My only angel.

742 46 28
                                    

(Pov Jade)
  19 grudnia - sobota

Kiedy się budzę czuję jak leżę na czymś miękkim co całkowicie nie pasuje mi do tego jak zasnęłam - a zasnęłam w ramionach Mary. Uchylam powieki, a moim oczom ukazuje się nasz pokój i blondynka leżąca obok mnie. Wpatruje się przez chwilę w jej spokojną twarz i dłoń podłożoną pod głowę, a moje wargi rozciągają się w uśmiechu. Przejeżdżam opuszkami palców po jej policzku aż do kąciku ust, a pod moimi palcami pojawia się gęsia skórka co poszerza mój uśmiech. Siadam po turecku twarzą do dziewczyny i zauważam iż dziewczyny ramię także pokrywa gęsia skórka. Rozglądam się w poszukiwaniu koca, który zawsze w nocy ląduje na ziemi i to zazwyczaj z mojego powodu. Kiedy wyglądam za łóżko po swojej stronie koc leży na ziemi tak jak przewidziałam. Sięgam po niego i okrywam nim dziewczynę, która wzdycha jak gdyby z zadowoleniem co ociepla moje serce. I patrząc tak na nią kiedy wyglada zbyt słodko z włosami porozrzucanymi wokół jej głowy i owinięta niczym kokon, biorę telefon i robię jej zdjęcie. Uśmiecham się na widok swojej nowej tapety po czym rozszerzam oczy w zdziwieniu przez godzinę, która mi się ukazuje - 6:42. Musiałam wczoraj naprawdę wcześnie zasnąć skoro tak wcześnie wstałam. Wpatruję się jeszcze chwilę w dziewczynę po czym decyduje się sięgnąć do jej telefonu, który okazuje się rozładowany. Wzdycham ponieważ chciałam zrobić sobie parę śmiesznych zdjęć, które zawsze poprawiają dziewczynie humor, ale będę musiała go najpierw podładować. Biorę więc ładowarkę i idę do najbliższego kontaktu po czym podłączam telefon do ładowarki i ładowarkę do kontaktu. Kiedy urządzenie zaczyna samo się włączać biorę je znów w swoje dłonie. Pojawia się ekran wraz z hasłem, które muszę wpisać. Wpisuje bez zastanowienia same jedynki ponieważ dziewczyna zawsze zapomina swoich haseł i ma najprostsze. Telefon jednak wibruje w mojej dłoni oznajamiając mi iż się pomyliłam. To jakiś żart? Próbuje raz jeszcze, ale efekt jest taki sam co powoduje, że robię się zirytowana. Czemu Mary zmieniła hasło? Spoglądam na dziewczynę spokojnie leżącą pod kocem po czym zwracam go z powrotem na urządzenie spoczywające w moich dłoniach. Zagryzam wargę i decyduje się zapytać jej o to kiedy się obudzi. Kiedy podnoszę się z podłogi zauważam na naszym biurku pełno rozpakowanych prezentów dlatego podchodzę do nich i zabieram swoją herbatę, herbatniki i kubek z księżniczkami oraz jedną z bajek, którą dostałam od swojej dziewczyny. Idę z wszystkim do kuchni tylko po to by zaparzyć sobie herbaty, a kiedy jest już gotowa ruszam z swoim ekwipunkiem do salonu. Moje rzeczy lądują na stoliku, a ja wkładam płytę z bajką do odtwarzacza i włączam ją po czym wygodnie rozkładam się na kanapie. Akurat kiedy sięgam po swoje herbatniki, bajka się zaczyna, a ja znalazłam wygodną pozycję słyszę jak mój telefon rozbrzmiewa w naszym pokoju. Rzucam więc herbatniki na stolik i biegnę do pokoju, prawie się zabijając na zakręcie. Kiedy już w nim jestem szybko odbieram i na całe szczęście Mary się nie budzi.

- Halo? - pytam zdyszana ponieważ nie zdążyłam nawet sprawdzić kto dzwoni o tak wczesnej porze.

- Obudziłam cię? - pyta znajomy głos.

- Nie Libb, nie obudziłaś - odpowiadam.

- To dobrze - odpowiada ona cichym głosem.

Dziewczyna nic nie mówi, ale wiem, że po prostu musi zebrać się zanim z siebie to wydusi. Wracam do salonu i znów wygodnie się rozsiadam, a herbatniki otwieram.

- Sophie mnie wczoraj pocałowała - wyznaje po chwili, a ja jedynie się uśmiecham ponieważ wiem o tym.

- To dobrze? - pytam jej.

- Powiedziała, że mam o tym za dużo nie myśleć, a kończę na tym, że nie mogę zasnąć i siędzę do siódmej rano.

Siedzimy w ciszy, a ja zastanawiam się co mogę jej odpowiedzieć.

Is this love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz