Następny dzień
Robert nie spał ,prawie całą noc myślał o to, co mogą zrobić porywacze z Natalią.Nie mógł powiedzieć Zarębskiemu o wszystkim ,bo by ją zabili. Zresztą obserwują go.
Rano zadzwonił telefon był to porywacz
Robert:Czego chcesz?
Porywacz: Usłyszeć czy jeszcze żyjesz
Robert:Co ty pieprzysz.
Porywacz: Przekonasz się sam.
Rozłączył się i nagle padł strzał, Robert schował się w sypialni.Wiedział ,że to nie będzie łatwe. Musiał pojechać na komendę.Widać porywacz chciał go nastraszyć, ale trafił na osobę, która się nie podda.
Na komendzie
W pokoju detektywów
Przyszedł szef. Widział ,że Robert ukrywa prawdę,żeby chronić Natalię.Domyślał się ,że jak coś powie to oni, zabiją policjantkę, więc szef nie naciskał.
-Robert ukrywasz prawdę,żeby chronić Natalię.Prawda?-zapytał.
-Szefie nie mogę nic powiedzieć.-odparł.
-Przygotuj się na jutro. Dziś możesz wracać do domu.-poinformował go.
-Szefie możemy pójść na chwile do szefa pokoju.-powiedział Robert.
-Dobrze.-odparł i poszli do naczelnika.
U naczelnika
-Strzelali do mnie.-powiedział.
-Kiedy?-zapytał szef.
-Dziś w domu.Tylko powybijali szyby w salonie.Mi się nic nie stało.-poinformował go.
-To dobrze ,że tobie się nic nie stało.
Robert wyszedł od naczelnika i udał się do domu.
Następny dzień
Dziś jest dzień, w którym Robert ma się spotkać z porywaczem.
Przyjechał na komendę przygotowywać się. Miał 1 milion i akta sprawy które chciał porywacz za Natalię.
W pokoju techników
-Założymy Ci dwie kamizelki kuloodporne, jedną będzie miał pod ubranie a drugą na ubraniu. Wiadomo, będziesz miał kamerkę i podsłuch.-poinformował go Adam.
-Dziękuję wam.Oby się wszystko udało.-powiedział.
-Robert z tobą będzie Stefan z Pawłem, będą całą akcję ubezpieczać z tyłu.
-Szefie nie-powiedział Robert,patrząc na naczelnika.
-Dlaczego?-zapytał Piotr.
-Powiedział ,że mam być sam jeżeli ktoś będzie z naszych, on zabije Natalię.-rzekł detektyw.
-Robert nie działamy w pojedynkę, jesteśmy zespołem.-upomniał go.
-Wiem, ale nie chce ryzykować jej życia i tak jest wystarczająco zagrożone.-powiedział detektyw.
-Robert... Dobrze idź sam.-rzekł naczelnik.
Zadzwonił telefon.
Porywać: Masz być w opuszczonej fabryce pod Warszawą za 3 godziny.
I się rozłączył.
Robert opuścił pokój techników. Szef został ze Stefanem i Pawłem.
-Jak Robert wyjedzie to, jedzcie za nim. Nie macie go zgubić i trzymajcie odległość.-poinformował ich.
-Dobrze-powiedział Stefan i z Pawłem udali się do samochodu.
3 godziny później
Robert był już pod opuszczoną fabryką. Wszedł do środka, było pusto.Rozglądał się i nagle ujrzał postać stojącą nad ciałem. Stracił czujność i nie zwrócił uwagi ,że ktoś za nim stoi.
-Witam aspiranta Barcza.-przywitał się z nim porywacz.
Robert się nagle odwrócił.
-Jestem, wypuść ją.Chciałeś mnie, masz mnie ona, nie jest Ci do niczego potrzebna.-powiedział Robert.
-Jest zobaczy na własne oczy ,jak jej partner umiera. Będziesz cierpieć jak ja.-odparł.
-Przemyśl to człowieku co po Ci to.-rzekł policjant.
-Z zemsty Barcz. Widzie ,że się przygotowałeś. Zdejmij kamizelkę.-rozkazał mu.
Porywacz trzymał pistolet przy skroni Natalii.Robert zdjął kamizelkę i rzucił ją na ziemie.Facet podniósł broń i wycelował w Roberta i strzelił...
CZYTASZ
Gliniarze. Przyjaźń a może coś więcej...
FanfictionBędzie to moja opowieść o Natalii i Robercie z Gliniarzy. Będzie też Olgierd,Krystian,Maja,Lena i reszta ekipy. Najwyższe notowania: #60 w Fanfiction 25.09.2017 #55 w Fanfiction 26.09.2017 #39 w Fanfiction 1.10.2017 #38 w Fanfiction 4.10.2...