W pokoju współzałożyciela.
Stefan:Dzień dobry, Aspiranci Dobosz i Nowak Policja,możemy panu zająć chwilę?
Współzałożyciel:Dzień dobry,w czym mogę pomóc*zapytał*
Natalia:Przyszliśmy w sprawie pana Wojciecha Stankiewicza.
Współzałożyciel:A co się stało*zapytał*
Stefan:Został zamordowany na drodze obok stadniny.
Współzałożyciel: To straszne. Wiecie ,kto to zrobił*zapytał*
Natalia:Właśnie po to tu jesteśmy.Chcemy wiedzieć czy miał jakiś wrogów, ktoś mu groził.
Współzałożyciel:Z tego, co wiem to nie.Nie miał wrogów.Był dobrym człowiekiem, nie miał kłopotów z nikim.
Stefan:A rodzina*zapytał*
Współzałożyciel: Z tego, co wiem to dobrze się układało między nimi.
Natalia:Na razie tyle. Dziękujmy panu. Do widzenia.
Detektywi po wyjściu z korporacji udali się do samochodu.
W samochodzie
Natalia wykonała telefon do Adama,żeby ten sprawdziłmiejsce zamieszkania zamordowanego.
Natalia:Hej Adam,podałbyś mi adres naszego zamordowanego
Adam:Hej Natalia,tak poczekaj chwile zaraz do Ciebie oddzwonię
Parę minut później
Adam zadzwonił do Natalia z adresem zamordowanego.
Adam:Mam adres Kałamarskiego 3/22
Natalia:Dziękuje jedziemy tam.
W drodze do domu zamordowanego,zastanawiali się co powiedzą rodzinie.
Natalia ze Stefanem są pod domem pana Stankiewicza.Stefan idzie jako pierwszy.Podchodzi do drzwi i puka.
Stefan:Dzień dobry, Aspiranci Dobosz i Nowak Policja.
Natalia:Dzień dobry,mamy dla pani złą wiadomość.
Żona zamordowanego:Dzień dobry,coś się stało?
Natalia:No,bo pani..
Stefan:Pani mąż nie żyje.
Żona poszkodowanego rozpłakała się.Gdy kobieta się uspokoiła detektywi, przystąpili do przesłuchania.
Po chwili detektywi zadali parę pytań pani Stankiewiczowej.
Natalia:Mamy do pani parę pytań.
Żona zamordowanego:Tak,słucham.
Stefan:Czy mąż miał jakieś kłopoty?
Żona zamordowanego:Nie.Nie miał.Był dobrym człowiekiem.
Natalia: Ma pani jakieś podejrzenia ,kto to mógł być*zapytała*
Żona zamordowanego: Nie.Nie mamy wrogów.
Natalia:Gdyby pani sobie coś przypominała to ,proszę bezpośrednio do mnie dzwonić.
Żona zamordowanego:Dobrze. Do widzenia
Detektywi wyszli od żony zamordowanego i udali się na komendę.
Na komendzie.
Natalia ze Stefanem analizowali wszytko od początku.
Natalia:Chyba mam coś.
Stefan: Mów.
Natalia: Jedyne co mi nie pasuje to stadnina koni.
Stefan: Dlaczego*zapytał*
Natalia: Nie klei mi się ta stadnina, nie pasuje do sprawy.
Stefan: A sprawdzaliście ją*zapytał*
Natalia: Tak byliśmy tam. Pytaliśmy się ,czy przypadkiem tam nie pracuje.
Stefan: Ale nie sprawdziliście dokładnie*zapytał*
Natalia:Nie.
Stefan:Dobra zajmiemy się tym jutro.A teraz jedź po Roberta. Do jutra.
Natalia: Pa do jutra.
Natalia opuściła komendę i pojechała do szpitala.
Czy moją przyjaciółka ma dalej pisać dla was czy tylko ja ? Ten rozdział został w większości napisany przez nią.Ja go tylko trochę poprawiłam.
CZYTASZ
Gliniarze. Przyjaźń a może coś więcej...
Fiksi PenggemarBędzie to moja opowieść o Natalii i Robercie z Gliniarzy. Będzie też Olgierd,Krystian,Maja,Lena i reszta ekipy. Najwyższe notowania: #60 w Fanfiction 25.09.2017 #55 w Fanfiction 26.09.2017 #39 w Fanfiction 1.10.2017 #38 w Fanfiction 4.10.2...