Leżałem na łóżku i rozmyślałem, kiedy do mojego dormitorium wpadła z hukiem urocza blondynka. Przewaliłem się z pleców na brzuch.
- Vesna umiesz pukać?- zapytałem z rozbawieniem.
- Umiem, ale nie chce mi się pukać! Raczej nic złego tutaj nie zobaczę.- zaśmiała się, ale nagle złapała za głowę.- chociaż mogłabym przyłapać Jamesa z jakąś łatwą szmatą.- powiedziała przerażona.
Roześmiałem się głośno. Kochałem tą jej powaloną naturę. Ona wzięła rozbieg i rzuciła się na moje łóżko (czytaj; na mnie). Objąłem ją w talii, a ona wyjęła książkę.
- To uczymy się Historii Magii?- pomachała mi książką przed twarzą.- też nie chcę.
Westchnąłem i położyłem się obok niej. Zaczęliśmy czytać, ale po chwili Vesna chwyciła książkę i wyrzuciła przez okno. Usiadła mi na brzuchu i zaczęła łaskotać. Złapałem jej nadgarstki i zaśmiałem się.
- Nie będę uczyć się tej porąbanej historii. Nie jestem Allys! Ona karze mi się uczyć Transmutacji, rozumiesz to?! Zachowuje się gorzej niż moja matka.- machała rękami jak powalona.
- Jesteś uroczą wariatką.- pocałowałem ją w nos.
Zmieniła mnie. Kiedyś byłem taki jak James. Dziewczyny wskakiwały mi do łóżka, a ja to wykorzystywałem. Ona była inna, tak jak dla Jamesa Allys. I dla Louisa Alex. Vesna mi zaufała i nie pożałowała. Kochałem ją bardzo, a ona mnie. Przynajmniej tak myślę.
- Co z Allys i Jamesem?- spytała nagle Vesna.
- James myśli jak znowu ją do siebie przekonać. Źle mu idzie.- zakręciłem sobie jej kosmyk włosów wokół palca.
- Idiota sam wszystko zepsuł.- pocałowała mnie krótko.
- Prawda.- przytuliłem ją.
Vesna zaczęła trajkotać jak najęta, kiedy do pokoju wszedł James z podbitym okiem.
- Co się stało?- przeraziłem się.
- Próbowałem pogadać z Allys, ale była z Cavendish.- powiedział.
Vesna wybuchnęła śmiechem.
- I dlatego uwielbiam, Alex.- chichotała.
Zakryłem usta za dłonią.
- Alexandra Cavendish podbiła ci oko?- dopytywałem.
- Tak.- westchnął James i usiadł na łóżku.- Allys mi nigdy nie wybaczy.
- Sam sobie na to zapracowałeś.- mruknęła Vesna.
- Dzięki za pocieszenie, Ves.- odparł z ironią James.
- Nie ma za co.- wzruszyła ramiona..- pa, Freddy. Umówiłam się z dziewczynami.- pocałowała mnie i wybiegła.
- Zazdroszczę ci.- szepnął James.
- Jest czego mi zazdrościć. Mam najwspanialszą dziewczynę na świecie.
Rozmarzony położyłem się na łóżku. Miałem swoją ukochaną Krukonkę, postaram się pomóc Jamesowi i będzie dobrze. Wstałem i usiadłem obok bruneta. Poklepałem go po plecach pocieszająco.
- Pomogę ci. Będzie dobrze.- pocieszyłem go.
- Oby. Kocham ją i nie mogę patrzeć na jej wzrok pełen pogardy do mnie. Ona mnie nienawidzi.- jęknął.
- Pokocha cię, zobaczysz i będziecie małżeństwem z gromadą ślicznych dzieci.- do pokoju wszedł Louis.
- Dzięki, Louis. Marzę o tym.- zaśmiał się James.
- Ja też, a Alex zaczyna mnie tolerować!!- krzyknął blondyn.
Wybuchnęliśmy śmiechem. Oj ten kretyn, Louis.
CZYTASZ
Miłość Jamesa Syriusza Pottera
Fanfiction- Nie.- wyszeptała i zakryła twarz za włosami. - Czemu? Czemu tak uciekasz?!!- krzyknąłem wściekły. - James! Zrozum, że nie! Jak moja rodzina się dowie, to...- zrobiła przerażoną minę. Złapałem ją za ramiona i przycisnąłem do swojego torsu. - Kocha...