A macie moje żuczki!!
Floy POV.
Walczyłam z Knockoutem gdy ten wykonał zwód, a ja nie przewidziałam jego ruchu. Zamienił rękę w piłę i uderzył prosto w iskrę niczego nie spodziewającego się Bee. Tamten padł na ziemię, a jego oczy szybko traciły blask. Moje przewody opanowała taka okropna rozpacz, która przygniotła mnie całkowicie...
-Beeeeee!!!-z moich ust wyrwał się krzyk i jedno spojrzenie na czerwonego lalusia, jedna chwila patrzenia na ten jego obrzydliwy i zadowolony z siebie uśmiech. Moja olbrzymia rozpacz przemieniła się w ogromny gniew. Myślę, że sam Megatron by się schował. Coś kierowało moimi ruchami, a mianowicie rządza zemsty. Za Cybertron, za chonor, za Ziemię, za ludzkość, za Bee... Z każdym skojażeniem zadawałam wrogowi jedną, bardzo dotkliwą ranę. Nie mówiąc już o lakierze...
Popatrzyłam na zmazakrowane już ciało ledwie żywego bota i rzuciłam je w otwierający się portal, przez który jak domino posypał się do tyłu oddział wechikonów z BreakDownem na czele. Wpadli spowitem do wnętrza Nemezis, ale ja nie miałam już siły walczyć. Podbiegłam do konającego już Bee. Ledwo zdążyłam i usłyszałam ostatnie słowa bota...
-Kocham... Cię...
-Ja ciebie też...-zamknął oczy, ale byłam pewna, że usłyszał, bo przez jego ciało przeszedł cień uśmiechu. Potem jego ciało rozluźniło się i zwiadowca udał się w swoją ostatnią podróż...
***
Drama time!! To taki specjal. Zaraz wrzucam prawilny (xd) rozdział. Po prostu musiałam teraz przerwać, więc... Czekajcie! Pa
Magda:C
YOU ARE READING
Iskra Życia
FanfictionFloy to zwyczajna dziewczyna... Dobra, nie zwyczajna. Nikt nie wie dlaczego, ale posiada ona moc elektryczności. Jest wyjątkowa na skalę światową, ale to nic. Pewnego pechowego dnia zauważa niezwykłą potyczkę Optimusa i Megatrona. W ostatnim momenci...