10.Spotkanie z porywaczem.

763 29 3
                                    

Następny dzień

Robert nie spał ,prawie całą noc myślał o to, co mogą zrobić porywacze z Natalią.Nie mógł powiedzieć Zarębskiemu o wszystkim ,bo by ją zabili. Zresztą obserwują go. 

Rano zadzwonił telefon był to porywacz

Robert:Czego chcesz?

Porywacz: Usłyszeć czy jeszcze żyjesz 

Robert:Co ty pieprzysz.

Porywacz: Przekonasz się sam.

Rozłączył się i nagle padł strzał, Robert schował się w sypialni.Wiedział ,że to nie będzie łatwe. Musiał pojechać na komendę.Widać porywacz chciał go nastraszyć, ale trafił na osobę, która się nie podda. 

Na komendzie

W pokoju detektywów 

Przyszedł szef. Widział ,że Robert ukrywa prawdę,żeby chronić Natalię.Domyślał się ,że jak coś powie to oni, zabiją policjantkę, więc szef nie naciskał. 

-Robert ukrywasz prawdę,żeby chronić Natalię.Prawda?-zapytał.

-Szefie nie mogę nic powiedzieć.-odparł.

-Przygotuj się na jutro. Dziś możesz wracać do domu.-poinformował go.

-Szefie możemy pójść na chwile do szefa pokoju.-powiedział Robert.

-Dobrze.-odparł i poszli do naczelnika.

U naczelnika 

-Strzelali do mnie.-powiedział.

-Kiedy?-zapytał szef.

-Dziś w domu.Tylko powybijali szyby w salonie.Mi się nic nie stało.-poinformował go.

-To dobrze ,że tobie się nic nie stało.

Robert wyszedł od naczelnika i udał się do domu. 

Następny dzień 

Dziś jest dzień, w którym Robert ma się spotkać z porywaczem. 

Przyjechał na komendę przygotowywać się. Miał 1 milion i akta sprawy które chciał porywacz za Natalię. 

W pokoju techników 

-Założymy Ci dwie kamizelki kuloodporne, jedną będzie miał pod ubranie a drugą na ubraniu. Wiadomo, będziesz miał kamerkę i podsłuch.-poinformował go Adam.

-Dziękuję wam.Oby się wszystko udało.-powiedział.

-Robert z tobą będzie Stefan z Pawłem, będą całą akcję ubezpieczać z tyłu.

-Szefie nie-powiedział Robert,patrząc na naczelnika.

-Dlaczego?-zapytał Piotr.

-Powiedział ,że mam być sam jeżeli ktoś będzie z naszych, on zabije Natalię.-rzekł detektyw.

-Robert nie działamy w pojedynkę, jesteśmy zespołem.-upomniał go.

-Wiem, ale nie chce ryzykować jej życia i tak jest wystarczająco zagrożone.-powiedział detektyw.

-Robert... Dobrze idź sam.-rzekł naczelnik.

Zadzwonił telefon.

Porywać: Masz być w opuszczonej fabryce pod Warszawą za 3 godziny. 

I się rozłączył. 

Robert opuścił pokój techników. Szef został ze Stefanem i Pawłem.

-Jak Robert wyjedzie to, jedzcie za nim. Nie macie go zgubić i trzymajcie odległość.-poinformował ich.

-Dobrze-powiedział Stefan i z Pawłem udali się do samochodu.

3 godziny później 

Robert był już pod opuszczoną fabryką. Wszedł do środka, było pusto.Rozglądał się i nagle ujrzał postać stojącą nad ciałem. Stracił czujność i nie zwrócił uwagi ,że ktoś za nim stoi.

-Witam aspiranta Barcza.-przywitał się z nim porywacz.

Robert się nagle odwrócił. 

-Jestem, wypuść ją.Chciałeś mnie, masz mnie ona, nie jest Ci do niczego potrzebna.-powiedział Robert.

-Jest zobaczy na własne oczy ,jak jej partner umiera. Będziesz cierpieć jak ja.-odparł.

-Przemyśl to człowieku co po Ci to.-rzekł policjant.

-Z zemsty Barcz. Widzie ,że się przygotowałeś. Zdejmij kamizelkę.-rozkazał mu.

Porywacz trzymał pistolet przy skroni Natalii.Robert zdjął kamizelkę i rzucił ją na ziemie.Facet podniósł broń i wycelował w Roberta i strzelił...


Gliniarze. Przyjaźń a może coś więcej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz