Patrzyłem na poczynania swojej drużyny. Byliśmy coraz lepsi. Wtedy na trybunach zobaczyłem Allys. Natychmiast do niej podleciałem. Ona uniosła głowę znad książki i jęknęła.
- Umówisz się ze mną, Dark?- uśmiechnąłem się firmowo.
- Nie, Potter. Spadaj z tej miotły.- przywaliła mi książką.
Nie zamierzałem odpuścić. Pytałem jeszcze 15 razy, ale cały czas mówiła „NIE". Z zawodem podleciałem do drużyny. Powiedziałem im parę słów i jeszcze trochę polatałem. Dopiero po godzinie poszedłem do szatni. Umyłem ciało i włosy. W samych bokserkach wyszedłem spod prysznica. I stanąłem na środku. Wtedy otworzyły się drzwi i weszła Dark.
- Ales, jesteś tuuu...- przedłużyła zdanie na mój widok.
Zrobiła się cała czerwona i stanęła jak słup. Uśmiechnąłem się do niej delikatnie i przejechałem ręką po mokrych włosach.
- Hej. Co tu robisz? Cavendish tutaj nie ma. Ślizgoni mają trening jutro.
Gryfonka stała cała czerwona.
- Nie wiedziałam, myślałam, że...- szybko do niej podszedłem i złapałem jej policzek.
Allys zrobiła się blada, ale szybko odzyskała rezon.
- Puść mnie, Potter.- warknęła.
- Nie. Umówisz się ze mną, Dark?- patrzyłem prosto w te jej ciskające piorunami oczy.- jak jesteś zła, to jesteś jeszcze piękniejsza.
- Odwal się, Potter. Nie umówię się z tobą. A na pewno nie w tym życiu.
- A w następnym?- ruszyłem brwiami.
- W żadnym. Puść mnie, bo zaraz zemdleję z obrzydzenia.- wysyczała.
Puściłem ją, a ona wściekła wyszła.
- W końcu się zgodzisz!!- krzyknąłem za nią.
Ubrałem się i wyszedłem. Zobaczyłem moją wybrankę z Cavendish, która uśmiechała się do mnie wrednie. Powiedziała coś Allys, a ta wybuchnęła śmiechem. Grryy!!! Cavendish to moje przekleństwo. A może, jak Louis ja zdobędzie, to Allys zgodzi się umówić ze mną. Biegiem ruszyłem szukać kuzyna. Siedział z lornetką na drzewie. Oglądał przez nią Cavendish.
- Louis, schodź! Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia.- szepnąłem.
Gryfon zeskoczył i stanął obok mnie.
- O co chodzi, Romeo?- uśmiechnął się złośliwie.
- A to chodzi, kundlu, że pomogę ci zdobyć Cavend...- wysłał mi mordercze spojrzenie.- Alexandrę.
- Na serio? Czego chcesz?- skrzyżował ramiona na piersi.
- Zrobimy tak. Ty zdobędziesz swoją Ślizgońską wybrankę. Potem doprowadzisz do tego, że ona mnie polubi. Opowie wspaniałych rzeczy o mnie Allys.- rozmarzyłem się.- I moja wybranka w końcu zgodzi się ze mną umówić.- opowiedziałem.
- Ten plan jest genialny! Zgoda.- wyciągnął rękę, którą uścisnąłem.
Teraz zacząłem myśleć jak namówić królową wredoty do umówienia się z Louisem.
- Dobra. Najpierw napisz o niej wiersz i go wyślij. Podpisz się jako tajemniczy wielbiciel. Zacznij wysyłać takie wiersze codziennie i dołącz kwiaty. Pamiętaj, że to muszą być róże, a najlepiej czerwone.- doradziłem.
- Nie umiem pisać wierszy.- westchnął Louis.
- To ci pomogę. Coś tam umiem nabazgrać.- powiedziałem.
Przybiliśmy piątki i poszliśmy pisać list. Ten plan musiał się udać.
CZYTASZ
Miłość Jamesa Syriusza Pottera
Fanfiction- Nie.- wyszeptała i zakryła twarz za włosami. - Czemu? Czemu tak uciekasz?!!- krzyknąłem wściekły. - James! Zrozum, że nie! Jak moja rodzina się dowie, to...- zrobiła przerażoną minę. Złapałem ją za ramiona i przycisnąłem do swojego torsu. - Kocha...