3

723 92 49
                                    

Usłyszałem głosy. Cały tłum głosów niedaleko stąd. Wszyscy krzyczeli i wołali. Dzieci płakały i nawoływały swoich rodziców.

Ludzie stali przy wysokim płocie z drutem kolczastym na górze. Po drugiej stronie było wojsko.

Niektórzy wyglądali jakby byli poparzeni, inni umierali wykrwawiając się z setek dziur, jakie powstawały na ich ciałach. Na moich oczach działa się całkowita tragedia.

Śmierć przyszła się pobawić.

Prawdziwy dance makabre.

Małej dziewczynce wyrosły dwa ostre szpikulce z pleców. Właśnie przypadkiem nadziała na nie jakiegoś mężczyznę, który krzyknął i umarł momentalnie.

Nie chciałem tego widzieć. Nie chciałem tu być. Skręciłem w lewo, z dala od tłumu i dotarłem do tego samego płotu, jednak tu nie było nikogo.

Ubrałem koszule w kratkę, zakrywając nią nienaturalną część ciała i schowałem nóż do kieszeni spodni. Jak mam się stąd wydostać?

Po drugiej stronie, tuż przede mną stała dwójka ludzi. Kobieta i mężczyzna, oboje w mundurach, z wycelowanymi we mnie pistoletami.

Nie wiem czy to ja bałem się ich, czy oni mnie.

Podszedłem do płotu i zaczepiłem o niego rękę.

Trzeba spróbować.

- Nie zbliżaj się! - krzyknął mężczyzna
Ah, czyli przez dotyk zakażenie się przenosi...

- Przepraszam. Czy mogę wiedzieć co dokładnie stało się? - zwróciłem się do nich

Oboje spojrzeli po sobie i skinęli głowami.

- Elektrownia jądrowa w pobliżu miała awarie. Duża chmura chemikaliów zawisła nad tą strefą.

- Och... Czy to znaczy, że już się stąd nie wydostanę?

- Tak.

- Co się stanie z ludźmi w strefie?

- Jeszcze nie wiadomo.

Oboje stali teraz blisko mnie. I to był moment w którym zaatakowałem ich obu.

Przebiłem ich z taką łatwością... Moment, a oni byli martwi.

Nie poczułem nic. Ani bólu psychicznego, ani winy. Nic.

Rozciąłem płot nożyczkami do metalu, które wziąłem ze sklepu i wyszedłem.

Wziąłem pistolet i kilka innych potrzebnych rzeczy. Wsiadłem do samochodu wojska i po chwili ruszyłem. Nie miałem prawa jazdy, ale na szczęście moi przyjaciele nie byli zbyt przykładni. W końcu gdyby nie oni, nie siedziałbym w więzieniu... Teraz tylko żeby mnie nie zauważyli.

Wytarłem z krwi mackę i schowałem ją pod koszulą. To skażenie chyba coś zepsuło w mojej psychice. Właśnie zabiłem dwójkę ludzi, a nie czułem ani trochę poczucia winy. To wciąż było jak słaby film.

Gdy tylko oddaliłem się od strefy, wszelkie ślady apokalipsy zniknęły. Wszędzie wokół życie toczyło się normalnie. Dopóki chmura nie przesuwa się, wszystko było zamknięte w tamtej strefie.

Włączyłem radio i uśmiechnąłem się na dźwięk ulubionego zespołu. Czułem się normalnie.

W Sydney miałem zamiar zatrzymać się u... W sumie nie wiem gdzie. Może w jakimś motelu? Albo u... U kuzyna. To jest plan. Cal na pewno mnie przetrzyma. W końcu to on odwiedzał mnie zawsze i dzwonił, czy jeszcze nie umarłem w ośrodku karnym. Sam siedzi w tym co ja. Co prawda nie mam mojego telefonu, ale wiem gdzie mieszka.

- Przeżyłem... - szepnąłem do siebie z uśmiechem. - Przeżyłem!!

Zacząłem się śmiać szczęśliwy.

Nie myślałem o tym, że moi rodzice są martwi, ani o tym, że zabiłem kilku ludzi. Ja żyłem i byłem wolny.

Droga była spokojna. Co jakiś czas nadawali w radiu komunikat o chmurze i zakażeniu, a ja śmiałem się i wpatrywałem w znaki przede mną.

Wkrótce znalazłem się w Sydney. Był już wieczór, więc nie bałem się tak bardzo, że ktoś mnie zobaczy.

Zostawiłem samochód na jakimś parkingu, wziąłem swoje rzeczy i znalazłem blok Calum'a. Co prawda nie znałem numeru mieszkania, ale był tylko jeden nie podpisany dzwonek.

Wdostałem się do środka i na odpowiednie piętro. Zapukałem do drzwi, a kiedy nikt nie otworzył, wyciągnąłem zapasowy klucz spod wycieraczki i wszedłem sam.

Trochę się tu zmieniło...

Nikogo nie było, więc rzuciłem się na kanapę w salonie i od razu zasnąłem wyczerpany.

Mój sen nie był spokojny. Prześladowały mnie wszyscy ci ludzie. Sumienie zaczęło pracować.

Hey!

O
M
G
Dziś zobaczę moje kochanie ahsbskekjahs

Więc no...
A jak wam mija dzień???

Czeka mnie 7h drogi...

No nic,
Miłego dnia i nocy wszystkim!

Początek Końca / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz