|42|

3.1K 328 31
                                    


Szóstka przyjaciół siedziała razem w salonie, oglądając odcinek Weekly Idol z udziałem całego Big Bang. Wszyscy w skupieniu wpatrywali się w telewizor, kiedy nagle Jungkook postanowił coś ogłosić.

- Bo... Mam do was wszystkich wielką prośbę. A zwłaszcza do Taehyunga i Rose. - Wziął głęboki oddech, po czym kontynuował. - Ostatnio dzwonili do mnie rodzice, zapewniając, że chcą się pogodzić. Szczerze mówiąc... Już sam nie wiem, co o tym myśleć, po tym jaką krzywdę mi wyrządzili, ale nalegali, abym przyjechał do nich na święta. I... Chciałbym, żebyście mi w tym towarzyszyli. Taehyung, jako mój kochany chłopak, a Rose jako kochana kuzynka. Jeśli reszta chce też może jechać. Co wy na to?

- My z Jiminem, jedziemy wtedy do Daegu, więc niestety nie będziemy mieli jak. - Powiedział Yoongi.

- A ja uważam, że powinniście tam jechać we trójkę, w końcu Rose to twoja rodzina, a Taehyung też jest dla ciebie, jak rodzina, więc...

- Ja nie mam nic przeciwko, ale... - Taehyung się zawahał. - Jesteś pewien, że chcesz tam jechać? Że chcesz z nimi rozmawiać? Wiesz, nie chcę, żeby znowu ciebie skrzywdzili... Nie chcę, żeby było ci przykro.

- Myślę, że mogę... Że mogę dać im szansę. W końcu to moi rodzice, a przez telefon brzmieli bardzo wiarygodnie. Jestem trochę tym wszystkim zmieszany, ale myślę, że z wami dam sobie z tym radę.

- Też uważam, że powinieneś zaryzykować. - Wtrąciła się Rose. - Nie mówię, że odrazu musisz im wybaczać, ale zobacz chociaż, czy te rzekome starania z ich strony są szczere. Może za jakiś czas uda wam się odbudować dawną relację...

--------------

- Myślisz, że dam radę? - Zapytał czarnowłosy, bawiąc się dłonią mniejszego z głową opartą o jego ramię.

- Nie wiem, Kookie... To nie zależy od ciebie. Ale nie stresuj się już tak tym. - Powiedział Taehyung, przytulając się do niego.

Było już jakiś czas po pierwszej w nocy, a ich dwójka leżała w pokoju Taehyunga. Pozostali uznali, że będą spać w salonie.

- Przypomniał mi się pierwszy dzień w liceum. - Zaśmiał się Jungkook, zmieniając temat. - Jak zobaczyłem twój nowy kolor włosów, pomyślałem, że jesteś jeszcze bardziej uroczy, niż myślałem na rozpoczęciu. A jak usłyszałem pierwszy raz twój głos, to jak rozmawiasz z Rose, poczułem pewnego rodzaju zauroczenie. Jeju... Naprawdę pierwszy raz w życiu tak szybko się zauroczyłem. Potem miesiące mijały, poznawaliśmy się coraz bardziej, aż zacząłem być o ciebie zazdrosny, śnić o tobie i zachowywać się tak, jak zakochani ludzie się zachowują, oczywiście próbując nie dać tego po sobie poznać. Szczerze mówiąc przy naszym pierwszym pocałunku, myślałem, że uciekniesz, albo mnie zwyzywasz, a ty po prostu to odwzajemniłeś... Potem miałem to w głowie przez bardzo długi czas. Gdy zacząłeś spędzać więcej czasu z Jiminem, próbowałem pozbyć się tych wszystkich uczuć do ciebie, za bardzo się tego wszystkiego bałem. Przestałem jeść, zacząłem więcej chodzić na siłownię, żeby o tobie nie myśleć i zamiast tego wylądowałem w szpitalu. Jak zobaczyłem, że jesteś przy mnie, poczułem przyjemne ciepło, że zależy ci na mnie. Aishhh... Taehyung, co ty ze mną robisz.

- Jesteś cudowny, wiesz? I głupi. Jakbyś wcześniej mi o tym powiedział, nie musiałbym się męczyć z moimi uczuciami. Nawet nie wiesz, jaki ja miałam mętlik po tym pocałunku... A najlepsze było to, że podobało mi się jak nigdy. I wiesz co? Zakochałem się w tobie po uszy. - Powiedział, przybliżając swoje wargi do ucha Jungkooka. Po ciele czarnowłosego przeszedł przyjemny dreszcz, pod wpływem którego, przyciągnął do siebie Taehyunga, łącząc ich usta w leniwym pocałunku, następnie zniżając się na szyję, gdzie lekko zasysał się na jego delikatnej, oliwkowej skórze. Taehyung zaś wydał z siebie cichy jęk, który już dawno dołączył do listy ulubionych dźwięków Jeona.

*******************
Dziękuję za wszystkie komentarze, które dodają mi motywacji, do dalszego kontynuowania książki.

Mixture Of Thoughts | Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz