I wonder...

508 43 46
                                    

4 luty - czwartek
(Pov Mary)

Nienawidziłam tego uczucia gdy katar wyciekał strumieniami z mojego nosa, byłam cała rozgrzana, a całym ciałem wstrząsały dreszcze. Czułam się jak gdyby umieszczona mnie w wannie wypełnionej po brzegi kostkami lodu, przez które się tak trzęsłam, a zarazem jak gdyby potrafiły mnie rozgrzać jeszcze bardziej. Kichnęłam kolejny raz w przeciągu zbyt krótkiego czasu i przeklnęłam pod nosem. Zawiązałam jeszcze mocniej wokół swojej szyi szal, a dłonie ukryłam głęboko w kieszeniach swoje kurtki jednak nie mogłam długo tak trwać ponieważ nikt nie wytarłby za mnie nosa. Moje powieki opadły, a ja musiałam się zmusić by nie zasnąć i runąć na środku chodnika. Zakaszlałam, a kolejny dreszcz wstrząsnął moim ciałem. Przetarłam swój zaczerwieniony nos i oczy, które bez powodu łzawiły co doprowadzało mnie do szału. W oddali na całe moje szczęście ukazała się nasza kamienica, która spowodowała, że na moich ustach zagościł delikatny uśmiech. Zatarłam dłonie i wytarłam swój nos, a moje nogi przyspieszyły kroku. Pchnęłam z całej swojej siły ogromne drzwi do klatki i weszłam do ciepłego budynku, a moje nogi zaprowadziły mnie po schodach pod nasze mieszkanie. Gdy tylko przekroczyłam jego próg zrzuciłam z swoich nóg zimowe, oblepione błotem i topiącym się śniegiem buciory, a kurtkę wraz z szalem zawiesiłam na wieszaku. Moja torba wylądowała w drzwiach naszej sypialni, a ja pognałam do kuchni by zrobić sobie herbaty. Woda gdzieś w tle wrzała, a ja przerzucałam z boku na bok różne opakowania leków, ale żadne z nich nie były tymi których bym potrzebowała. Wyciągnęłam z kieszeni swój telefon i wykręciłam numer do Jade, rozglądając się dalej za znajomym opakowaniem.

- Zostaw wiadomość.... - westchnęłam, rozłączając się i wchodząc w wiadomości.

Do: Moja księżniczka👑💕

Kup proszę jak będziesz wracała te witaminy, które zawsze bierzemy w zimę. Bezpiecznego powrotu mała💋

Rzuciłam swój telefon na blat i zaparzyłam herbatę. Nie czekałam długo tylko upiłam łyka cholernie gorącego napoju, który na moje szczęście nie poparzył mi języka. Otuliłam kubek swoimi dłońmi i ruszyłam do pokoju gdzie odłożyłam napój na szafkę. Zrzuciłam z siebie wszystkie ubrania i szybko ubrałam swoje leginsy oraz luźną bluzkę na krótki rękaw po czym szybko wskoczyłam do łóżka. Otoczyłam całe swoje ciało kocem, a następnie zawinęłam się jeszcze w kołdrę, wtulając swoją twarz w poduszkę. Nie trwałam tak jednak zbyt długo ponieważ mój nos odezwał się, a ja musiałam choć trochę się rozwinąć by sięgnąć po chusteczkę. Wzięłam do rąk swoją herbatkę i oparłam się o wezgłowie łóżka, upijając łyka ciepłego napoju. Moje powieki po raz kolejny opadły, a otulające mnie ciepło z każdej strony powodowało iż robiłam się coraz bardziej śpiąca.

***

Obudziły mnie hałasy dochodzące z holu, które jedynie spotęgowały ból oraz zawroty mojej głowy. Przekręciłam się szybko na drugi bok biorąc do rąk swoją chusteczkę i smarkając w nią, a w tym samym czasie do moich uszu doszła rozmowa dwóch znajomych mi głosów.

- Dziękuje za spacer i kawę. Było naprawdę miło - głos brunetki spowodował, że coś wewnątrz mnie zacisnęło się i to nie w pozytywny sposób przez to jakich slow użyła, które nie były skierowane do mnie.

- Cała przyjemność po mojej stronie. To jutro, tak? - spytał także znajomy głos, ale mimo to nie mogłam go do nikogo dopasować.

Ból głowy, który tylko się nasilał nie pomagał w tym, a mroczki jakie pojawiały się przed moimi oczyma mówiły mi, że nie powinnam nawet tak wysilać swojego słuchu.

- Tak, jutro. Papa - odpowiedziała dziewczyna, a chwilę później drzwi się zamknęły i zapanowała cisza.

***

Obudziłam się gdy poczułam jak ktoś obok mnie się wierci. Złapałam z ledwością powietrze i pociągnęłam nosem, który dawał mi się we znaki. Przekręciłam się na drugi bok i zerknęłam na plecy brunetki, która leżała obok mnie. Delikatny uśmiech wpłynął na moją twarz, ale w tym samym czasie dziewczyna przekręciła się szybko i wymamrotała coś, a jej brwi zmarszczyły się śmiesznie. Uśmiechnęłam się na ten widok i uniosłam na łokciu by zerknąć na jej twarz, która nie była tak spokojna jak zazwyczaj. Dziewczyna znów się przekręciła tym razem w moją stronę i skopała cześć kołdry, którą ja uratowałam przed całkowitym upadkiem na ziemię. Nakryłam nas obie i pociągnęłam nosem, a ból głowy znów zaczął o sobie przypominać. Oparłam się o swoją dłoń, a w tym samym czasie Jade znów coś wymamrotała.

- J.... - słowo się nawet nie zaczęło, a ona już je urwała.

- Jed - wymamrotała, a ja obruszyłam się niepewna czy dobrze usłyszałam.

Brunetka zmarszczyła brwi po czym jak gdyby coś dobrego się przydarzyło, uspokoiła się, a na jej twarz wstąpił spokój. Zagryzłam wargę i wzięłam wdech, na tyle na ile pozwalał mi na to mój zatkany nos. Kto to do kurwy Jed? Potarłam o swoje czoło i odrzuciłam splątane włosy do tyłu, a następnie wydmuchałam nos, który wciąż nie dawał mi spokoju. Mój brzuch zacisnął się w nieprzyjemny supeł, a ja choć nigdy tego nie robiłam to wstałam, przeszłam na stronę Jade i sięgnęłam po jej telefon. Rzuciłam raz jeszcze spojrzenie dziewczynie, która już spokojnie spała po czym po cichu ruszyłam do salonu. Usiadłam na kanapie i zawinęłam swoje ciało w koc po czym odblokowałam jej telefon, wchodząc w wiadomości. Przewijałam je z nadzieją iż znajdę coś ciekawego jednak nic takiego nie było. Z większa uwagą zrobiłam to kolejny raz, wchodząc w każde wiadomości i sprawdzając wszystko aż natrafiłam na nieznany numer, który nie był w żaden sposób podpisany.

Od: Nieznany

Mam nadzieję, że dobrze się czujesz po dzisiaj. Jeżeli chcesz o tym pogadać to masz już mój numer. I dziękuje za dzisiejsze spotkanie słodka❤️

Moje serce wybiło nieregularnie, a oczy zaszczypały od słonych łez. To przez okres. Nic ci nie jest. Zaśmiałam się z własnej głupoty i zacisnęłam mocniej dłoń na telefonie. Musiało być jakieś wytłumaczenie na taką wiadomość. Jade się z kimś dzisiaj spotkała. Coś się stało i ten ktoś o tym wie. Co się stało? Czemu ja o tym nie wiem? Zagryzłam znów wargę starając się jakoś ukoić swoje nerwy oraz odgonić wszystkie czarne myśli. Odblokowałam po raz kolejny telefon i przejechałam wzrokiem po wiadomości, próbując zrozumieć o co chodzi. Czy to mógł być ten Jed, którego imię wypowiedziała przez sen? Czy to może być ten chłopak, który był z nami w klubie? Może to jedna i ta sama osoba? Nie mogłam nawet przypomnieć sobie jak się nazywał nasz kolega z imprezy co potęgowało tylko poczucie mojej bezsilności, a fakt iż moja głowa łupała tylko wszystko pogarszało. Potarłam o swoje czoło i ziewnęłam, a fala zmęczenia zalała moje ciało. Odłożyłam telefon na stolik i otuliłam się mocniej kocem, rozkładając na kanapie, która jednak nie była tak wygodna jak nasze łóżko. Moje serce coś zakuło, a ja poczułam się jak wtedy gdy nie odzywałyśmy się do siebie przez zbyt długi czas. Zerknęłam w stronę drzwi balkonowych, przez których wpływało światło księżyca, a pierwsze łzy wypłynęły z moich oczu.

Musi być dobrze.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Kochani❣️
Pierwszy rozdział z maratonu.
Kolejny pojawi się w niedzielę🙈

☃️Rozdział dedykowany ~ where_are_u_now ☃️💙

Mam nadzieję, że ten wam się podobał. Jak obiecywałam coś się będzie działo⚡️

Buziaki💋
Wasza Queen👑💕

Is this love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz