Siedziałam w bibliotece i pisałam esej na Historię Magii. Po chwili dosiadły się do mnie Maddie, Vesna i Alex.
- W czym mogę pomóc?- uniosła wzrok znad pergaminu.
- Umów się z, Potterem. Proszę.- Maddie zrobiła błagalną minę.
- A to niby czemu?- syknęłam.
- Bo was shipuje.?- odparła pytaniem na pytanie.
Prychnęłam.
- Mad, skarbie. Nie jestem jak inne, myślisz, że nie wiem o co mu chodzi. On widocznie tak myśli. Ale wieści szybko rozchodzą się po Hogwarcie. Wszyscy mówią o tym, że Potter postanowił mnie uwieść jak inne. Nie jestem taka.- warknęłam.
Zgarnęłam papiery, schowałam, zarzuciłam torbę na ramię i zła wyszłam. Alex natychmiast za mną pobiegła, razem z nią Vesna. Bardzo ją polubiłam, była przemiłą, wesołą Krukonką. Z Madeline moje stosunki coraz bardziej się pogarszały. Nie chciałam by nasza wieloletnia przyjaźń się skończyła.
- Nie przejmuj się, Maddie. Znasz ją. Zawsze chce by było tak jak ona sobie postanowiła.- Alex objęła mnie ramieniem.
- Wiem, ale jest coraz gorsza. Nie może zrozumieć, że Potter mi się NIE podoba.- przyśpieszyłam.
- Widać nie może.- zaśmiała się Vesna.
Uśmiechnęłam się. Ona to umiała poprawić humor.
- Sorry dziewczyny, ale umówiłam się z Fredem. Papa!!!- zachichotała i w podskokach odbiegła.
Alex wybuchnęła śmiechem.
- Jej optymizm jest porażający.
- Jak piorun?- z ziemi wyrósł Julien.
Objął mnie mocno ramieniem, a ja wtuliłam się w jego bok. Był młodszy o rok, a był wielki jak nie wiem co. A ja byłam wysoka, jak na swój wiek. Julien od zawsze był dla mnie jak brat. Szliśmy tak rozmawiając.
- Nie jak kontakt.- odpyskowała Alex.
- Uuuu, to trzeba na nią uważać może zabić.
- Jul!!- wybuchnęłam śmiechem.
Nagle zobaczyłam Pottera i jego bandę. Życie mnie nienawidzi. Potter zrobił się cały czerwony, gdy zobaczył jak Julien obejmuje mnie ramieniem. Mój boże i się zacznie.
- Harrison mógłbyś puścić moją przyszłą dziewczynę.- warknął Potter.
- Jaką przyszłą dziewczynę?! Nigdy nie będę twoją dziewczyną!!!- wrzasnęłam wściekła.
- Oj, zdziwisz się skarbie.- podszedł do mnie.
Skrzyżowałam ramiona piersi i zacisnęłam usta w wąską linię. Jezu! On był taki wkurzający.
- Do zobaczenia, Allys.- Jul cmoknął mnie w czoło i zniknął.
Potter po tym jeszcze bardziej zacisnął pięści.
- Masz coś do Juliena?- zapytała wkurzona Alex.
- Mam do niego wiele. Niech odwali się od, Allys.
- Sam się ode mnie odwal! Mam cię po dziurki w nosie! Jesteś upierdliwy i wkurzający! Nie będę TWOJA! Nie jestem rzeczą!! Znajdź sobie inną szmatę!!!- huknęłam i odbiegłam.
Alex chciała już pobiec za mną, ale złapał ją Louis Weasley. Sprytni. Biegłam ile sił miałam w nogach, ale Potter i tak mnie złapał. Przycisnął mnie do ściany i patrzył na mnie z góry. Ja patrzyłam w dół.
- Przestań mnie tak oceniać.- w jego głosie było słychać ból, który mnie zdziwił.- nie jestem taki jak myślisz. To wszystko to maska, by być lubiany. Nie jestem taką świnią za jaką mnie uważasz, nawet nie tylko ty. Wszystkie dziewczyny się we mnie zakochują w powodu urody i popularności. A ja chciałbym by jakaś pokochała mnie z powodu tego jaki jestem w środku.
Jego słowa coraz bardziej mnie dziwiły.
- Ty masz coś w środku?- spytałam szeptem.
- Tak. Serce.- wyszeptał i odgarnął mój kosmyk włosów.
Bałam się spojrzeć mu w oczy. Wiedziałam, że skończy się to jak zwykle. Nie mogłam, nie mogłam być z nim. To nie ta bajka.
James uniósł mój podbródek do góry. Przejechał kciukiem po moim policzku i lekko się uśmiechnął. Teraz wyglądał jak czuły, zagubiony na tym świecie nastolatek. A nie jak największy cham na świecie. Delikatnie musnął moje usta swoimi, niepewnie odwzajemniłam, a on lekko naparł na moje usta. Moje ręce wylądowały na jego karku, a jego na mojej talii.
Wiedziałam, że robię coś złego. Czułam się okropnie. Nie tak, że nie podobał mi się pocałunek, ale byłam jego korepetytorką. Nikim więcej, poza lekcjami w ogóle nic nas nie łączyło. Gdyby nie profesor McGonaggal nie byłoby tego całego cyrku. Potter nie postanowiłby mnie uwieść, a ja miałabym spokojne życie. No dobra nie takie spokojne. James robiłby mi chamskie kawały, a ja uciekała z płaczem. Wolałam chyba jednak tamto życie. W dodatku James miał coś do Juliena, nienawidziłam Pottera i niech tak zostanie.
Odepchnęłam zdziwionego Jamesa od siebie.
- Nie. Odpuść sobie, Potter. Nie jestem jak inne. O.D.W.A.L S.I.Ę!!!- ryknęłam i odbiegłam.
Miałam go serdecznie dosyć. Potter jest Potterem. On umie genialnie kłamać.
CZYTASZ
Miłość Jamesa Syriusza Pottera
Fanfiction- Nie.- wyszeptała i zakryła twarz za włosami. - Czemu? Czemu tak uciekasz?!!- krzyknąłem wściekły. - James! Zrozum, że nie! Jak moja rodzina się dowie, to...- zrobiła przerażoną minę. Złapałem ją za ramiona i przycisnąłem do swojego torsu. - Kocha...