8

622 79 16
                                        


Coś błysnęło. Żarówka w głowie zapaliła się i ogarnąłem wszystko.

- Nie jesteś kuzynem Calum'a... Pracowaliście w tym samym kartelu tak?

- Mhm... Cal był moim jedynym przyjacielem tam. Jest ode mnie starszy o dwa lata i świetny w tym co robi. Wiele razy proponowałem mu moją posadę albo chociaż trochę lepszą od podrzucania towaru tu i uwdzie, ale zawsze mówił że dobrze mu tam gdzie jest i nie chce wpadać głębiej.

- Dwa lata temu poszedłeś do więzienia? - skinął głową - Wtedy Cal zaczął ćpać... Potem poszedł na odwyk i poznał Ash'a.

- Cally ma chłopaka?!

- Są słodcy.

Mike zapiszczał podekscytowany, a ja uśmiechnąłem się na ten widok.

- A ty ćpałeś? - spytałem szeptem

- Kiedyś... Kiedyś trochę tak... I trochę paliłem, ale... Nie jesteś zły...?

- Um... No wiesz... Bardziej byłem przerażony, kiedy Cal mi to powiedział. Ale nie zamordujesz mnie prawda?

- Nie Lu. - uśmiechnął się

- Okey. Więc nie martw się tym. To co było, to było, myśl o przyszłości.

Chłopak był przeszczęśliwy. Naprawdę to było dla niego jak nowy start.

Przymierzył wszystkie ubrania robiąc mi mały pokaz mody i chichotał przy tym słodziutko. Jego tatuaże i kolczyki wcale nie zmniejszały tego, jaki niewinny się wydawał.

Niedługo zaczynał się nowy semestr i bałem się, że będę musiał zostawić go samego w domu.

Naprawdę nie chciałem tego robić... Miałem ochotę spędzać z nim cały dzień i noc.

- Hey Luke, właściwie co studiujesz?

- Grafikę komputerową. A ty co byś chciał robić w przyszłości?

- Być w zespole... - westchnął - Nie wiem, może architekture czy coś. Myślisz, że jeśli udawałbym, że nie mam jednej ręki i chował tą mackę pod ubranie, to ludzie by się skapnęli? Chciałbym iść do pracy, na dwór...

- Też chciałem być w zespole, nawet nagrywałem covery. Nie wiem, trzeba by sprawdzić. Może gdyby zaprosić tu chłopaków i zobaczyć czy oni zauważyli...

- Trochę się boję...

- Dasz radę Mikey - uśmiechnąłem się - Ale nie mogli by cię dotykać... To jest problem. Może poczekamy z tym trochę, aż nie zaczną mówić w telewizji, że radioaktywność wyparowuje czy coś takiego.

- Okey, dziękuję Luke, jesteś moim cudem.

Zarumieniłem się i podniosłem z kanapy. Musiałem iść po szkicownik i chociaż spróbować go narysować.

Podczas kiedy blondyn oglądał telewizję, ja bazgrałem obok niego i rozmawiałem o małych rzeczach.

Chyba się zakochałem...

- Hey mówiłeś o coverach, pokażesz mi je?

- Nie! One są tak bardzo głupie i byłem wtedy jeszcze takim dzieckiem i...

- Proooooszeeeeeeeeee! - popatrzył na mnie słodkimi oczkami, a ja westchnąłem i złapałem pilot od telewizora. Włączyłem YouTube i znalazłem stronę mojego kanału, po czym oddałem mu pilot, a ten włączył najstarszy filmik.

Nawet nie zauważyłem, że śpiewam razem z nastoletnim mną, dopóki Mike nie dołączył się do mnie.

- Twój głos jest niesamowity... - powiedzieliśmy niemalże równocześnie, oboje z różowymi policzkami.

Jednak w nocy usłyszałem jego płacz, zagłuszony poduszką. Wstałem i poszedłem tam.

- Hey co się stało? - przesunąłem dłonią po kołdrze, a ten wystawił spod niej głowę.

- N-nic - pociągnął nosem - Uświadomiłem coś sobie.

- Co takiego?

- Nie mogę grać na gitarze... - szepnął, a z jego oczu wypływały wodospady łez. - To było moje życie. Nawet we więzieniu pozwalali mi grać. A teraz... - Pokazał swoją mackę, a ja westchnąłem smutno.

- Hey spokojnie, coś wymyślimy tak? Śpij Mikey, jutro o tym pomyślimy i coś wykombinujemy. 

taki trochę słaby no ale no

Wciąż nie mam pomysłu na ff :-c

Miłęgo dnia i nocy wszystkim!

Początek Końca / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz