You don't get this kisses for free.

956 47 148
                                    

(Pov Jade)
26 grudnia - sobota

Budzi mnie zapach cynamonu i herbaty, która jest mi tak dobrze znana. Biorę wdech, a cała gama zapachów, które pięknie się łączą sprawia, że moje wargi drgają w uśmiechu. Otwieram swoje oczy, a pierwszym co widzę jest uśmiechnięta od ucha do ucha twarz Libby. Dziewczyna przechyla słodko głowę i uśmiecha się jeszcze szerzej.

- Wszystkiego najlepszego! - krzyczy i rzuca się na mnie po czym zamyka w szczelnym uścisku.

Śmieje się i także otaczam ją swoimi ramionami, oddając uścisk. Po chwili odrywamy od siebie, a ja siadam na brzegu kanapy, na której wczoraj zasnęłam. Pierwszym co rzuca mi się w oczy jest stół zastawiony jedzeniem. Oczywiście moim ulubionym. Zwracam się w stronę blondynki, która stoi obok mnie i w tym momencie dostrzegam w jej dłoni różę oraz kartkę.

- To nie ja zrobiłam to śniadanie - wzrusza ramionami i mówi jakby przepraszająco - Mary by nawet mi nie pozwoliła.

Śmieję się i zerkam na śniadanie zrobione przez moją dziewczynę.

- Tutaj róża dla pięknej dziewczyny i liścik - głos dziewczyny powoduje, że znów na nią patrzę - Prezenty od nas masz już w domu.

Odbieram od dziewczyny kwiatka i karteczkę, a ona raz jeszcze mnie przytula.

- Kocham cię - krzyczy jeszcze zanim wychodzi, a ja zostaję sama w domu.

Odkładam różę na stolik, a do wolnej ręki biorę rogalika i zanurzam go w nutelli. Otwieram kartkę, a małe i tak znajome literki układają się w zdania.

„Nie mogłaś obudzić się dziś obok mnie ponieważ przez resztę życia będziesz żyła mną.

Jade
Kochanie
Księżniczko
Te urodziny nie będą takie jak inne. Te urodziny będą wyjątkowe ponieważ spędzisz je ze mną. Mam dla ciebie szereg zadań, które wykonasz zanim dotrzesz do swojego głównego celu - mnie. Wiem, że to trochę mało skromne z mojej strony, że twoim głównym prezentem będę ja, ale wiem, że dla ciebie będzie on najlepszym.

Pierwszym co musisz zrobić jest ubranie rzeczy, które przygotowałam ci i znajdują się w pokoju Libby. Kiedy je ubierzesz - dostrzeżesz kolejną kartkę z zadaniem.

Do zobaczenia niedługo!
Twoja Mary."

Liścik powoduje, że szczerze się sama do siebie jak głupia i zaczynam jeść tak szybko iż w pewnym momencie krztuszę się. Ten mały wypadek nie powstrzymuje mnie jednak przed włożeniem w siebie - dwóch rogalików, płatek, jajecznicy oraz paru swoich ulubionych herbatników w parę minut. Kiedy tylko kończę swój posiłek, nie kłopoczę się sprzątnięciem tylko szybkim krokiem idę do pokoju blondynki. Popycham drewnianą powłokę, a moim oczom ukazują się złożone w kostkę ubrania. Podchodzę do łóżka i pierwszym co biorę w ręce jest koronkowa, blado różowa bielizna. Majtki, na które składa się koronkowy trójkącik z kokardką i trzy paski. Będzie mi się w dupę wbijało - to moja pierwsza myśl jaka mnie nachodzi, kiedy przewracam je w dłoniach. Sięgam po stanik, który jest w identycznym kolorze. Koronkowy, prześwitujący i zawierający po środku słodką kokardkę. Zagryzam wargę, ale nie myślę nad tym tylko rozbieram się z swojej piżamy i ubieram bieliznę. Kiedy mam już na sobie pierwsze rzeczy sięgam po czarne pończochy, które przyczepione są do paska przeznaczonego do nich. Przyglądam się im przez dłuższy czas z szeroko otwartymi oczyma i kręcąc z niedowierzaniem głową. Co ona jeszcze wymyśli.... Uśmiecham się jednak pod nosem i zakładam to co mi przygotowała, zastanawiając się co takiego ona będzie miała na sobie. Sięgam po różowy materiał leżący przede mną, który okazuje się po prostu za dużą, różową bluzką. Śmieje się sama do siebie po czym zakładam T-shirt, który sięga mi trochę ponad kolana. Kolejną rzeczą, która trafia do moich rąk jest kolorowa kosmetyczka. Idę z nią do łazienki po czym otwieram, a w środku zastaję jedynie - tusz do rzęs, eyeliner, korektor, puder i pomadkę do ust. Wykonuje szybki makijaż i rozczesuje swoje splątane włosy po czym wracam od pokoju. Ubieram wysokie, czarne kozaki, które postawione są obok łóżka po czym zakładam szare futro i biorę małą, czarną torebkę, w której mam nadzieję, że mam wszystko co potrzebne. Rzucam spojrzenie na łóżko i dostrzegam białą karteczkę. Sięgam po nią i ją otwieram, ciekawa kolejnego zadania.

Is this love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz