76.Pomoc

437 26 3
                                    

Następny dzień 

Detektywi wstali zjedli śniadanie. Ubrali się i wykonali poranne, czynność.

Natalia: To, co dziś będziemy robić*zapytał* 

Robert:  Chodź, pójdziemy się, przejść nad morze. 

Natalia: Dobra. 

Natalia z Robertem wyszli z hotelu. Poszli się przejść nad morze. 

Nad morzem. 

Detektywi szli sobie brzegiem morza. 

Natalia: Dobrze wypocząć.

Robert: Nie chwal dnia przed zachodem słońca.

Natalia: A Ty jak zawsze swoje. 

Robert: No co zawsze tak jest.

Natalia: Oby tak nie było.

Natalia i Robert szli dalej, trzymając się za ręce. Kiedy wyszli z plaży, poszli się przejść. Później pojechali samochodem na stare miasto. 

Natalia: Pięknie tu.

Robert: Masz racje. Czasami dobrze opuścić Warszawę i zwiedzić inne miasta. 

Natalia: No jak się ma wolne to tak. Bo w naszym zawodzie to rzadko się zdarza.

Robert: To prawda. 

Nagle do detektywów podeszła kobieta.

Kobieta: Czy moglibyście mi pomóc*zapytała*

Natalia: Coś się stało*zapytała* 

Kobieta: Proszę, pomóżcie mi.

Robert: Proszę powiedzieć, o co chodzi.

Kobieta: Tam leży mój mąż* kobieta pokazała na faceta ,który leżał na ziemi i był zakrwawiony* 

Robert z Natalią podeszli do mężczyzny. 

Natalia: Słyszy mnie pan*zapytała* 

Facet: Tak.

Robert: Co się stało*zapytał*

Facet: Szedł jakiś facet i nagle dźgnął mnie nożem.

Natalia: Wezwała pani karetkę*zapytała* 

Kobieta: Tak zaraz powinna być.

Po 5 minutach przyjechała karetka i zabrała mężczyznę do szpitala. Kobieta też pojechała do szpitala była w szoku to tym, co się stało.

Natalia: Zawsze musisz mieć rację. 

Robert: Taka praca. 

Robert przytulił Natalię i udali się do hotelu. 

Parę godzin później  

Natalia: Nawet nie możemy mieć wolnego. Zawsze coś się dzieję.

Robert: Taka praca nic na to nie poradzimy. 

Natalia: Ehh.. Niestety.

Robert: Nie lubisz pracy w policji*zapytał* 

Natalia: Kocham tę prace, ale wiesz trudno tak żyć ,na każdym kroku może coś się dziać.

Robert: Prawda, ale tyle lat już pracuje i się już przyzwyczaiłem.

Natalia: W sumie to też się przyzwyczaiłam to tego. Chyba pora spać jutro musimy wracać do domu. 

Robert: No. Fajnie tu. Może jeszcze kiedyś tu przyjedziemy.


Przepraszam ,że tak późno ale nie miałam czasu,żeby napisać. 

Gliniarze. Przyjaźń a może coś więcej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz