Rozdział 26

357 34 26
                                    

Floy POV.

Uff... Skończyliśmy oglądać. Chce mi się spaać! Marzę teraz już tylko o ciepłym łóżeczku i ciepłej szklance mleczka. Jeśli zaraz nie wrócę do domu, to usnę tu, na tym tronie! Cóż poradzić... Kotem jestem, świat to moje łóżko... 

Wracając. Gdy myślałam, że to koniec, to Megi krzyknął:

-Jeszcze jeden!

Echh... Co ja z nimi mam. Około pół godziny temu skończyłam modyfikować datpada Knockouta. Nie mam pojęcia jak to zrobiłam, ale udało mi się podpiąć go pod ludzki internet i teraz na nim oglądają. Ludzie, spaać! 

Minęła połowa odcinka. Oczy mi się kleiły, w końcu nie wytrzymałam-zasnęłam.

Bumblebee POV.

Coraz żadziej spotykam się z Floy. W bazie jej nie widuję, a ciągle chodzę na misję. Szykuje się jedna dwutygodniowa. Wszyscy, oprócz Racheta, on pracuje nad syntetycznym energonem, czyli alternatywnym paliwem i Optimusa, on będzie łamać chasła, idziemy szukać reliktów. Most ziemny się popsuł, nie wiadomo kiedy będzie gotowy do użytku. Dlatego każdy z nas jedzie w inne miejsce świata. Będziemy podróżować dwójkami, a gdy współrzędne zostaną odgadnięte, najbliższa para będzie miała za zadanie go zdobyć. Muszę się szykować. Wyruszamy jutro.

Knockout POV.

Była już końcówka odcinka. Jestem zafascynowany tym wytworem węglowców. Tylko ten odcinek w którym „ja" mówiłem lordzie Starscream, to dno! Pozastałe są bardzo fajne, chyba mam nową pasję. Wracając. Zauważyłem, że Floy nie rusza się i, że oddycha miarowo, jej tętno stopniowo zwalniało, co mnie przestraszyło, ona umiera!!!

-Ej, Floy umiera!-wrzasnąłem. Jej tętno, już się ustabilizowało, ale było znacznie niższe niż wcześniej.

-Co?-Wrzasnął jeszcze głośniej Breakdown. Tuż po tym dziewczyna zaczęła się ruszać i po chwili wstała wkurzona. Potem zaczęła wrzeszczeć tak głośno i wściekle, że Megatron by się nie powstydził.

-Co wam kurwa odjebało! Czy was kurwa totalnie popierdolilo, że musicie tak drzeć swój ryj? Kurwa ja tu spać próbuję, a wy, huje jebane drzecie swoje obrzydliwe kurwa gęby! Wkurwiłam się kurwa!- I wyszła z mostku wkurwiona. Po prostu jakbym damską wersję Megatrona widział. Dlaczego się tak wściekła? Przecież ja uratowałem jej życie!

Po chwili wróciła już o wiele spokojniejsza.

-Sorcia, że się tak na was wydarłam, ale obudziliście mnie! To było hamskie.

-Co to znaczy „obudziliście" twoje serce, czy jak wy to tam nazywacie zwalniało!

Ona tylko wybuchnęła śmiechem, a ja i reszta nie wiedzieliśmy o co chodzi.

-Dobra, wiecie chociaż co to sen?-spytała

-Nie, a powinniśmy?

-Echh... Jakby to wam wytłumaczyć... O, już wiem. Wy hibernujecie, prawda?

-No, tak, ale co to ma do tego?-Spytał Breakdown

-Echh, spanie, śnienie, to taka wasza hibernacja. Jak zauważyliście jesteśmy organizmami biologicznymi składającymi się z węgla. Nasze ciało musi odpoczywać około osiem godzin dziennie. To się nazywa spanie. A sen to wykreowane przez nasz umysł obrazy, sytuacje, które w danym momencie wydają się rzeczywiste. A ja nienawidzę, gdy ktoś mnie budzi! Po prostu każda głośniejsza rzecz, lub chociażby dotknięcie śpiącego może go wybudzić. A ja miałam super sen, więc się wkurzyłam. A teraz wybaczcie, wracam do siebie Spać. Nie życzę sobie gości. Do jutra!-odpaliła sobie most ziemny, a następnie weszła w wir. Ta dziewczyna mnie zadziwia.

Floy POV.

Pojawiłam się w swoim pokoju. Po tym jak Breakdown mnie obudził nie byłam ani trochę śpiąca. Przez moje dziesięć minut snu objawiła się jedna część przepowiedni:

Córka Primusa narodziła się,

Do zła przystąpi, albo zniszczy je,

Dwie strony pojedna, lecz wróg zły,

Będzie na nią czekał, z arsenałem swym.

Zapisałam je na kartce i położyłam się na łóżku. Po kilku minutach usnęłam. Wtedy pojawił się ciąg dalszy:

Wybrać będzie musiała, to jej decyzji czas,

Którą ze stron wybierze, musi, inaczej zaginie po niej ślad,

Z ojcem swym połączy się, nie zopomną o niej, przyjaciele jej.

Mocą włada potężną, lecz ten jeden czar,

Może podzielić jej duszę, niezależnie od mar.

Jeśli będzie chciała, uniknąć losu swego,

Może przystać do złego 

Zniszczyć dobra ślad,

Era ciemności zapadnie na sto długich lat.

Jeśli wybierze dobro, pokonają zło,

Lecz ono rosnąć w siłę będzie podkopując ją.

Po stu latach radości dopadnie ją zły czas

I zło zatriumfuje, czy tak, czy siak.

Żadna ze stron nie może wygrać wojny, 

Są jak ying i yang.

Muszą toczyć buj, wieczny, tak jest od lat. 

Nie mogą przestać, przecież wiesz,

Aby równowaga nie zachwiała się.

Speedspark, bo tak ją zwą, 

Walczyć będzie z upadłym, tak, to on.

Pupilek Unicorna, zbuntowany Prime, 

Zrobi wszystko, aby wygrać, taki live.

Więc do dzieła, ćwicz śmiało, przygotuj się.

A teraz zapamiętaj tą przepowiednię.

Obudziłam się natychmiast po ostatnim słowie. Wzięłam kartkę i długopis i sama nie wiem jakim cudem zapisałam wszystko (chyba) bezbłędnie. Echh, Primusie dlaczego mi tak utrudnisz życie!

Zoriętowałam się, że jest już ranek. Woow, jak to szybko zleciało. Wyjrzałam przez okno. Na moim podjeździe stał Bee. Natychmiast ubrałam się i jak najszybciej weszłam do niego (bez skojarzeń).

-Hej Bee!-zawołałam-dawno się nie widzieliśmy

-Tak, niestety mam złą wieść. Wyjeżdżam zaraz na długą misję, nie będzie mnie ponad dwa tygodnie! 

-Och Bee, a myślałam, że spędzisz ze mną trochę czasu, szkoda.

-Postaram się jak najszybciej wrócić, wzywają... Pa Floy!

-Pa Bee!-porzegnałam się.

Po chwili dostroiłam swój telefon do kanału conów i powiedziałam :Soundwave poproszę most.

Po chwili portal się pojawił, a ja przedostałem się na Nemezis.

Zauważyłam, że Megi gada z jakimś conem, którego wcześniej tu nie widziałam. Gdy się obrócił na jego masce dostrzegłam napis: Karać i niewolić. Ach, więc to Barricade! Ciekawe dlaczego go tu wcześniej nie widziałam.

-Megatronie! Tu jest insekt!-wycelował we mnie działo.

Cóż, nic mu nie powiedziałeś Megi? Szykuje się dłuugie tłumaczenie...

***

Hej, mam nadzieję, że rozdział się podoba. Wyszedł prawilny i pojawił się Barricade, na dziś tyle... No to pa!!!

Magda:D

Iskra ŻyciaWhere stories live. Discover now