Patrzyłem na swoją drużynę. Ostatnio strasznie się pogorszyli, nagle zobaczyłem drużynę Ślizgonów z Cavendish na czele. Obok niej szła Dark, a Night była na trybunach. Zdrajczynie.
- Spadaj, Potter. Nasza kolej.- pokazała na rozpiskę godzin.
Zacisnąłem usta w wąską kreskę.
- Mamy jeszcze pół godziny.- wysyczałem.
- No to masz problem.- uśmiechnęła się wrednie.
Dark położyła jej rękę na ramieniu.
- Alex. Nie można, tak. Daj dokończyć im trening, by było sprawiedliwie.
Poczułem wdzięczność do Dark. Cavendish prychnęła, ale zgodziła się, razem odeszły, a za nimi drużyna. Po treningu zobaczyłem Dark na trybunach, szybko się umyłem i ubrałem. Podszedłem od tyłu do niej.
- Dzień dobry, korepetytorko!!- krzyknąłem przy jej uchu.
Ona podskoczyła i pisnęła. Po czym przywaliła mi grubą książką.
- Ałł. Miłe powitanie.- uśmiechnąłem się do niej szelmowsko.
- Jaki z ciebie idiota.- skrzyżowała ramiona na piersi.
- Nie tam, kujonko. Są więksi idioci ode mnie.- przeczesałem włosy.
- Dziwne. Nie znam większego idioty od ciebie, Potter.- wysyczała.
Objąłem ją ramieniem, które zepchnęła. Co z nią?!
- Wow, kujoneczko.- skrzywiła się.- co ty udajesz taką niedostępną.
Prychnęła i otworzyła książkę. Kurde! Znowu mnie olała. Ale ja miałem pomysł. Złapałem jej podbródek, zwróciłem w swoim kierunku i mocno ją pocałowałem. Spodziewałem się, że za chwilę odwzajemni pocałunek, ale...mnie odepchnęła. Wzięła zamach i mnie z całej siły spoliczkowała.
- Ty, świnio!!!- wrzasnęła, kiedy ja trzymałem się za policzek. Miałem czerwony ślad jej dłoni.
- Ty...- zacząłem zszokowany.
Ona wstała cała czerwona ze wściekłości.
- Ja!!! Mówiłam tobie, że nie będę twoją zabawką!!- krzyknęła na całe błonia.- odwal się ode mnie, Potter.- odeszła szybkim krokiem.
Wszyscy na błoniach mieli niedowierzające miny. A drużyna Ślizgonów śmiała się na miotłach.
- Nie wierzę!- śmiał się Flint.- wielki James Potter dostał kosza!! I to od Allys Dark.- marzyłem by zaraz spadł z tej miotły.
- Widzisz, Potter. Allys jest inna!- słynny, wredny uśmiech Cavendish. Miałem go dosyć.- ona nie jest jak te twoje szmatki.- zaczęła się śmiać.
Nigdy nie zostałem tak potraktowany. Czułem słodki smak ust Dark na swoich. Zacisnąłem pięści i wściekły ruszyłem do szkoły.
- James!- moi przyjaciele do mnie podbiegli.
- Gdzie, Dark?- warknąłem do nich.
Oni zauważyli, że jestem wściekły.
Louis wyjął mapę.
- Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego.- wycelował różdżką w kawałek pergaminy.
Dark szła do Pokoju Wspólnego.
- Dzięki.- ruszyłem biegiem.
Zauważyłem Dark. Dogoniłem ją i złapałem za ramię. Odwróciłem w swoją stronę.
- Czego jeszcze chcesz?...
Już sobie postanowiłem, że zdobędę Dark. Nie ma tak, że jest jakaś dziewczyna, która mówi mi "nie".
- Mówiłam tobie, żebyś się odwalił. Ja nie jestem jak...- zatkałem jej usta swoimi.
Ją tym razem totalnie zatkało. Przyciągnąłem ją do siebie w talii i wplotłem palce w jej włosy. Ona zacisnęła palce na mojej koszuli. Ale po paru chwilach widać, oprzytomniała. Odepchnęła mnie i wzięła zamach. Złapałem ją za nadgarstek i patrzyłem w jej oczy.
- Daj mi spokój, Potter.- w jej oczach stanęły łzy.
Zdziwiony puściłem ją, a ona zniknęła za obrazem.
- Widzisz chłopcze. Nie tak zdobywa się dziewczynę.- powiedziała Gruba Dama.
- To niby jak? Inne zdobywałem jednym gestem.- syknąłem.
- Ona jest inna, chłopcze. Bardziej delikatna, wrażliwa, a zarazem twarda i odważna. Nie pozwoli się sobą zabawić. Nie chce fałszywego uczucia. A ty jesteś fałszywy, ona ciebie nigdy nie zechce.
Odszedłem, wkładając ręce w kieszenie. Czemu ona musi być inna? Nie znałem dziewczyny o którą trzeba by było walczyć. Wszystkie do mnie przychodziły, gdy tylko mrugnąłem na nie okiem. Ale Gruba Dama miała rację. Allys Dark była inna. Ale jeszcze będzie moja.
" A ty jesteś fałszywy, ona ciebie nigdy nie zechce"
Czy naprawdę jestem fałszywy?
********************************************************************************
Czy Allys pokocha Jamesa?
Czy on się nią zabawi czy pokocha?
Co zrobi James, gdy Allys go odrzuci?
Czy James jest zdolny pokochać szczerze?
CZYTASZ
Miłość Jamesa Syriusza Pottera
Fanfic- Nie.- wyszeptała i zakryła twarz za włosami. - Czemu? Czemu tak uciekasz?!!- krzyknąłem wściekły. - James! Zrozum, że nie! Jak moja rodzina się dowie, to...- zrobiła przerażoną minę. Złapałem ją za ramiona i przycisnąłem do swojego torsu. - Kocha...