People...

519 27 33
                                    

(Pov Sophie&Libby)
9 kwietnia - czwartek

Przejechałam opuszkami palców po wewnętrznej stronie ręki brunetki, a wtedy jej powieki zadrgały. Uśmiechnęłam się pod nosem kontynuując rysowanie wymyślonych przeze mnie wzorków na jej skórze, a ona westchnęła. Zerknęłam na jej odprężoną twarz. Dziewczyna uniosła powieki spoglądając na mnie. Posłałam jej swój firmowy uśmiech, a ona odwzajemniła go po czym od razu ziewnęła co spowodowało u mnie śmiech. Brunetka uniosła dłoń tym samym sprawiając, że zaprzestałam swoich ruchów. Dotknęła opuszkami palców mojego policzka, a następnie przejechała nimi aż do kącika ust. Wpatrywałam się w jej skupiony wzrok i lekko rozszerzone usta jak zaczarowana, ale kiedy mrugnęła do mnie uśmiechnęłam się szeroko. Przysunęłam się do niej, a ona poszła moim śladem i także zbliżyła swoją twarz do mojej. Nasze usta się spotkały. Uśmiechnęłam się, jednak mój uśmiech szybko zniknął gdy brunetka naparła na moje wargi. Jej język przejechał po mojej dolnej wardze, a moje usta uchyliły się z westchnieniem udzielając jej wstępu. Oparłam swoją dłoń na jej biodrze, a ona w tym samym czasie wplotła swoją w moje włosy. Nasze języki się splotły, a usta przyspieszyły ruchu. Przygryzłam jej wargę i pociągnęłam za nią. Sophie zacisnęła dłoń na mojej głowie sprawiając iż nasze usta naparły na siebie z jeszcze większą mocą. Zacisnęłam swoją dłoń na jej biodrze. Nasze ruchy zaczęły być coraz wolniejsze i spokojniejsze. Czułam jak dziewczyna powoli porusza swoim językiem delektując się każdą chwilą. Westchnęłam, a w tym samym czasie ona cmoknęła moją dolną wargę. Czułam jak nasze oddechy się mieszają. Żadna z nas nie wykonała jednak żadnego ruchu. Trwałyśmy tak dłuższą chwilę, która dla mnie mogłaby trwać w nieskończoność. Poczułam nagle jak dziewczyna odsuwa się ode mnie. Kiedy uchyliłam powieki zobaczyłam jak opada na swoją poduszkę, a jej dłoń opuszcza moje włosy. Sięgnęłam swoją ręką do jej ramienia, a następnie z uśmiechem wymalowałam tam kolejny wzorek. Dziewczyna posłała mi uśmiech, a wtedy też nagle zaburczało mi w brzuchu. Zaśmiałyśmy się obie, ale poczułam też od razu nieprzyjemne ssanie w żołądku.

- Jestem cholernie głodna - szepnęłam - Idę zrobić naleśniki. Chcesz?

- Zależy z czym będą - odpowiedziała.

- Ja robię sobie z nutellą, a ty sama sobie coś nałożysz do niego - oznajmiłam wystawiając w jej stronę język i podnosząc się z łóżka.

- Nie kurwa! - krzyknęła za mną gdy tylko wybiegłam z pokoju, a w holu mogłam usłyszeć jeszcze jej słowa - Nałóż mi coś na tego naleśnika!

Zaśmiałam się jedynie kręcąc głową, a następnie ruszyłam w stronę kuchni. Po drodze zerknęłam do salonu, a moim oczom ukazała się dwójka gejów siedzących obok siebie.

- Chcecie naleśniki?

- Głupie pytanie kurwo - odpowiedział Luke, a a Josh jedynie uśmiechnął się chowając swoją twarz w włosach swojego narzeczonego.

- Nie zrobię ci żarcia jak będziesz taką szmatą kurwiszonie - odpowiedziałam unosząc brwi i zakładając ręce pod piersiami w ramach protestu.

- Mój narzeczony ci dokopię w takim razie - oznajmił uśmiechają się szeroko i łapiąc między swoje dłonie jego dłoń.

- A tobie dokopie Mary i Sophie.

- Chuj ci w dupę.

- Nie, dzięki - odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem - Wolę palce. Wystarczy, że wy dwoje macie co wieczór chuje w dupie.

Is this love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz