187.Nie wezwałem wsparcia

479 28 21
                                    

Natalia i Krystian szukali wszędzie. 

Natalia:Krycha tu nic nie mam. 

Krystian:Poczekaj.Ciii. 

Krystian, idąc usłyszał ,jakieś głosy.Pokazał ręką na ścianę.

AT:Wchodzimy. 

Natalia,Krystian i AT weszli do środka.

AT:Policja na ziemie.

Porywacz zaczął strzelać do detektywów.Gliniarze się schowali. 

Natalia:Wzywamy wsparcie*zapytała* 

AT:Nie Natalia.Nie będziemy ryzykować.Poradzimy sobie sami.

Krystian wstał, zaczął strzelać do porywacza.Zabił go. Natalia i Antyterrorysta poszli do bliźniaków. Krystian stał za Natalią.Poczuł ból. Upadł. 

Natalia:Krystian. Wezwij pogotowie szybko. 

AT:Już się robi.

Natalia:Krystian patrz na mnie.

Krystian:Natalia...Proszę powiedz Lenie,że ją kocham. 

Natalia:Nie mów tak. Sam jej to powiesz.

Krystian:Nie zdążę. 

Natalia:Proszę Cię ,walcz.Masz dla kogo.

Krystian:Moja...walka się tu kończy...

Natalia:Gdzie jest ta karetka.*zapytała* 

AT:Jedzie już. 

Krystian zemdlał,nie oddychał. Natalia przystąpiła do reanimacji Krystiana.Do pomieszkanie przyszła reszta. 

Kuba:Natalia obejdzie, ja to zrobię. 

Kuba reanimował Krystiana aż do przyjazdu karetki.

Robert:Natalia jak to się stało*zapytał* 

Natalia:Krystian usłyszał jakieś głosy i weszliśmy, tu potem porywacz zaczął strzelać do nas.Schowaliśmy się.Krystian wstał i go zabiał.Potem poszliśmy do dzieci.Krystian stał za mną i nagle udał.Gdyby nie on nie byłoby mnie tu.Muszę zadzwonić do Olgierda i Leny.

Robert:Ja to zrobię. 

Robert zadzwonił do Olgierda.

Olgierd:Tak Robert.

Robert:Olo bierz Lena i jedźcie do szpitala.

Olgierd:Co się dzieje.*zapytał* 

Robert:Krystian.

Olgierd:Dobra jedziemy już. 

W tym samym czasie. 

Na komendzie. 

W pokoju techników.

Lena siedziała i się trochę nudziła.Do pokoju przyszedł Olgierd.

Lena:Coś się stało.*zapytała* 

Olgierd:Lena.Tylko spokojnie. 

Lena:Krystian.Tak*zapytała* 

Olgierd:Jest w szpitalu.Jedziemy tam.

W tym samym czasie 

W szpitalu.

Wszyscy czekali na wieści.Natalia zobaczyła Lenę. 

Lena:Co z nim*zapytała* 

Natalia:Operują go stan jest krytyczny.

Olgierd:Jak do tego doszło*zapytał* 

Robert:Olo później to wyjaśnimy. 

AT:To moja wina.

Olgierd:O czym Ty mówisz.

AT:Doszło do strzelaniny, Krystian zabił porywacza.Ja razem z Natalią podeszliśmy do dzieci.Krystian stał za Natalią, nie było słychać strzału.Krystian upadł na ziemię.Nie wezwałem wsparcia sądziłem,że poradzimy sobie on był jeden, nas była trójka. 

Do detektywów poszedł dowódca AT. 

Dowódca:Radzie Ci się modli,żeby Krystian wyszedł z tego cało. Poniesiesz konsekwentnej swojego czynu. Powinieneś wezwać wsparcie. 

Olgierd:Wystarczy tego.Nie cofniemy czasu.Teraz trzeba zaczekać, co powie lekarz.

Z sali operacyjnej wyszedł lekarz.Lena podeszła do lekarza. 

Lena:Co z nim doktorze*zapytała* 

Lekarz:A pani*zapytał* 

Lena:Jestem jego dziewczyną.

Lekarz:Robiliśmy wszystko,żeby uratować pana Krystiana. 

Nikt nie wierzył w słowa lekarza.

Gliniarze. Przyjaźń a może coś więcej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz