192.Kontrola drogowa

418 25 6
                                    

Życzę Wam Aby przy świątecznym stole nie zabrakło światła i ciepła rodzinnej atmosfery, a Nowy Rok niósł ze sobą szczęście i pomyślność.

Olgierd zadzwonił do Leny.

Olgierd:Cześć Lena. 

Lena:Cześć Olo. 

Olgierd:Lena nie będę owijał w bawełnę, jesteś nam potrzebna.Adam potrzebuje twojej pomocy. 

Lena:Olo nie jestem w stanie pracować.

Olgierd:Lena proszę, musisz nam pomóc.

Lena:A kto będzie przy Krystianie*zapytała* 

Olgierd:Natalia. 

Lena:Dobrze przyjadę do was. 

Olgierd:Dzięki Lena. 

Detektyw poszedł do Adama. 

W pokoju techników.

Adam:Cześć Olo i jak Lena się zgodziła*zapytał* 

Olgierd:Tak przyjedzie. 

Adam:Dzięki. 

Do pokoju weszła Lena.

Lena:Cześć wam. 

Adam:Lena jak dobrze Cię widzieć. 

Lena:Ciebie też. To, jak zabieramy się do pracy.*zapytała* 

Adam:Tak. 

Olgierd:To ja nie będę wam przeszkadzał. 

4 godziny później. 

Lena i Adam udali się do Roberta i Kuby.

Robert:Cześć wam. 

Lena:Cześć.Namierzyliśmy ich.

Kuba:Gdzie*zapytał* 

Adam:Jadą w stronę Ukrainy.

Robert:Chcą uciec z kraju.Jedziemy tam. 

Olgierd:Gdzie*zapytał* 

Kuba:Złapać ich.

Olgierd:Powiadomiłem tamtejszą policję.

Robert:Olgierd oni sobie nie poradzą.

Olgierd:Jak chcecie jechać ,to jedziemy tam wszyscy.Adam i Lena zostajecie na komendzie.Kuba powiadom Stefana,Krzyśka i Pawła.Ja dzwonie po AT. 

6 godzin później.

Detektywi wraz z AT dojechali do miejsca, gdzie powinni przebywać przestępcy.

Dowódca:Rozdzielamy się na dwie grupy.Robert,Kuba i Olgierd idą razem.Reszta to druga grupa.Moi idą razem z wami. 

W opuszczonym pustostanie 

Wszyscy weszli do pustostanu.Powoli i dokładanie przeszukiwali, aż usłyszeli głosy.

Dowódca:Wchodzie pierwszy. 

Tak jak powiedział, tak zrobił. 

Dowódca:Policja na ziemie*Krzyknął* 

Sasza:Zaraz wylecicie w powietrze. 

Olgierd:Co ty pieprzysz człowieku.

Sasza:Odwróci się. 

Olgierd się odwrócił. 

Dowódca:Nie pozwolę.żeby ktoś zginął.

Dowódca AT postrzelił Sasze. 

Robert:Jeszcze musimy znaleźć drugiego.

Olgierd:Szukamy dalej. 

Poszukiwania zaczęły się od początku. 

20 minut później.

Detektywi wraz z AT przeszukali cały pustostan. 

Kuba:Nie tu nikogo. 

Stefan:Ktoś nas obserwuje. 

Olgierd:Masz racje. 

Dowódca:Zachowujcie się normalnie.

Paweł:To, jak zbieramy się*zapytał* 

Dowódca:Tak nie mam sensu dalej tu stać.Czeka długa podróż do domu. 

Olgierd:Zbieramy się.

Detektywi wsiedli do samochodów i odjechali.

20 minut później. 

Gliniarze zaparkowali samochody w lesie.Wiedzieli,że Antoni ich obserwował.

Robert:Czekamy*zapytał* 

Olgierd:Nie.Spójrz. 

Facet jechał za detektywami. 

Dowódca:Zgarniamy go. 

Olgierd wyjął lizaka ,żeby zatrzymać podejrzanego. 

Olgierd:Dzień wieczór panie kierowco.Kontrola drogowa Aspirant Sztabowy Olgierd Mazu.Poproszę o dokumenty. 

Antoni:Przekroczyłem prędkość*zapytał* 

Olgierd:Taka rutynowa kontrola.Sprawdzamy stan trzeźwości kierowców. 

Detektyw spojrzał na kolegów ,którzy stali za samochodem kiwną głową ,że to on. 

Kuba z Robertem wiedzieli, co mają robić. Przebili dwie tyle opony w samochodzie mordercy.

Olgierd sprawdził, czy kierowca jest trzeźwy. 

Olgierd:Wydział Kryminalny wysiadaj.

Antoni:O co chodzi*zapytał* 

Olgierd:Ty już wiesz, o co chodzi. Wysiadaj. 

Facet wysiadł.Olgierd nie zauważył,że morderca ma nóż.Kuba strzelił w ramie, w której trzymał nóż. 

Kuba:Olo w porządku*zapytał* 

Olgierd:Ta. Zabieramy na komendę.

Gliniarze. Przyjaźń a może coś więcej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz