Dedykuję:
Floy POV.
-Aaaaaaa
No tym krześle czy jak się to nazywa na cybertronie siedział... KnockOut! Jeśli da mi autograf, to mogę umierać w spokoju. Wiem, choruję czasem na niedojebanie umysłowe. Powinnam się bać i prosić aby mnie na zabił, a ja chcę jego autograf... To jest całkowcie normalne... prawda?
-Dlaczego się drzesz węglowcu?!-zapytał mój idol
-Ten cudny lakier rozpoznam wszędzie... Ty jesteś KnockOut! Daj mi swój autograf i mogę umierać w spokoju...
Bot wyglądał na zmieszanego no w końcu który więzień prosi o autograf...?
Knockout POV.
Kilka minut wcześniej...
Czekam, aż dziewczyna się obudzi. Już powinna to zrobić, ale ci debile dali jej porcję środka usypiającego na prima, nie na człowieka. Jeśli się obudzi to będę musiął ją zbadać. Ale czeka mnie jeszcze kilka dni nudzenia się...
Po chwili uznałem: chrzanić to idę wypolerować lakier, ale od strony stolika dobiegł jęk. Spowrotem usiadłem na tym durnym krześle, gdy ta ludzka daiewczyna otworzyła oczy. WTF?! Ona powinna spać jeszcze conajmniej tydzień!!! O co tu chodzi?! Zaczęła się rozglądać po pokoju, gdy mnie zauważyła pisnęła. Wypięłem dumnie pierś. Dalej ich przerażam, doskonale. Lecz zaczęło mnie to denerwować...
-Zamknij się węglowcu!
Ta jednak sięgnęła do torby po jakiś zeszyt i długopis i wyciągnęła w moją stronę. W tym samym czasie powiedziała:
-Ten cudny lakier rozpoznam wszędzie... Ty jesteś KnockOut! Daj mi swój autograf i mogę umierać w spokoju...
Zmieszany zamieniłem się w chloroformę i dałem jej to o co prosiła. Ta przytuliła zeszyt, jednak po chwili spoważniała.
-Wybacz. To była pierwsza reakcja. Jak byłam młodsza po prostu ty i Bee byliście moimi idolami. Głupio się zachowałam. Zacznijmy od nowa. -powiedziała i mrugnęła do mnie, po czym położyła się na stole i udała, że wstaje.
-Nie zabijaj mnie... Czy coś tam, nie jestem dobra w panikowaniu. Sorry-Zrobiła smutną mintę.
-Nic się nie stało. Jeszcze cię przebadam i idziemy do Lorda Megratrona.
Przeskanowałem ją promieniem. Wszystko było w normie, no na pierwszy rzut oka. Ten promień sprawdza tylko czy nic nie jest urzkodzone. Ale jeśli norma nie jest typowa to laser na nic się tutaj zda.
-Nic ci nie jest. Chodźmy do lorda.
Floy POV.
Knockout wystawił do mnie rękę na którą wskoczyłam. Podniusł mnie tak abym usiadła na jego ramieniu.
-Z bliska twój lakier jeszcze bardziej błyszczy...-powiedziałam nieświadomie
-Dzięki-rzekł zmieszany-Tylko mi go tu nie zarysuj!!!
-Dobrze, doktorku...
Ten tylko westchnął pod nosem. Doszliśmy na mostek. Dobra, jestem głupa. Przyznaję to.
-Hej Megs! Jak tam ramie?-wrzasnęłam na pół statku. Knockout spojrzał na mnie przerażony, a lord momentalnie się rozgniewał.
-Co ty mi możesz zrobić człowieku?! W jednej chwili mogę cię rozdeptać.
-No mogę, mogę. Zobacz.-podeszłam do jakiegoś wechikona i powiedziałam:
-Dobranoc!-użyłam mocy, a ten padł jak długi. Knockout tylko spojrzał na mnie przestraszony. Nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem. Zabrałam prawie całą moc wechikonowi, ale zostawiłam jej tyle aby się obudził bez trwałych uszkodzeń. Podbiegłam niespodziewanie do Knockouta przelewając w niego tę siłę.
-Coś ty zrobiła?!- wrzasnął zdziwiony
-Wysuń blaster-powiedziałam spokojnie.
-Ale ja niemam blastera!!-wrzasnął
-Już masz- pokazałam na jego ramię z którego wydostał się blaster.
-Jak ty to?!?!-nie skończyl zdania, bo mu przerwałam.
-Prezent porzegnalny. Ja spadam, a ty lepiej zajmij się sterem.-rzekłam spokojnie i uśpiłam wszystkich oprócz niego.-obudzą się za dwie godziny. A ty łap! -Rzuciłam mu najnowszy model polerki.-to ja rzegnam!
Wybiegłam z mostka i włączyłam komunikator. Dziękuje, że jestem chakerem. Sprawiłam, że klapa się otworzyła i wyskoczyłam przez nią. Zaczęłam spadać, oczywiście nie zapomniałam o torbie.
-Rachet dawaj most ziemny do mojej powycji, tylko kilometr niżej, spadam!
Ten nie odpowiedział, ale zobaczyłam ukochany portal. Wpadłam w niego wlatując z impetem na Prima. Rzuciło nami aż to tyłu changaru. Ten zdziwiony na mnie popatrzył.
-Zwiałam konom, uśmiłam prawie cały statek i z niego wyskoczyłam. Sorki.
-Nic się nie stało, ale masz nam wiele do wytłumaczenia.
-Zgadzam się.-Już miałam zacząć, ale adrenalina mnie opuściła i z tego wszystkiego zemdlałam w dłoni prima.
***
Nudy i jeszcze raz nudy! Wiem, że rozdział nudny, ale mam nadzieję, że się podoba. Dobra ide się uczyć angla i bioli, aby nie dostać jedynki. PA!
Magda:D
YOU ARE READING
Iskra Życia
FanficFloy to zwyczajna dziewczyna... Dobra, nie zwyczajna. Nikt nie wie dlaczego, ale posiada ona moc elektryczności. Jest wyjątkowa na skalę światową, ale to nic. Pewnego pechowego dnia zauważa niezwykłą potyczkę Optimusa i Megatrona. W ostatnim momenci...