Mixture Of Thoughts | Taekook

|40|

Przepraszam, że tak dawno nic tu nie pisałem, ale najpierw odechciało mi się robić cokolwiek, a potem już po prostu zapomniałem. A więc mamy grudzień​. Cały czas jestem z Jungkookiem i nadal kocham go tak samo mocno. Na początku roku zdecydowaliśmy, że po prostu będziemy się spotykać na przerwach w kantorku woźnego, do którego praktycznie nikt nie zagląda. No i tak jakoś czas zleciał... Mama z tatą są już po rozwodzie, wina została rozstrzygnięta sprawiedliwie ze strony ojca. Co miesiąc płaci alimenty na mnie, tylko dlatego, że dostał nakaz sądu. W Jungkooka urodziny, gdy całowaliśmy się u mnie na kanapie, przyłapał nas, po tym jak bez ostrzeżenia przyszedł po swoje rzeczy.

Aż tak wściekły, jak wtedy nie był jeszcze nigdy. Chciał się na mnie rzucić, ale na szczęście Jungkookie stanął w mojej obronie. O dziwo jest nawet silniejszy od mojego ojca, bo jak tylko zablokował jego dłoń, ten drań odrazu się poddał i po prostu wyszedł ze swoimi rzeczami, po drodze jakieś tysiąc razy wyzywając nad od "popierdolonych pedałów, jebanych idiotów i obrzydliwych stworzeń". Od tego całego obozu sportowego, zaczął częściej chodzić na siłownię i powiem szczerze, że naprawdę imponuje mi jego ciało i siła... Mimo, że ani trochę nie pasują do jego słodkiej, uroczej twarzyczki.

Jeśli chodzi o szkołę, jest chyba dobrze. Jungkook ostatnio jakoś nie radzi sobie z chemią, a jako że umiem trochę więcej, to co jakiś czas odrabiamy razem lekcje i tłumacze mu cały materiał. Co prawda każda nasza taka 'lekcja' kończy się tym, że zasypiamy razem w różnych dziwnych kątach mojego pokoju, ale nie przeszkadza mi to.

A i jest sprawa... Między mną i Jungkookiem jeszcze nie doszło do niczego więcej niż długie pocałunki, czy malinki na torsie. I zabrzmi to totalnie głupio, ale chciałbym zrobić coś więcej... Może nie mam jeszcze na myśli seksu, ale... Ughhhh​, chciałbym sprawić mu pewną przyjemność. Nie jestem jeszcze gotowy na stosunek, ale chciałbym mu to jakoś wynagrodzić.

Tak, to zdecydowanie jest żenujące.

~Taeś (bo lubię, jak mnie tak nazywa.)