Uśmiechnięci wróciliśmy do domu i przytuliliśmy się na łóżku.
- Hey Mike, załóżmy zespół. - szepnąłem
- Co? - spojrzał na mnie zszokowany, a ja tylko poczochrałem jego włosy. - Oh wow... Twoje oczy...
- Coś z nimi nie tak?
- Nie...to znaczy tak... Znaczy nie... Masz pionowe źrenice. To całkiem gorące Luke. Możesz podrywać na to laski.
- A mogę podrywać na to ciebie?
- C-co? Tak, oczywiście, ale...
Zamknąłem jego usta pocałunkiem. Był miękki i niepewny.
Co jeśli mnie odrzuci?
Co jeśli on w ogóle nie lubi chłopaków?
Blondyn odepchnął mnie przestraszony, a ja poczułem to bolesne ukłucie w sercu.
- Nie umyłem zębów Lu. - Szepnął zarumieniony
- Co? Oh kogo to obchodzi Mike. - powiedziałem bez tchu.
Chłopak zawstydził się jeszcze bardziej i sam złączył nasze wargi. Tym razem też musieliśmy się oderwać zaraz.
- Głupie włosy - mamrotał zielonooki wyciągając kosmyki z buzi.
Zaśmiałem się i cmoknąłem go w czoło.
- Idę jutro do fryzjera, wezmę cię ze sobą i trochę ci je skrócą, bo niedługo będziesz sobie kituszki robić.
- A co jak trafimy na jakiegoś policjanta albo pracownika więzienia albo...
- Nie trafimy Mikey. Będzie okey. Śpij, macuszko.
- Dobranoc Luke.
- Miłych snów Mike.
Obudził mnie blondyn, który delikatnie ciągnął moją rękę. Jego wielkie, zielone oczy wpatrywały się wprost w moje.
- Dzień dobry - ziewnąłem
- Czym jesteśmy? - spytał wgapiając się we mnie.
Przetarłem oczy i zamrugałem parę razy. Uśmiechnąłem się do niego i odgarnąłem włosy z jego twarzy.
- Nie wiem Mikey. Wiem, że jesteś dla mnie czymś o wiele więcej niż przyjacielem.
- Czy... Czy moglibyśmy spróbować... No wiesz... Jako para? - spytał nieśmiało, a ja skinąłem głową
- Michael'u, czy chciałbyś zostać moim chłopakiem? - Spytałem po tym jak odchrząknąłem znacząco.
- Ależ oczywiście Luke'u. Z niezmierną przyjemnością przyjmę ten zaszczyt. - Uśmiechnął się, a ja chciałem go pocałować, ale szybko mnie powstrzymał. - Poranny oddech. Nie myłem jeszcze zębów.
- Kogo to obchodzi... - zaśmiałem się i szybko wbiłem w jego usta tylko na parę chwil.
Zaplątani w kołdrę, z potarganymi włosami i śpiochami w oczach. Leżeliśmy w łóżku nie myśląc o tym co było, ani o tym co będzie.
Podobał mi się ten obrazek.
Niedługo potem wstałem z łóżka i poszedłem przygotować nam płatki z mlekiem, a Mike ruszył do łazienki. Włączyłem telewizor, żeby jakoś zagłuszyć ciszę i kręciłem się po kuchni nucąc jedną z piosenek, które napisał kiedyś Calum.
On również miał marzenia o zespole.
- Hey nie znam tego! - nagle za mną pojawił się blondyn w shortach i tank topie z mokrymi włosami, a ja podałem mu miskę i skierowałem się do łazienki.- Cal to napisał! - rzuciłem
Dziwnie było widzieć czarne ślady na ciele i nie móc ich zmyć. A co dopiero te oczy... Ludziom mogę mówić, że to kontakty.
Ale właściwie co z zarażaniem?
Czy jestem roznosicielem? Czy z Mike'a i ze mnie niedługo wyparują te chemikalia?
Mam nadzieję...
Usiadłem na kanapie przy Michael'u i wziąłem się za swoje jedzenie.
- Mówili w telewizji, że ta chmura nie jest skutkiem wybuchu elektrowni. Ona po prostu się pojawiła i się nie rusza. Pokazywali podobną w Azji.
- Świat się kończy?
- Jak dla mnie się zaczyna. - uśmiechnął się i położył dłoń na mojej nodze.
Kto był wczoraj na Skywayu w Toruniu?? Ja byłam (znowu hihi) :-3
Co się zmieniło od ostatniego rozdziału?
Macie jakieś myśli o tym ff? To jeden z moich większych projektów od dawna więc cieszę się publikując to!
Ktoś chce spróbować zgadnąć o czym pisze następne ff?
Miłego dnia i nocy wszystkim!

CZYTASZ
Początek Końca / Muke
FanfikceŚwiat się zmienia, ścieżki dwóch chłopaków się przecinają. Co z tego wyniknie? Apokalipsa zaczęła się niespodziewanie, co się stanie kiedy okryje całą Ziemię? Jak przeżyje to zespół? Czy to przeżyje...?