(Pov Mary)
26 października - poniedziałekWpatrywałam się od paru minut w ten sam punkt - nie wiedziałam co ze sobą zrobić, a może lepiej co najpierw zrobić? Może dlatego zwołałam całą swoją naradę by mogła mi pomóc.
- Suko - usłyszałam wkurzony głos swojego przyjaciela, a wszystkie spojrzenia w tym pomieszczeniu zostały skierowane na niego - Jade nigdy by cię nie zostawiła. Kocha cie.
- Luke - odparłam drżącym głosem - Ostatnie dwa miesiące mojego życia...naszego. Nie to już nawet nie jest nasze wspólne życie. Ona jest oschła i zimna, nie patrzy na mnie z miłością tylko ze strachem.
Moje oczy wypełnione są łzami, a ręce drżą tak jak i dolna warga. Czuję jak wszyscy mi się przyglądają co powoduje, że robię się zirytowana. Nienawidzę jak ludzie widzą, że płaczę. Para ramion otula mnie z dwóch stron, ale ja ani drgnę. Jeżeli teraz przyczepie się do niego niczym małpka to nigdy nie przestanę płakać i nie wyjdę z tego pokoju ze strachu przed odpowiedziami.
- Nigdy się nie dowiem jeżeli teraz tego nie zrobię - wzdycham i wstaję, wycierając w tym samym czasie kąciki swoich oczu - Zadecydowałam.
Wszyscy kiwają głowami bez żadnego sprzeciwu jak gdyby przewidzieli, że tak postąpię. Ruszamy do holu i ubieramy się. Ja zakładam swoją skórzaną kurtkę oraz komin tak samo jak Luke. Libby ubiera swój płaszczyk i zawija wokół szyi materiałowy szal w kratę. Sophie zarzuca parkę i beanie po czym wszyscy wychodzimy z mieszkania dziewczyn. Zimny wiatr owiewa moje ciało przez co chowam jeszcze bardziej swoją twarz w moim ciepłym kominie. Sophie otwiera nam auto po czym wszyscy wsiadamy - dziewczyna zasiada za kierownicą, a na miejscu pasażera siada Luke, za to ja z Libby siadamy z tyłu. Ruszamy w drogę, a ja w tym samym czasie opieram czoło o szybę jednak nie jest mi dane podziwiać widoków ponieważ czuję jak znajoma dłoń łapie moją. Zwracam się w stronę dziewczyny, która wpatruje się we mnie z delikatnym uśmiechem.
- Jeżeli chcesz mogę iść z tobą - proponuje, a jej oczy aż błyszczą szczerością.
Kiwam głową na znak zgody i odganiam łzy, które zgromadziły się w moich oczach po czym ściskam jej dłoń dziękując i opieram się o jej ramie. Z każdym przebytym kilometrem, z każdą minutą czuję coraz większy strach i bezsilność. Nie mam pojęcia czego się mogę spodziewać, czego mogę się dowiedzieć - to wszystko podwyższa moje ciśnienie i sprawia iż moje serce wyskoczy za chwilę z klatki. Ściskam mocniej dłoń blondynki, a ta głaszcze moja uspokajająco co nawet pomaga. Świadomość ze oni są ze mną jest pocieszająca. Dojeżdżamy pod właściwy adres, a moje serce przyspiesza. Samochód się zatrzymuje, a silnik gaśnie. Wokół mnie panuje przerażająca cisza. Mam wrażenie jak gdyby wszyscy mogli usłyszeć jak bardzo wali moje serce. Wszystkie spojrzenia kierują się na mnie, a ja zamykam oczy i przełykam ślinę. Biorę jeszcze pare głębszych wdechów po czym otwieram drzwi przez co do auta wlatuje chłodne powietrze.
- Chodźmy - szepcze do Libby, a moje nogi dotykają ziemi.
Dziewczyna łapie mnie za dłoń by wesprzeć jednak ja posyłam jej słaby uśmiech i zabieram swoją dłoń, a ona uśmiecha się do mnie z pełnym zrozumieniem. Pukam do drzwi i biorę parę, głębszych oddechów. Moje serce wali zbyt szybko, a dłonie się pocą. Drewniana powłoka uchyla się po chwili, a w drzwiach ukazuje się młoda dziewczyna z ciemnymi włosami i oczyma.
- Mogę w czymś pomóc? - pyta, a jej wargi rozciągnięte są w delikatnym uśmiechu.
- Przyszłam w sprawie Jade - imię dziewczyny z ledwością wychodzi z moich ust, a ja cała drże.
CZYTASZ
Is this love?
FanficMJade i Mary przeżyły razem wiele chwil. Były szczęśliwe, płakały, kłóciły się, ale mimo tego ich miłość wciąż rosła. Wydawać by się mogło, że teraz kiedy młodsza dziewczyna skończyła szkołę nic nie stanie im już na przeszkodzie. Czy jednak wakacje...