• 15 •

922 75 13
                                    

Powoli ściągnąłem jego koszulkę i westchnąłem na widok jego nagiego torsu.

Oczywiście, widziałem go nagiego parę razy, ale teraz mogłem patrzeć ile chciałem. oglądać każdy szczegół.

- Mam ochotę zrobić ci malinkę. A nawet więcej niż jedną. - szepnąłem dotykając jego sutków i boków, patrząc jak palce zostawiają po sobie gęsią skórkę.

- Czemu ich nie zrobisz?

- Nie umiem. - zaśmiałem się - Nigdy nie robiłem nikomu malinki. Jedyne co wiem to instrukcje wujka Google.

- Po prostu spróbuj. Dwadzieścia pięć sekund Lukey. - delikatny chichot opuścił jego usta, a ja poczułem, że wszystko jest dobrze.

Nie potrzebowaliśmy ociekającej erotyzmem atmosfery, jęków czy słów. To wszystko było takie... Zwyczajne. Jakbyśmy robili kolejną normalną rzecz rzędu gotowania obiadu.

Skinąłem głową i pocałowałem miejsce na jego dekolcie.

Wydawało mi się, że będzie niezręcznie, jednak moje dłonie błądziły w okolicach podbrzusza Mike'a, a on sam niemalże jęknął i wsunął swoje ręce w moje spodnie, kiedy tworzyłem drobny znak. Nie mogłem złapać oddechu, a moje serce biło jak szalone, przez co musiałem brać małe oddechy tu i uwdzie. Byłem pewien, że moja próba poszła na marne przez to, ale i tak było cudownie.

 Ściągnąłem swoją koszulkę i wytargałem się ze spodni, co nie było wcale takie proste.

- Będziemy musieli popracować nad estetyką ściągania rurek Lu. - zaśmiał się Mike, kiedy z jego pomocą wydostałem nogi chłopaka z materiału.

- Po prostu zaczniemy nosić dresy. - szepnąłem z uśmiechem na widok jego mocno opiętych bokserek.

Przesunąłem po zarysie palcami, czując jak ten zadrżał na to. Pocałowałem jego podbrzusze i powoli ściągnąłem bieliznę z mleczno białych nóg Michael'a.

- A ty? - szepnął zarumieniony, a ja szybko również zostałem nagi.

Pocałowałem go długo i pozwoliłem naszym dłoniom dokładnie oglądać nasze ciała. Zsunąłem się pocałunkami na szczękę, tors, aż w końcu pocałowałem jego członka i wziąłem go do ust.

Blondyn westchnął, a jego oddech znacznie przyspieszył, kiedy brałem go coraz więcej.

- L-lu blisko... - szepnął, a ja od razu przestałem.

- Obliż dokładnie. - przystawiłem do jego ust trzy palce i patrzyłem jak obscenicznie bierze je do buzi.

Nie miałem lubrykantu, więc trzeba było sobie jakoś radzić.

Kiedy już dostatecznie nawilżył moje palce, pocałowałem go jeszcze raz i wsunąłem jeden powoli do jego wnętrza.

Dwa palce później, Mikey sam już prosił o więcej.

Bardzo powoli wsunąłem się w niego, widząc jak zaciska powieki z bólu. Pozostałem nieruchomo i odgarnąłem włosy z jego twarzy.

- Jesteś taki cieplutki i ciasny... - Westchnąłem całując jego szyję. Poruszyłem się, a ten otworzył usta, z których wypłynął delikatny jęk.

Ustaliłem tempo i patrzyłem, jak zielone oczy chłopaka zasnuwają się przyjemnością. Jego macki wiły się na kanapie, a kiedy dotknąłem jednej, Michael jęknął długo i zadrżał, gdy przesunąłem palcami wzdłuż niej. Przyspieszyłem moje ruchy, wchodząc w niego coraz mocniej, a ten sięgnął do swojego penisa i zaczął go pompować jęcząc cicho.

Biała substancja wypłynęła na nasze torsy, a jego oddech urwał się w połowie kiedy doszedł.

Uderzyłem idealnie w jego prostatę, aby przedłużyć jego orgazm i sam doszedłem w jego wnętrzu.

- To było przyjemne. - szepnął, kiedy ja wycierałem nas z nasienia

- Bardzo przyjemne. - uśmiechnąłem się - Bałem się, że nie dojdę podczas pierwszego razu.

- Hahah też!

Położyłem się przy nim wciąż nagi i przykryłem nas kocem. Michael przytulił mnie rękami i wszystkimi mackami, na co cicho się zaśmiałem.

- Oh teraz jestem wypompowany...

- Śpij mały. Nic nas nie goni.

Chłopak schował głowę w moją szyję i poczułem, że pocałował mnie jeszcze i połaskotał mnie rzęsami.

Ja też niedługo zasnąłem, jednak obudziłem się, gdy usłyszałem krzyk Mike'a.

Hi

A więc no

Tak

Miłego dnia i nocy wszystkim!!!!!

Początek Końca / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz