38. Śniadanie

446 12 12
                                    

Obudziłam się rano z ogromnym bólem głowy, brzucha i jeszcze kilku innych rzeczy. W sumie to bolało mnie całe ciało. Nic mi się ni chciało...😕

- Ty lepiej dziś zostań w domu. I ja powiem Rey'owi to pojedziecie do lekarza dobrze? - Spytał chłopak.

- Tak.. Najlepiej tak będzie... - Odpowiedziałam z ogromną chrypą w głosie.

*Henryk*

- Reeey!

- Coo?! - Usłyszałem głos Rey'a dochodzący z Salonu.

- Chodz tutaj. Musisz cos załatwić! - Krzyczałem tak głośno, tylko żeby mnie usłyszał.
Przyszedł, a ja zacząłem gadać:

- Słuchaj Isabela dzisiaj nie idzie do szkoły, prawdopodobnie ma gorączke masz ją zawieźć do lekarza rozumiesz?

- Teraz ty posłuchaj. Zostajesz w domu i siedzisz przy Isabeli. Usprawiedliwieniami się nie martw, zadzwonię do Ściosa, to on przyjedzie i wtedy sprawdzi co się dzieje z Isabelą. Zrozumiano?!

- Tak spokojnie nie jesten głupi.

- No ja bym nie był taki pewny na twoim miejscu.

- Ej no gościu!😑

Już poszedł. Dobra. Idę sprawdzić co tam u Isabeli.

Wszedłem na górę i zapukałem do drzwi.

Kiedy usłychaszałem ciche, "proszę" wszedłem.

- Jak tam skarbie?

- Źle.. Odpowiedziała szeptem. - Czemu nie idziesz do szkoły?
- Będę przy tobie, już niedługo przyjedzie Ścios, i zobaczy co się dzieje, dobrze?

Isabela tylko skinęła głową.

Nagle do pomieszczenia wszedł Rey.

- Idę na zakupy, co chcecie na śniadanie?

- Ja nic nie chcę. Nie jestem głodna. - Odpowiedziała.

- Ale skarbie musisz coś jeść. - Powiedziałem oraz podszedłem do Rey'a i powiedziałem co ma zrobić na śniadanie, a on się zgodził i wyszedł.

- Co ty kombinujesz? - Spytała.

- Śniadanie. - Powiedziałem z lekkim uśmiechem na twarzy.

- Okeej? - Bardziej spytała niż stwierdziła.

Położyłem się obok niej oraz przytuliłem ją mówiąc przy tym rzeczy typu: wszystko będzie dobrze.

- Cieszę się, że mam ciebie Henryk.

- Ja też się cieszę że mam ciebie. Isabela..

I tak o to Isabela zasnęła a ja poszedłem do kuchni pomagać Rey'owi w tym śniadaniu. Tak. Robimy jej ulubioną rzecz. Naleśniki z nutellą. Może poprawi jej się humor? Ale wiem napewno że musi coś zjeść, bo będzie z nią gorzej. Za jakieś dwie, trzy godziny dopiero będzie Ścios. Chciałbym żeby już był i sprawdził co z nią jest. Niestety nie da się szybciej. Dobra. Biorę się za to śniadanie!

Minęło około godziny i my już kończyliśmy smażyć naleśniki. Bo trzeba mieć zapas. Okej. Idę sprawdzić co u Isabeli, czy jeszcze śpi.

Wszedłem po cichu do jej pokoju z naleśnikami posmarowanymi już nutellą, a moja księżniczka już nie spała.

- Mam śniadanie. - Powiedziałem z lekkim uśmiechem.

Bella tylko się uśmiechnęła. Chyba za bardzo ją gardło bolało bo nic nie mówiła. Tylko ja do niej mówiłem a ona przytakiwała.

-----------------------

Hej. Nie mam weny na dalszą część jak na razie. Do zoba w następnym! *-*

To jest miłość. - Niebezpieczny HenrykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz