(Pov Josh&Luke)
8 kwietnia - środaPchnąłem drzwi, a następnie zamknąłem je za sobą. Zrzuciłem ze stóp buty, a kurtkę rzuciłem na szafkę w przedpokoju wraz ze swoją torbą. Ruszyłem do pokoju, a kiedy przekroczyłem jego próg ujrzałem zapłakaną twarz Luke'a. Zszokowany jak najszybciej podszedłem do niego, a następnie zająłem miejsce na łóżku obok niego. Ułożyłem dłoń na jego plecach i delikatnie zacząłem nią pocierać w górę i w dół starając się jakoś go uspokoić. Blondyn uniósł na mnie swoje spojrzenie, a następnie wytarł swoje mokre policzka i wtulił w mój bok. Otoczyłem go ramionami, a pod swoimi rękoma wyczuć mogłem jak się uspakaja.
- Co się stało? - zapytałem wtulając swoją twarz w jego włosy.
- Jestem beznadziejny - odpowiedział naburmuszony, pociągając nosem i unosząc na mnie swój wzrok - Nie umiem ustalić ułożenia pomieszczeń w naszym domu.
Spojrzałem na niego z szokiem, a następnie odepchnąłem od siebie.
- Jesteś okropny! - odparłem oburzony, a jego kąciki ust uniosły się w górę.
- To ważne - zamruczał niezadowolony.
- Tak, to prawda - odpowiedziałem - Tylko nie na tyle byś musiał mieć to na teraz i zachowywać się jak baba podczas okresu kiedy ci nie idzie.
- Nie mów tak - zajęczał, a jego oczy wypełniły nowe łzy.
Westchnąłem, a następnie po raz kolejny otoczyłem go ramionami i zacząłem nami kołysać.
- Jeżeli teraz ci nie idzie to znaczy, że jesteś przemęczony i nie masz żadnych inspiracji - szepnąłem w jego włosy - Może przejdziemy się do kina, a później do jakiejś knajpki?
Luke uniósł na mnie swój wzrok, a następnie pokiwał głową zadowolony. Dotknął swoją dłonią mojego policzka, a jego pierścionek spowodował iż moje ciało pokryła gęsia skórka. Mój narzeczony zmniejszył odległość między naszymi twarzami, a następnie złączył nasze usta. Delikatnie naparł na mnie, a ja zacisnąłem swoje dłonie na jego bokach. Jego usta poruszały się powoli, a moje podążały za jego rytmem. Nagle trzask drzwi przerwał nam, a my, oboje zwróciliśmy swoje twarze w stronę drzwi, w których teraz stała uśmiechnięta blondynka.
- Jesteście słodcy - odparła przekrzywiając głowę w bok po czym dodała po chwili - Chciałam tylko wam powiedzieć, że jutro idziemy do Mary i Jade.
- Okej - powiedzieliśmy równocześnie co wywołało u nas śmiech.
Libby posłała w naszą stronę uśmiech po czym wycofała się z pokoju zamykając za sobą drzwi. Zwróciłem znowu swój wzrok na blondyna, a ten posłał mi uśmiech wpatrując się w moje oczy.
- Może jednak zamiast wychodzić zostaniemy w domu? - zapytał na co ja jedynie pokiwałem głową, zgadzając się.
- Pójdziemy jeszcze do sklepu po jedzenia - oznajmiłem zaciskając swoje dłonie na biodrach chłopaka.
Uśmiechnął się na ten gest, a następnie zaplótł swoje dłonie na moim karku. Zbliżyłem swoją twarz do jego, a on delikatnie kciukiem potarł o skórę na moim karku. Moje usta były coraz bliżej jego gdy nagle Luke cmoknął mnie w nos po czym wtulił z uśmiechem we wgłębienie mojej szyi. Zaśmiałem się cicho podczas gdy on wciąż tulił się do mojej klatki. Umieściłem swoje ręce wokół jego ciała zaplatając dłonie na jego plecach.
- Chwilka - szepnął w moją szyję, a wtedy ja z uśmiechem wtuliłem swoją twarz w jego włosy.
***
CZYTASZ
Is this love?
Fiksi PenggemarMJade i Mary przeżyły razem wiele chwil. Były szczęśliwe, płakały, kłóciły się, ale mimo tego ich miłość wciąż rosła. Wydawać by się mogło, że teraz kiedy młodsza dziewczyna skończyła szkołę nic nie stanie im już na przeszkodzie. Czy jednak wakacje...