- Czy wszyscy są okey po wczorajszym przesileniu? - spytałem do mikrofonu, a większość ludzi w pokoju skinęła głową.
- Mogło być gorzej. - rzuciła jakaś dziewczyna.
- Zagramy teraz dwie piosenki i potem może... Poodpowiadamy na jakieś pytania? - Ash popatrzył po nas, a my się zgodziliśmy.
Pierwszy zgłosił się jakiś chłopak.
- Luke, czy ty kiedykolwiek ściągasz te soczewki?
- Em... Jak muszę. - zaśmiałem się, dopiero po paru sekundach ogarniając o co mu chodzi.
- Kto ma największego penisa? - zawołała jakąś dziewczyna, a wszyscy wybuchli śmiechem, kiedy Mike, Cal i Ash podnieśli ręce
- Uwierzcie, Cliffoconda to jest coś - zaśmiałem się do mikrofonu
- Cal jest większy ode mnie o dwa milimetry! - zawołał Ash
- Czy wy naprawdę mierzyliście swoje... - Mike popatrzył na chichoczących chłopaków
- Czemu Luke nie podniósł ręki - spytała inna dziewczyna
- Jestem tylko małym blond chłopcem, czego ode mnie chcecie.
- Może zmienimy temat... Czy macie jakieś kolczyki?
Ashton pokręcił głową.
- Miałem przekłutą wargę przez jeden dzień. - zaśmiał się Calum
- Ja mam te które widać, a ty Lukey? No powiedz naszym fanom niewinny blond chłopcze.
- Mam w wardze. - uśmiechnąłem się starając ukryć rumieniec. - Mieliśmy zejść z tematu penisów no co. - Mruknąłem patrząc na śmiejących się chłopaków.
Wciąż byłem obolały po wczoraj, tak samo jak Michael. Ten kolczyk również był trochę podrażniony, więc nie czułem się zbyt komfortowo.
M&G skończyło się, wieczorem mieliśmy koncert i wsiedliśmy do tourbusa.
Życie w pojeździe było dziwne. Było ciasno. Czterech wysokich chłopaków w tak małej powierzchni z jedną łazienką i niewielką ilością okien, było wiecznie duszno. A mimo wszystko to był nasz dom.
- Kolejna chmura. - szepnął Calum, kiedy oglądaliśmy serial na telewizorze.
- Gdzie? - spytałem
- Ontario, kanada. Przykrywa duży obszar. Toronto jest blisko, ale poza zasięgiem zakażenia.
- Na szczęście.
- Menedżer załatwił wam środki uodparniające. Nie wiadomo co się stanie, kiedy chmury pokryją całą Ziemię, więc chcą chronić sławnych ludzi. - rzucił Michael
W nocy słyszałem jak Calum płakał. Bał się tego. Wszystko tak bardzo zmieniło się odkąd pojawiły się chmury. Ashton pocieszał go i uspokajał, ale sam był przerażony. Wszystko było nie tak...
Parę dni później na koncercie Ashton zaśpiewał Halo od Beyonce patrząc co chwila na mulata, a my byliśmy oczarowani skalą jego głosu. Chcielibyśmy, żeby więcej śpiewał, ale wszyscy wiedzieli że grając na perkusji jest zbyt zmęczony, żeby jeszcze przy tym śpiewać na koncertach.
Siedząc na Twitterze wiele razy widziałem ludzi odnajdujących na zdjęciach wypukłości pod koszulką Michael'a, lub kawałki czarnych plam na moim ciele. Podejrzewali różne rzeczy i wiele z nich było pewnych, że jesteśmy zakażeni.
- Musimy im powiedzieć. - westchnąłem patrząc w lustro. Mike położył dłonie na moich ramionach i oparł swoją głowę na mojej. Jego macki otuliły mnie jak zwykle.
- Też widziałeś te rzeczy w internecie?
- Mhm...- Musimy najpierw porozmawiać o tym z chłopakami i menadżerem. Myślisz, że się zgodzą?
- Tak... Myślę że tak. Możemy to zrobić przed jakimś koncercie, gdy będziemy rozmawiać z ludźmi w kolejce. Nie chce tego na scenie.
- Boję się trochę Luke, macki to jednak trochę... Trochę bardziej dziwne i przerażające niż...
- Wiem, wiem kochanie. Ludzie to pokochają. Mówię ci. A jak jeszcze zrobisz sobie kreskę eyelinerem... I wyobraź sobie te wszystkie fanfiction...
Michael pocałował mnie długo, a ja uśmiechnąłem się jak głupi i oddałem pocałunek.
Mój internet nie żyje :-(
Moja wena też :-(
Ale mam nadzieję że u was jest lepiej
Miłego dnia i nocy wszystkim!

CZYTASZ
Początek Końca / Muke
FanfictionŚwiat się zmienia, ścieżki dwóch chłopaków się przecinają. Co z tego wyniknie? Apokalipsa zaczęła się niespodziewanie, co się stanie kiedy okryje całą Ziemię? Jak przeżyje to zespół? Czy to przeżyje...?