68.Wycofanie

449 29 5
                                    

Robert ze Stefanem pojechali do szpitala, w którym znajdowała się zaatakowana kobieta.Detektywi czekali, aż lekarz wyjdzie z sali i powie im czy mogą ją przesłuchać.Kiedy wyszedł lekarz, detektywi zapytali się, czy mogą porozmawiać. Lekarz się zgodził.

Detektywi weszli do sali.

Robert: Dzień dobry. Aspiranci Robert Barcz i Stefan Dobosz.

Kobieta:Dzień dobry.Małgorzata Małecka.

Robert: Kto panią zaatakował*zapytał*

Małgorzata: A kto państwa zawiadomił. Ja nie zgłaszam nic o ataku.

Stefan: Jak to*zapytał* Dostaliśmy zgłoszenie ,że panią ktoś zaatakował, dlatego tu jesteśmy.

Małgorzata: Owszem zaatakował mnie ktoś. Ale nie zgłaszam zawiadomienia na policję. Nic mi nie jest. 

Robert: Jak to*zapytał zdziwiony*

Małgorzata: Proszę już iść. I więcej nie przychodzić.

Robert ze Stefanem wyszli z sali i udali się do samochodu.

W samochodzie. 

Robert: Dziwna tak sprawa. 

Stefan: Masz racje. Ta kobieta czegoś się boi dlatego, nie chce zeznawać.

Robert: No tak, ale w takim razie kto zgłaszał, zawiadomienie na policje, jeżeli nie ona.

Stefan: Musimy to sprawdzić.

Detektywi pojechali na komendę. Sprawdzić kto zgłaszał zawiadomienie o popełnianiu przestępstwa. 

Na komendzie 

Robert ze Stefanem udali się do szefa.

Robert: Szefie byliśmy u tej zaatakowanej kobiety.

Szef: I jak z nią.*zapytał*

Robert: Dobrze tylko ona man powiedziała ,że nic nie zgłaszała na policje. 

Szef: Jak to*zapytał zdziwiony* 

Stefan: Właśnie dlatego przyszliśmy do szefa. Możemy sprawdzić ,kto zgłaszał  zawiadomienie.

Szef: Było to anonimowe zgłoszenie.

Robert: Musimy ją przekonać do tego ,żeby zeznała,bo inaczej nic z tego nie wyjdzie.

Szef: Masz racje Robert.

Stefan: Może dziś lepiej już, nie jechać do niej jutro pojedziemy.

Robert: Dobra. 

Szef: Macie dziś już wolne.

Robert widział co zrobi z reszta dnia musiał odkryć kto wysyła pogróżki i odebrać Natalię ze szpitala.

Robert siedział w domu i kombinował jak złapać tego, który wysyła te listy. Nic nie wymyślił. Było późno, musiał jechać po Natalię do szpitala. Schował listy. 

Pod szpitalem. 

Robert czekał na Natalię, aż wyjdzie. Zadzwonił do Natalii, ale nie odbierała. Zaczął się martwić, poszedł do środka. Zapytała w recepcji i powiedzieli ,że Natalia została wypisana 3 godziny temu.

Pojechał do domu i tam czekał, aż Natalia wróci. 

Gliniarze. Przyjaźń a może coś więcej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz