Speedspark POV.
(Chamski time skip)
Spędziłam u Primów już jakieś dwa tygodnie. Czyli w normalnym świecie minęło... Czekajcie, pora na moją matematykę... Dwa tygodnie to 14 dni. Jeden dzień tu to 30 minut w realu. Okej. 30 minut to 0.5 godziny. Aha, czyli 14 razy 0.5 równa się 7... Tak! Minęło siedem godzin! Czyli o... Siedem godzin za dużo! Muszę odejść!
Jednak Primowe protestowali. Cały czas powtarzają, że przyjaźń i miłość mnie osłabiają i dopóki się ich nie pozbędę nie wyruszę w bój. Nie rozumiem ich. Nie da się tak po prostu zapomnieć! Znacznie poprawiłam szermierkę, że mogę się śmiało nazwać mistrzynią. Ah, ta moja skromność. Ale nawet Kali musiał przyznać, że lepiej mi idzie. Pomijając moje częste z nim przegrane, które ostatnio są coraz to rzadsze. Poprawiła się moja wytrzymałość, ech te treningi...
Zapamiętać: Nie denerwować Primów.
No to wracając. A może by tak uciec... Tak. To jedyna opcja, bo moi „mistrzowie" nie wypuszczą mnie tak po prostu. Okej, ucieknę to postanowione... Ale czy brać ze sobą Optimusa? Nie... On cały czas lata za Primami. Powinni utworzyć jakąś grupę nudziaży, bo do imprez-botów napewno nie należą. Pewnie gdybym go powiadomiła przy pierwszej okazji by mnie wydał. Nie twierdzę, że jest kłamliwy i że to zdrajca, ale pewnie powiadział by myśląc o „wyższym dobru"... Mniejsza o to. Trzeba zaplanować ucieczkę... Tylko jak? O nie. Optimus podchodzi, zachowaj spokój Speedspark, zachowój się normalnie...
-Witaj Speedspark. Jak sobie radzisz?-zapytał Prime nadzwyczaj wesoły, co mnie nie dość, że zaskoczyło, to i... Zaniepokoiło.
-Dobrze Optimusie, chociaż zawsze mogło być lepiej. Coś ty taki szczęśliwy?-zapytałam ciekawa jego odpowiedzi...
-Pamiętasz gwiezdne ostrze? Primowe je udoskonalą, a w dodatku jak tylko ty opanujesz swój materiał wyruszymy. Ja byłem już tu u nich wcześniej, dlatego miałam tak naprawdę tylko powtórkę.-rzekł, a ja pokiwałam głową. W sumie powinnam się czegoś tego rodzaju spodziewać... Ale się ze mnie panikarz zrobił... Opanuj się Speedspark, spokojnie. Teraz się z nim pożegnaj i szukaj drogi ucieczki.
-Wiesz co Optimusie, muszę iść. Zobaczymy się później... Pa!-powiedziałam i zaczęłam szybko się oddalać. Na szczęście Prime nie podążył za mną. Pokiwał tylko głową, mruknął coś pod nosem i odszedł w swoją stronę.
Ruszyłam przed siebie, bez celu. Może jest tutaj jakiś teleporter? Nie wiem czego się po tym miejscu spodziewać. Czekaj... Ja mogę się przecież teleportować! Zrobiłam face palma i teleportowałam się pod pobliskie drzewo. Dobra! Zatarłam rączki. Ruszajmy! Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że dalej stałam w tym samym miejscu. Zaklęłam tak szpetnie, że ta polanka będzie jeszcze długo pamiętać moją wspaniałą wiązankę. Nawet Breakdown by się schował, a Primus uszkodził audioreceptory. No przepraszam, wkurzyłam się.
Przypomniały mi się na dodatek jego słowa. Resztę mocy dostaniesz, gdy powrócisz do mnie córko... I kto tu Primusa ogarnie? Myślę, że on sam ma z tym problem... No to co robić, co robić?!?! Poszłam dalej... Wędrowałam rozglądając się po obcej mi krainie. Dotarłam do jakiegoś bunkru. Podejrzane...-szepnęłam. Weszłam do niego i moim oczom ukazała się jakaś dziwna kostka na piedestale. Zaczęłam się do niej zblirzać, gdy ze ścian wydobył się mechaniczny głos...
Alarm, wykryto intruza, alarm, włączanie zabezpieczeń...
Po raz kolejny tego dnia bardzo szpetnie przeklęłam...
***
Hejka! Wybaczcie, ale to był idealny moment na skończenie rozdziału... Dlatego taki krótki. Najprawdopodobniej jutro pojawi się jego kontynuacja. Na dziś tyle... Pa!
Magda:D
YOU ARE READING
Iskra Życia
FanfictionFloy to zwyczajna dziewczyna... Dobra, nie zwyczajna. Nikt nie wie dlaczego, ale posiada ona moc elektryczności. Jest wyjątkowa na skalę światową, ale to nic. Pewnego pechowego dnia zauważa niezwykłą potyczkę Optimusa i Megatrona. W ostatnim momenci...