Rozdział 11

471 40 20
                                    

Floy POV.

Jazz... Co by mu tu przygotować... A wiem! Wszystkie autoboty cenią swój wygląd... Mam mały dylemat... Który kolor woli Jazz??? Oczojebny różowy, czy fioletowy???

Czas zemsty nadszedł. Poszłam do Jazza i powiedziałam, że w podzięce za pomoc w przyniesieniu moich rzeczy umyje mu alt-mode. Zgodził się. Wzięłam szlauch i zaczęłam myć jego auto. Na początku patrzył na każdy mój ruch, jakby szutając podstępu... A tam go niebyło wcale... nie... Pod koniec poszedł sobie. Widocznie znudziło mu się obserwowanie mnie. Wtedy zaczęłam działać. Nie bawiłam się w wylewanie farby ręcznie. Po prostu zamiast wody podpięłam skoncentrowaną jaskrawo różową farbę... Tak, jestem zła... Nawet szyb nie oszczędziłam. Gdyby weszło się do środka możnaby uznać, że jest się w różowym więzieniu. Moje dzieło posypałam brokatem i palcem narysowałam na prawie już zastygniętej farbie. (szybkoschnąca farba) Z pozdrowieniami... Floy. Wiem, jestem stracona. 

Następy cel: Dino i Sides.

Jako, że to sprawcy mojej „zmiany" mam dla nich coś specjalnego. Kupiłam i zmodyfikowałam ogranicznik szybkości do 75 km na godzinę. Jestem podła. Wiem jak kochają prędkości. Co więcej jeśli spróbują go zdjąć ograniczy ich jeszcze bardziej. Tylko ja z własnej woli moję to ściągnąć... Po to go zmodyfikowałam. W dodatku jest prawie niewykrywalny. Zakradłam się do ich alt-modów i dokonałam chaniebnego czynu. Muchachachacha!!! Jestem potworem...

Kolejny cel: Sunkster

Jako, że go nie lubię, to poprostu rozwalę jego lakier i zakeję siedzenia jogurtem, będzie to czyścił kilka godzinek... Sporo godzinek...

Ledwo zdążyłam w chwili gdy Sunny miał wejść do garażu Optimus go zawołał i mnie uratował. Dobra Prime, punktujesz. Jeszcze trochę i cie oszczędze.

Następny cel:Lennox i Epps

Dla nich nie ma litości. Może i nie zrobili tego, ale tak mnie wkórzyli śmiejąc się najbardziej, szczerze tego nienawidzę. Dla każdego z nich zaplanowałam coś specjalnego.

Kierunek sypialnia Lennoxa. Całe szczęście go nie zastałam. Weszłam do jego prywatnej łazienki. Zdjęłam klapę i pogmerałam w jej środku zamieniając wobę na błękitną farbę. To oduczy go śmiania się ze mnie. Niech popamięta smerf jeden...

Dobra, pora na Eppsa. Wkradłam się do jego kwater, I postanowiłam być nieco łagobniejsza, hihi.   

Wylałam cały jego szampon do odpływu, a zastąpiłam farbę w kolorze moich cudnych włosów. Teraz to będzie się działo. Chyba zarezerwuje lot do Albanii, albo na inną planetę... Już wiem! Zabiorę się z conami na cybertron! Tam mnie nie znajdą!

Następny cel: Galloway

No niby mi koleś nic nie zrobił, ale kocham go wkurzać. Chasło do jego drzwi znam na pamięć. Włamałam się. Usłyszałam, że jest pod prysznicem. No dobra. Trzeba się śpieszyć. Otworzyłam jego szafę i ukradłam wszystkie jego ubrania łaskawie zostawiając... sukienkę.

Teraz  to mam przejebane. Zwiałam do siebie. 

Następny cel: IronHide.

Koleś kocha swoje bronie. A co by było gdyby jedna z nich obklejona by była naklejkami z kubusia puchatka i z księżniczek??? No właśnie... Taki jest plan. Udałam się do jego pokoju. Koleś jak zawsze uciął sobie tam drzemkę. Cholera. Ten stół jest wysoko. Nie wiem jakim sposobem, ale wspęłam się na pięciometrowy podest. Leżało tam najnowsze dzieło konstruktora. Muchachachacha. Gdy skończyłam uśmiechnęłam się złowieszczo. Te naklejki bardzo tródno odkleić...

Cel: Hound.

Ten miał lekko tylko jego płaszczyk zmienił kolor. No nie patrzcie tak na mnie. On się ŚMIAŁ a ja tego NIEZNOSZĘ! Posypałam jeszcze dzieło brokatem i wybiegłam uchachana. Teraz to będzie jazda.

Już miałam prankować kogoś jeszcze, gdy była pora na misję. Mieli wrócić za dwa dni, a  pojechał na nią Bulkched Arcee Optimus Wheeljack Cross, Smogescream i Bumblebee.

Teraz to ja mam pole do popisu. Dobra. 

Cel: Wheeljack

Dla rekera przygotowałam coś ostrego. Nawet nie pytajcie jak to zrobiłam, ale zdobyłam projektor dzięki któremu w pokoju rekera po otworzeniu drzwi pojawiały się scarlplety. To go oduczy nabijania się ze mnie.

Z nim już skończyłam.

Cel: Arcee

Tej to poprostu zablokowałam youtuba na tydzień. Tak kocha go używać, że to najlepsza kara.

Cel: Bulkched.

Nie miałam dobrego pomysłu, więc po prostu wzięłam klej, posmarowałam go i nieoszczędnie obstpałam piórami.

Miałam także sprankować Bee, ale z racji, że to mój idol oszczędziłam go.

Cel: Smogescream i Rachet

Dla jego wymyśliłam prank z balonami. Cały jego gigantycznorobotyczny pokój został wypełniony po sufit balonami hehe. Miały one oczywiście różowy kolor, bo jakby inaczej. Jeszcze w każdym balonie dałam szczyptę proszku błyskowego. Nie pytajcie jak się wyrobiłam, bo nie mam pojęcia. Zdąrzyłam jeszcze wysmarować podłogę labolatorium masłem, gdy usłyszałam ich powracających z misji. Wybiegłam z tamtąd o mało nie zabijając się o własne nogi.

 Wracający zdążyli odkryć moje rzarciki, a ja poszłam spokojnie do changaru głównego. Czekał tam na mnie niebieski Lennox różowowłosy Epps, różowy Jazz, wkurzony IronHide z cudną bronią, Rachet z kluczami, oraz wystraszony i zły Wheeljack. Reszta wyglądała nie lepiej. Zaczęli się na mnie drzeć, jaka to ja nieodpowiedzialna jestem. Rozumiem. Mogli być źli, ale wyzywanie mnie od najgorszych i ogólne wywalenie z bazy podziałało. Bez słowa skinęłam im głową i wyszłam. Minęłam zdezorętowanego Optimusa i burknęłam coś w stylu ~ich się pytaj~ Ten chyba postanowił to zrobić. Ja wyjęłam walizkę, spakowałam wszystkie swoje rzeczy, a w nocy otworzyłam most ziemny. 

-Żegnaj Optimusie, Bee...-weszłam w portal ostatni raz patrząc na opustoszały hangar. Skierowałam się w stronę wiru i nie patrząc wstecz powiedziałam:

-Żegnajcie...

***

Hejo! Ale mi bad end wyszedł, ale nie martwcie się! To nie epilog! Jej przygoda się nie kończy, a dopiero zaczyna. W kolejnym rozdziale będzie (tak myślę) przełopowy moment. Czekajcie na niego. Na dziś tyle... PA!

Magda:D

Iskra ŻyciaWhere stories live. Discover now