112.Nie pasuje do sprawy

451 24 5
                                    

W pokoju współzałożyciela.

Stefan:Dzień dobry, Aspiranci Dobosz i Nowak Policja,możemy panu zająć chwilę?

Współzałożyciel:Dzień dobry,w czym mogę pomóc*zapytał*

Natalia:Przyszliśmy w sprawie pana Wojciecha Stankiewicza.

Współzałożyciel:A co się stało*zapytał*

Stefan:Został zamordowany na drodze obok stadniny.

Współzałożyciel: To straszne. Wiecie ,kto to zrobił*zapytał*

Natalia:Właśnie po to tu jesteśmy.Chcemy wiedzieć czy miał jakiś wrogów, ktoś mu groził.

Współzałożyciel:Z tego, co wiem to nie.Nie miał wrogów.Był dobrym człowiekiem, nie miał kłopotów z nikim.

Stefan:A rodzina*zapytał*

Współzałożyciel: Z tego, co wiem to dobrze się układało między nimi.

Natalia:Na razie tyle. Dziękujmy panu. Do widzenia.

Detektywi po wyjściu z korporacji udali się do samochodu.

W samochodzie

Natalia wykonała telefon do Adama,żeby ten sprawdziłmiejsce zamieszkania zamordowanego.

Natalia:Hej Adam,podałbyś mi adres naszego zamordowanego

Adam:Hej Natalia,tak poczekaj chwile zaraz do Ciebie oddzwonię

Parę minut później

Adam zadzwonił do Natalia z adresem zamordowanego.

Adam:Mam adres Kałamarskiego 3/22

Natalia:Dziękuje jedziemy tam.

W drodze do domu zamordowanego,zastanawiali się co powiedzą rodzinie.

Natalia ze Stefanem są pod domem pana Stankiewicza.Stefan idzie jako pierwszy.Podchodzi do drzwi i puka.

Stefan:Dzień dobry, Aspiranci Dobosz i Nowak Policja.

Natalia:Dzień dobry,mamy dla pani złą wiadomość.

Żona zamordowanego:Dzień dobry,coś się stało?

Natalia:No,bo pani..

Stefan:Pani mąż nie żyje.

Żona poszkodowanego rozpłakała się.Gdy kobieta się uspokoiła detektywi, przystąpili do przesłuchania.

Po chwili detektywi zadali parę pytań pani Stankiewiczowej.

Natalia:Mamy do pani parę pytań.

Żona zamordowanego:Tak,słucham.

Stefan:Czy mąż miał jakieś kłopoty?

Żona zamordowanego:Nie.Nie miał.Był dobrym człowiekiem.

Natalia: Ma pani jakieś podejrzenia ,kto to mógł być*zapytała*

Żona zamordowanego: Nie.Nie mamy wrogów. 

Natalia:Gdyby pani sobie coś przypominała to ,proszę bezpośrednio do mnie dzwonić.

Żona zamordowanego:Dobrze. Do widzenia  

Detektywi wyszli od żony zamordowanego i udali się na komendę. 

Na komendzie.

Natalia ze Stefanem analizowali wszytko od początku. 

Natalia:Chyba mam coś.

Stefan: Mów. 

Natalia: Jedyne co mi nie pasuje to stadnina koni.

Stefan: Dlaczego*zapytał*

Natalia: Nie klei mi się ta stadnina, nie pasuje do sprawy. 

Stefan: A sprawdzaliście ją*zapytał* 

Natalia: Tak byliśmy tam. Pytaliśmy się ,czy przypadkiem tam nie pracuje.

Stefan: Ale nie sprawdziliście dokładnie*zapytał*

Natalia:Nie.

Stefan:Dobra zajmiemy się tym jutro.A teraz jedź po Roberta. Do jutra.

Natalia: Pa do jutra. 

Natalia opuściła komendę i pojechała do szpitala.

Czy moją przyjaciółka ma dalej pisać dla was czy tylko ja ? Ten rozdział został w większości napisany przez nią.Ja go tylko trochę poprawiłam.

Gliniarze. Przyjaźń a może coś więcej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz