Dedykuję: Panienka_Haru
Floy POV.
Wróciliśmy z Jazzem do bazy. Tam cały zespół na nas czekał. Wysiadłam z jego alt-moda, a tyn przymienił się w mecha. Optimus wystawił do mnie rękę na, którą weszłam. Posadził mnie na podest, aby się lepiej rozmawiało. Po chwili milczenia zaczął.
-Floy, chciałem abyś oficjalnie poznała każdego. Proszę przedstawcie się.
-Jestem Bumblebee i jestem zwiadowcą wcześniej widziałaś mnie pod postacią żółtego camaro.-mech skończył wypowiedź.
-Bumblebee powiedział...-zaczął Rachet
-Wiem, wiem-przerwałam-uwaga cytuję: Jestem Bumblebee i jestem zwiadowcą wcześniej widziałaś mnie pod postacią żółtego camaro. Zgadza się?
-Na co ten pokiwał głową.-Reszta popatrzyła na mnie zdziwiona.-Mam coś na twarzy?-spytałam
-Nic, nic tylko mało kto rozumie Bumblebee.
-Aha ok. Wracając.
-Jestem Rachet i jestem medykiem. Mam nadzieję, że nie często się spotkamy...-Na co reszta wybuchła śmiechem, po chwili do nich dołączyłam.
-Jestem IronHide, spec od broni i taktyk-rzekł krótko
-Jestem Skids, a to mój brat bliźniak Mudlapf(czy jakoś tak)-pokazał na pomarańczowego bota
-Jestem Dino, a o reszcie przekonasz się sama.
-Jestem Arcee, jedyna femme w zespole. Mam nadzieję, że jeszcze jakaś się pojawi...
-Jestem CrossHaris, ale mów mi Cross. Jestem taktykiem.
-Jestem Hound i moja funkcja jest identyczna jak IronHida
-Jestem Bulkhed, a to WeelJack. Rekerzy.
-Jestem SmogeScream ukończyłem akademię, a byłem ochroniarzem Alfy Triona
-Ja to Sideswaip, a to mój brat Sunny-na co żółty bot prychnął, coś czuję, że się nie polubimy-jesteśmi bliźniakami, a zwą nas bliźniacy terroru
-Jestem Jazz, ale mie to już znasz,
-Ja to Optimus Prime, ostatni z Primów-powiedział, ale wyczółam trochę inny akcent.
-A ja to Kadetka Floy Elektric, ukończyłam szkołę wojskową. Przedtem moim marzeniem było służenie pod generałem Lennoxem, ale przydzielono mnie do generała Handera. Umiem zaprojektować broń i nieznoszę biologii.-dopiero teraz zauważyłam, że patrzą na mnie z otwartymi ustami.-Co jest?-zapytałam
-Umiesz mówić po cybertrońsku?!
-Nie, nigdy tego języka na oczy nie widziałam, a co dopiero mówić...
-To dlaczego przed chwilą słyszałem perfekcyjny cybertroński?-zapytał SmogeScream
-Niewiem?-powiedziałam
-Pytasz, czy twierdzisz?-rzekł IronHide
-Niewiem, nic niewiem...-wybiegłam z sali. W sumie niewiem dlaczego to zrobiłam. Wróciłam do swojego pokoju i póściłam swoją ulubioną kreskówkę, transformers prime.
Nic nie poradzę, jestem wielką fanką Bumblebee i Knockouta. Muszę go poprosić o autograf. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Lecz najpierw uznałam, że pokarzę im odcinek z transformers prime.
-Bumblebee, Arcee, Bulkhed!!!-wydarłam się na cały changar.
-Co jest?-rzekła Arcee.
-Możecie się zmienić w chloroformy? Plose. Chce wam coś pokazać...-dodałam tajemniczo.
-Okej?-powiedział Bumblebee i zmienił się. Wyglądał na 18 lat.
Gdy cała trójka się zmieniła poszłam z nimi do swojego pokoju. Usiedli na łużku, a ja wzięłam mojego laptopa i puściłam jakiś tam odcinek. Oni patrzyli oniemieli w ekran. Gdy się skończył zapytali.
-Jest tego więcej?
-To jeden odcinek, a jest trzy sezony tego sześć filmów oraz inne kreskówki takie jak ,,robots in disguise" lub transformers „four bots" sporo tego. Prawie zapomniałam. Moge twój autograf Bee?
Jego chloroforma się zarumieniła.
-Ty i Knockout to moi idole.-podałam konowi zeszyt.-Jeszcze jego autograf i mogę iść do piekła. Dobra, muszę iść do domu się spakować. Zapytam Jazza czy pojedzie ze mną.
-JAZZ!-Wydarłam się.
Po chwili przybiegł.
-Co jest?-zapytał.
-Możemy jechać po moje rzeczy? Plose...-zrobiłam oczy kota ze Shreka
-No doobrze...-odparł po chwili namysłu-a tym co?-pokazał ręką na Arcee, Bulka i Bee.
-Oglądają transformers. Wytłumaczę ci po drodze.
Po piętnastu minutach jechałam w alt-modzie Jazza, tłumacząc i opowiadając filmy transformers. Dojechaliśmy do mojego domu. Mech włączył chloroformę i pomógł mi się spakować. Wzięłam ubrania, książki i jeszcze trochę drobiazgów. W tym jakieś projekty broni, moje stare szkice, które przedstawiały Bumblebee i Knockouta. Byłam i jestem ich wielką fanką, nic nie poradzę. Zawsze imponowała mi brazura Bee i schludność Knockouta. Gdy zamknęłam walizkę ubrałam moje glany i razem z bagażem wsiadłam do Jazza.
Byliśmy w połowie trasy, gdy drogę zajechał nam... BreakDown! O co tutaj chodzi?! Powie mi ktoś?! Usłyszałam jak Jazz wzywa wsparcie. Wysadził mnie na podoczu razem z walizką, a sam się transformował. Więcej już nic nie słyszałam, ponieważ zostałam trafiona jakąś żutką usypiającą. Wkurzona zemdlałam.
Breakdown POV.
Wszystko szło zgodnie z planem. Omijając strzały z blastera podniosłem leżącą dziewczyne i jej torbę, pobiegłem migiem prosząc Soundwava o most. Wbiegłem w niego razem z dziewczyną na ręce. Prawie zderzyłem się z Megatronem. W ostatniej chwili go wyminąłem.
-Panie, mam ją.-powiedziałem
-Dobrze, zabierz ją do laboratorium.
Zrobiłem jak kazał. Położyłem dziewczynę na stole, a sam wezwałem medyka aby popilnował jej do ocknięcia. Sam wróciłem do swojej kajuty.
Floy POV.
Obudziłam się leżąc na czymś twardym, ostatnie wspomnienie jakie mam, to porwanie przez breakdowna... Jestem na Nemezis?! O nie. Oby autoboty szybko mnie znalazły... Odważyłam się otworzyć oczy. Leżałam na jakimś stole, ale na krześle w drugim końcu pokoju siedział...
-Aaaaaaaaa!!
***
Polsat Time! No dobra, pewne wszyscy wiedzą o co mi chodzi. Od teraz zacznę dedykować rozdziały. Czekajcie cierpliwie, bo zdarzy się coś niespodziewanego i spokojnie. Jeszcze będzie czas na dowcipy Dino i Sidswaipa... zdradzę wam tyle, że nie odędzie się bez różowej farby...
Dobra, koniec spojlerków! Na teraz tyle. Może się pojawi jeszcze dziś rozdział, może nie... Ja tam nwm czy będzie mi się chciało... Ja was żegnam... PA!
Magda:D
YOU ARE READING
Iskra Życia
FanficFloy to zwyczajna dziewczyna... Dobra, nie zwyczajna. Nikt nie wie dlaczego, ale posiada ona moc elektryczności. Jest wyjątkowa na skalę światową, ale to nic. Pewnego pechowego dnia zauważa niezwykłą potyczkę Optimusa i Megatrona. W ostatnim momenci...