Ważne pytanie za 3..2..1..
W jakim stylu opowiadania chcielibyście zobaczyć na tym koncie? Na jakich rzeczach mam się skupiać myśląc nad fabułą następnego ff? Potrzebuję tematów, przedmiotów, interakcji, no wszystkiego co się da. Potrzebuję pomysłu na ff więc takie info bardzo by się przydało <3
- Hey Mike, jak się nazywasz? Znam tylko twoje imię... - wszedłem do mieszkania i od razu dobiegł mnie cudowny zapach.
Spaghetti.
- Głodny? - blondwłosy wystawił głowę z kuchni, a ja zaskoczony potwierdziłem.
Usiedliśmy w salonie z jedzeniem, a ja nie mogłem się napatrzeć na jego jasne włosy. Jeszcze rano miał brązowe!
- Um... Zdaje się, że to te chemikalia zepsuły moją farbę, bo jak myłem dziś głowę, to cała farba po prostu zeszła. - wzruszył ramionami i przesunął ręką po kosmykach.
- Wyglądasz bardzo ładnie w tym kolorze. Co robiłeś cały dzień?
- Praktycznie nic, oglądałem telewizję trochę, gapiłem się na to coś - Wysunął spod koszuli mackę i przejechał po niej zdrową ręką. - Muszę się przez to uczyć wszystko robić lewą ręką.
- Hey nie mów na nią to, jest ładną macką.
- Powiedział Luke, wyobrażając sobie jak wsuwa się w jego dziewiczy tyłeczek. - rzucił Michael i oboje parsknęliśmy śmiechem
- Wypraszam sobie! Nie jestem botem... Okey jestem.
- Ha! Nie zaprzeczyłeś! Czyli jednak jesteś gejem...
- Co?! - pisnąłem zagubiony tym, jak z jednego wywnioskował drugie.
- Spokojnie, ja jestem też! - wyszczerzył się, a ja otworzyłem usta zaskoczony.
Położyłem przed nim torbę ubrań i przykryłem ją ręką.
- Są dla ciebie, ale najpierw powiedz jak się nazywasz.
Chłopak westchnął ciężko i posłał mi wzrok, pytający czy naprawdę musi to mówić.
- Michael G Clifford... - wymamrotał
- G oznacza?
- Gruby. - rzucił zirytowany.
- Mike... - zacząłem ostrzegawczym tonem
- Gordon.
- I co? Tak trudno było?
Coś musiało być nie tak, skoro tak niechętnie podał mi swoje pełne imię.
Może jest mordercą?!
Blondyn zaczął rozpakowywać prezent i z iskierkami w oczach oglądać każdą rzecz. Było tam kilka koszulek, par czarnych rurek, bielizna, bluza i sweterek. Był także telefon. Może nie najnowszy iPhone, ale musiał mu wystarczyć. Nie zarabiam niewiadomo ile, a muszę płacić rachunki. Na szczęście nie martwię się o czynsz, bo mieszkanie było prezentem od rodziców. Było na tyle duże, że mogę w nim mieszkać tak długo jak będę chciał.
- Dziękuję Lukey! Oddam ci pieniądze jak tylko to ze mnie wyparuje i pójdę do pracy. ...bo wyparuje, musi nie? - powiedział ledwo słyszalnie ze smutkiem.
- Na pewno Mike. I nie musisz, to prezent. Za to, że jesteś moją kurą domową. - zaśmiałem się, a on ze mną. - Oh i w komórce jest już naładowana karta sim i wpisałem ci swój numer.
- Podnieś ręce. - szepnął, a kiedy to zrobiłem, wtulił się w mój zakryty tors owijając ręce... Rękę i mackę... Wokół mojego brzucha. - Dziękuję, dziękuję, dziękuję... Jesteś dla mnie taki dobry... Czym sobie zasłużyłem na to wszystko?
- Ty też jesteś dobry Cliffo i jesteś słodki jak karmel.
Podniósł głowę i uśmiechnął się do mnie. Jego oczy były jeszcze bardziej zielone pod tym kątem. Odsunął się i pozwolił mi opuścić ramiona. Oboje rozłożyliśmy się bardziej na kanapie, a nasze nogi leżały wplątane w siebie. Ja na jednym łokietniku, on na drugim i tak patrzyliśmy na siebie z dwóch końców sofy.
- Nie jestem dobrym człowiekiem Lu. I tak byś sprawdził w necie czy spytał Calum'a, wolę to powiedzieć sam.
- O boże naprawdę jesteś mordercą!?
- Nie! Znaczy... Teraz chyba już tak... Ale to nie... To było... W strefie. - mówił niepewnie - Mamę przypadkiem, kiedy mnie zaatakowała. Mutacja odebrała jej zdrowy rozsądek i oczy miała na całym ciele i zabiła tatę i... A potem dwóch żołnierzy, żeby wydostać się stamtąd. Nie o tym miałem mówić.
- Woah. Okey, mów dalej.
- Kiedy nastąpił wybuch, właśnie wracałem z przepustki z więzienia. - powiedział ze wstydem.
Ten kotek?
Ten słodki, niewinny Mikey we więzieniu?
- Byłem dilerem. Miałem dość wysokie stanowisko mimo tego, że byłem młody, kilka ludzi pode mną było zazdrosnych i mnie wsypali. Od dwóch lat siedziałem i miałem przed sobą jeszcze dwa, ale wybuch.
- Oh...
Hey
Pytanie z góry więc no
Miłego dnia i nocy wszystkim!

CZYTASZ
Początek Końca / Muke
FanfictionŚwiat się zmienia, ścieżki dwóch chłopaków się przecinają. Co z tego wyniknie? Apokalipsa zaczęła się niespodziewanie, co się stanie kiedy okryje całą Ziemię? Jak przeżyje to zespół? Czy to przeżyje...?