Założyłem koszule i odpiąłem cztery pierwsze guziki. Krawat luźno zawiązałem i do tego czarne spodnie. Razem z moimi kumplami zszedłem na dół. Usiedliśmy na swoich miejscach, a dziewczyny zaczęły robić maślane oczka do nas. Zaśmiałem się pod nosem. Nagle do sali weszła Dark, tuż obok niej stała Night. A Cavendish stała po jej prawej stronie, we trójkę o czymś zarzarcie dyskutowały. Cavendish na nasz widok się wykrzywiła. Dark zlustrowała nas wzrokiem i wróciła do rozmowy. Jak śmiała nas tak olać?!! Mnie olać?!! Wredna jędza.
- Hej, Jamie! Nie przejmuj się nimi. Nie są warte naszej uwagi!- klepnął mnie Fred.
- Uważaj nas słowa, Freddie.- skarcił go Louis.
- Niby czemu?! Bo jesteś jak głupi zakochany w Cavendish.
Louis zrobił się cały czerwony. A ja przewróciłem oczami. Ta ich głupota mnie ścinała z nóg. Ruszyłem do sali, w której mieliśmy mieć Transmutacje. Byłem z niej koszmarny, naprawdę. Quidditch, OPCM wspaniale. Reszta horror. A tata nie kupi mi nowej miotły, aż nie napisze choć jednego testu na Wybitny. To jest u mnie niemożliwe. Najlepszy u mnie stopień to Nędzny.
Wszedłem do sali i rozwaliłem się na krześle. Położyłem nogi na stoliku, a ręce pod kark. Do sali weszła McCnotka i zrzuciła moje nogi na ziemie.
- Dzisiaj powtarzamy materiał z pierwszej klasy. W tym roku Macie SUMY, musicie się bardzo dobrze przygotować.- mówiła.- pierwsze pytanie: Jakie zaklęcie zamieni zapałke w igłę?
Ręka Dark wystrzeliła do góry, a siedząca obok niej Night zachichotała.
- Może ktoś inny. Pan, Potter?
Pokręciłem przecząco głową, a profesor przetarła twarz.
- Panno, Dark.
- Ifrobisus (wymyślone przeze mnie dop.od.aut).
- Dobrze! 10 punktów dla Gryffindoru.- Krukoni jękneli.
Prychnąłem. Kujonka.
Magia Czasu
Miałem zamiar wyjść z sali, ale zatrzymała mnie McSztywna. Obok niej stała Dark.
- Panie, Potter. Jest pan zagrożony, więc postanowiłam, że Panna Dark poprowadzi panu korepetycje z przedmiotów z którymi ma pan kłopoty. I nie ma, że pan nie chcę. Takie jest moje polecenie.- uśmiechnęła się.- teraz umówcie daty spotkań.- wyszła.
Nie mogłem uwierzyć! Mam mieć korepetycje z DARK?! KUJONKĄ HOGWARTU?!
- Dobra, Potter. Piątki i soboty, tylko wtedy mam czas. W inne dni, mam inne sprawy na głowie.- skrzyżowała ramiona na piersi.
- Sobota?!!!
- Tak, sobota. Widzę cię jutro w bibliotece, spóźnisz się, a masz przerąbane. Do zobaczenia.- wyszła.
Wredna zołza! Rozkazywać mi będzie, zobaczy jeszcze. Będę dla niej na zajęciach wredny, że jej się odechce. Pobiegłem na błonia, tak z moimi kumplami, wyżywałem się na Ślizgonach.
CZYTASZ
Miłość Jamesa Syriusza Pottera
Fanfiction- Nie.- wyszeptała i zakryła twarz za włosami. - Czemu? Czemu tak uciekasz?!!- krzyknąłem wściekły. - James! Zrozum, że nie! Jak moja rodzina się dowie, to...- zrobiła przerażoną minę. Złapałem ją za ramiona i przycisnąłem do swojego torsu. - Kocha...