Floy POV.
Razem, autoboty z deceptikonami udaliśmy się na Nemezis. Ja cały czas myślałam nad przepowiednią. Muszę nauczyć się walczyć mieczem. Może już sobie radzę, ale muszę być najlepsza, z najlepszych. W tym pomóc może mi tylko jedna osoba-Optimus.
Weszłam na mostek, gdzie Optimus i Megatron gawędzili omawiając dawne czasy. Stanęłam obok nich, lecz nie zwrócili na mnie uwagi. Dalej rozmawiali o arenie, oraz archiwóm. Także o ogólnym wyglądzie cybertronu. Ja dalej nie mogłam uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Cóż. Postanowiłam zostawić ich samych sobie. Najwyrzej potem Prime mnie pouczy.
Skierowałam się do sali ćwiczebnej. Nawet jeśli miecze sobie dzisiaj odpuszczę, to trening musi być. IronHide będzie dumny. Podeszłam do stanowiska z workami treningowymi. Powiesiłam jeden z nich i zaczęłam uderzać. Myślałam o wszystkim. O moim życiu, szczególnie od dowiedzenia się prawdy o sobie... Po chwili jednak moje myśli skierowały się na dalszy, bardzo dawno nieużywany kawałek umysłu. Na moje wczesne dzieciństwo...
Wspomnienie
Ośmioletnia dziewczynka siedziała przy stoliczku starając się utrzymać dobrą postawę. Ostatnio czytała biologiczną książkę, która dużo mówiła o kręgosłupie. Tak. Jak na swój wiek była baardzo mądra. Już w wieku trzech lat nauczyła się płynnie mówić, a zaledwie pół roku później czytać. Od tego czasu małolata spędza swoje dnie czytając. Czasem w jej małe rączki trafia jakaś książka o medycynie, jednak wbrew pozorom nie jest poważna, oraz nie wywyższa się. Jest radosnym dzieckiem, które uwielbia kreskówkę, oraz filmy transformers. Właśnie w tej chwili kończyła szkic swoich dwóch ulubionych postaci. Spod jej ołówka oraz kredek wyłoniły się dwie głowy robotów. Jeden Żółty, a drógi Czerwony. Jeden o niebieskich oczach, a drugi o czerwonych. Autobot i deceptikon. Dobro i zło. Gdyby miała wybierać wiecznie trwałaby niezdecydowana. Zależało jej na jednym. Równowadze.
Nagle z salonu dobiegł bardzo głośny trzask. Dołączone do niego było też głośne przekleństwo wypowiedziane damskim głosem. Jednak akurat tego mała istotka się nie spodziewała. Była to jej...mama. Zaniepokojona wychyliła swoją główkę z pokoju i skierowała się do salonu. Zastała tam iście dziwny widok. Jej mama płacząca nad rozbitą butelką, tata na nią krzyczący. Słowa wypowiedziany były z takim jadem i bardzo rzeczywistą nienawiścią w głosie, że dziewczynka odsunęła się natychmiast. Już miała wracać i zamknąć się na klucz w swoim pokoiku, gdy jej ucieczkę przerwał głos.
-Podejdź to Floy.-był to jej ojciec. Zmartwiona podeszła do niego. W tedy jej matka z niewiadomego powodu wrzasnęła i zamachnęła się.
-To wszystko przez ciebie!-PLASK! Rodzicielka wymierzyła dziewczynce siarczystego policzka, a ta nie wiedząc o co chodzi trzymała się za bolące miejsce.Ojciec spojrzał na swoją małżonkę przerażony, a równocześnie zdziwiony. Według jego pracowników jego największą, oraz najbardziej dochodową fabrykę zaatakował jakichś robot. Zdemolował wszystko i na koniec krzyknął: Oddajcie mi córkę Primusa! Potem odszedł zostawiając na jej środku bombę, która wybuchła pozostawiając zgliszcza. Tragedia wielka, ale co ma do tego jego córka! Nie będzie rolerował agresji na własną córkę.
-Floy, pakuj się!-Rozkazał ojciec. Dziewczynka wykonała jego polecenie.-Zapiszę cię do szkoły wojskowej z internatem.-Widząc, że jego córka zatrzymała się w pół kroku dodał:-No dalej, szybko!
Koniec Wspomnienia
Ocknęłam się z mojego ,,transu". Zauważyłam, że z worka zostały tylko baardzo drobne elementy. Z boku stał Breakdown i chyba podziwiał moją demolkę. Ja nic się nie odzywając, wyszłam z sali. Skierowałam się w stronę swojej kwatery.
Niespodziewanie poczułam się bardzo senna, jednak nie oberwałam strzałką. Chciałam iść do pokoju medycznego, Knockouta, aby powiedział co się ze mną dzieje. Tuż przed wejściem nie wytrzymałam i zemdlałam osuwając się w błogą nieświadomość. Ostatnie co pamiętam, to Lekko przerażone oblicze czerwonego mecha, rozmawaiającego z kimś...
Otoczyła mnie biel. Cholera. Primus, dlaczego akurat teraz? Czy ja mogę mieć dzień. Jeden jebany dzień wolnego? Zobaczę, czego chce ojciec.
-Witaj córko, mam wiadomość, która nie może czekać.-rzekł bóg cybertronu, rzucając mi zaniepokojone spojrzenie.
-Mów.-uciełam krótko nie czując potrzeby rozwijania zdania.
-Upadły zbiera wojska. Tylko w sobie znany sposób zachipnotyzował predacony, oraz dinoboty. Są one teraz bezwolnymi pionkami w jego rękach. Nie rób im krzywdy. Z tego co wiem, aby jakiegoś odczarować potrzeba dawki twojej energi, lub wstrzyknięcia twojego energonu. Masz moc uzdrawiania, jak już wcześniej zauważyłaś. To im pomoże. Mam dla ciebie radę. Jedź TERAZ na przejażdżkę. Najlepiej skrzydłami. Nie mogę powiedzieć ci nic więcej. Mój czas się kończy... Żegnaj Speedspark...
Primus skończył, a ja zaczęłam odzyskiwać przytomność.
Obudziłam się w koncie bazy. Byłam zbyt zdezoriętowana, aby ogarnąć, że jestem sama w pokoju w którym jeszcze nigdy nie byłam. Nie była do klinika Knockouta, ani nawet moja kwatera. Nigdzie nie widziałam żadnego bota, ani nawet cona. Gdybym nie była lekko oszołomiona zapewne przeczytałabym, że na drzwiach jest napisane... Kostnica...
***
Siemka! Jak ja kocham przerywać w takich momentach! Sorcia, że wczoraj nie było rozdziału, ale moja wena sobie uciekła. Ten rozdział ma aż 777 słów! No dobra. Ja już kończę, bo muszę iść się uczyć na francuski... PA!
Magda:D
YOU ARE READING
Iskra Życia
FanfictionFloy to zwyczajna dziewczyna... Dobra, nie zwyczajna. Nikt nie wie dlaczego, ale posiada ona moc elektryczności. Jest wyjątkowa na skalę światową, ale to nic. Pewnego pechowego dnia zauważa niezwykłą potyczkę Optimusa i Megatrona. W ostatnim momenci...