------------
A o to rozdział 5.. Myślę że niedługo będą razem.. Ale do tego jeszcze muszę zdobyć wenę... Miłego czytania!
CZYTASZ
To jest miłość. - Niebezpieczny Henryk
Novela JuvenilTo jest o Henryku Harcie i Isabeli Moner. Isabela wprowadza się do rodziny Hartów, ponieważ jej mama musi wyjechać do innego miasta, a rodzice Henryka to dobrzy przyjaciele jej mamy. Czy będą razem? Czy Isabela dowie się, kim naprawde jest Henryk? C...