Love can save it all.

482 41 13
                                    

(Pov Jade)
5 marca - piątek

Przemierzałam powoli ulice ciesząc się promieniami słońca jakie zaszczyciły mnie tego dnia. Moje wargi rozpostarły się w delikatnym uśmiechu gdy ciepło owiało moją twarz, a delikatny wiatr przyniósł ze sobą zapach świeżo skoszonej trawy. Byłam parę minut od domu gdy zdecydowałam się wejść jeszcze do sklepu po składniki do obiadu, który przed chwilą wpadł mi do głowy. W supermarkecie wzięłam koszyk i przechadzając się między alejkami wrzucałam najpotrzebniejsze składniki. Zapłaciłam za wszystko przy kasie i życzyłam kobiecie, która mnie obsługiwała miłego dnia po czym opuściłam budynek. W mieszkaniu byłam chwilę później. Zrzuciłam buty z swoich nóg, kurtkę wraz z szalem zawiesiłam na wieszaku po czym z zakupami w dłoni ruszyłam do kuchni.

***

Kiedy tylko trzasnęły drzwi od mieszkania nalałam do dwóch misek zupy po czym ustawiłam je na stole. Wyjrzałam zza rogu z uśmiechem, który szybko zniknął, a zamiast niego pojawiło się zaskoczenie.

- Mary, wszystko dobrze? - spytałam dziewczyny, która z złością zrzuciła buty z swoich nóg, a także kurtkę, która wylądowała na ziemi.

Dziewczyna nic jednak nie odpowiedziała, a zniknęła z swoją torbą za drzwiami naszej sypialni. Zdezorientowana ruszyłam w stronę naszego pokoju, a gdy przekroczyłam jego próg ujrzałam przebierającą się dziewczynę. Blondynka zamieniła swoje spodnie na leginsy, a bluzę na luźny sweterek. Obróciła się w moją stronę, związując włosy w kucyka, a gdy mnie ujrzała jej twarz z wściekłej zmieniła się na spokojną. Przejechała dłonią po swoim czole aż do włosów po czym powolnym krokiem zbliżyła się do mnie. Złapała moją twarz w swoje dłonie po czym nachyliła się w moją stronę by cmoknąć mój nos. Na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech, a jej oczy zaświeciły radością.

- To nic takiego - wyszeptała z słyszalnym zmęczeniem w głosie.

- Pamiętaj, że jak będziesz chciała porozmawiać to tu jestem albo po prostu posłucham - odparłam wzruszając ramionami.

- Wiem - odpowiedziała z uśmiechem po czym nachyliła się by złożyć delikatny pocałunek na moich ustach.

- Zrobiłam obiad - pochwaliłam się gdy ode mnie oderwała.

- W takim razie musimy iść do kuchni. Zresztą umieram już z głodu - poskarżyła się z udawaną złością, a następnie sama pociągnęła mnie w stronę kuchni.

***

Po obiedzie dziewczyna wciąż była rozkojarzona, a jej mina nie wskazywała na nic dobrego. Nie chciałam na nią naciskać, ale dawno też nie widziałam jej tak zagubionej i zmęczonej. Jak gdyby ktoś trafił w jej słaby punkt, a ona starała się z tym poradzić.

- Skarbie - szepnęłam do niej starając się jakoś zwrócić swoją uwagę na nią ponieważ dziewczyna od paru minut siedziała wpatrzona w telewizor i się nie ruszała.

Wątpię tylko by tak bardzo zainteresował ją program, który akurat leciał. Dziewczyna jednak ani drgnęła. Miałam wrażenie iż nawet nie mrugała, a to zaczynało robić się niebezpieczne. Przysunęłam się bliżej blondynki i położyłam dłoń na jej udzie, ściskając je delikatnie. Dopiero wtedy coś w jej twarzy drgnęło, a ona obróciła powoli głowę w moją stronę.

- Coś się stało? - zapytała cicho układając swoją dłoń na moich plecach.

- Chciałabym wiedzieć to samo - oznajmiłam.

- To nic takiego - westchnęła po czym otworzyła usta by powiedzieć coś jeszcze, ale jej przerwałam.

- Powtarzasz się, a to powoduje iż zaczynam się denerwować. Stresuje mnie także twoje zachowanie, które pokazuje, że to nie jest nic takiego - oznajmiłam głośno, a z każdym słowem mój głos się podnosił.

Is this love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz