(Pov Mary)
20 grudnia - niedzielaBudzę się z uczuciem pustki. Otwieram swoje oczy i rozglądam w poszukiwaniu mojego skarbu, ale tak jak przypuszczałam jestem w pokoju sama. Przymykam raz jeszcze powieki i wtulam w poduszkę, ale w tym samym czasie mój telefon rozbrzmiewa. Sięgam po niego i bez chociażby jednego zerknięcia odbieram.
- Halo? - pytam się głosem przepełnionym chrypką, która zawsze mnie tak irytuje.
- Hej skarbie - słyszę ten cudowny głos - Mam nadzieje, że cię nie obudziłam.
- Tak właściwie to obudził mnie brak ciebie - odpowiadam z uśmiechem, a po drugiej stronie mogę usłyszeć cichy śmiech, który sprawia, że moje serce przyspiesza.
- Jestem w sklepie. Zastanawiałam się co kupić nam na śniadanie i na podróż?
- Myślę, że jakieś croissanty i te dobre drożdżówki z owocami leśnymi będą w sam raz. I może jakieś batony i żelki. Coś do picia - wymieniam.
- Okej, coś wezmę z tego.
- Uważaj na siebie.
- Nic mi nie będzie w sklepie - odpowiada i mogę wyczuć w jej głosie nutkę rozbawienia.
- Ale jak będziesz wracała - tłumaczę, siadając na brzegu łóżka.
- Dobrze. Do zobaczenia skarbie.
- Do zobaczenia.
Brunetka się rozłącza, a ja spoglądam na zegarek, który wskazuje godzinę - 10:12. Przeciągam swoje zesztywniałe mięśnie i stawiam pierwsze kroki na zimnych panelach w kierunku szafy. Wyjmuje z niej moje beżowe dresy i sportowy top oraz beżową bluzę z kapturem do zestawu. Biorę jeszcze ze sobą majtki i skarpetki po czym udaje się do łazienki. Zamykam za sobą drzwi i rozbieram się po czym od razu wchodzę pod ciepły strumień wody pod prysznicem. Myje swoje ciało i włosy po czym spłukuje pianę. Nakładam jeszcze odżywki na końcówki i kiedy ona się wchłania, ja się golę. Spłukuje raz jeszcze swoje ciało jak i włosy wodą po czym wychodzę spod prysznica, owijając swoje ciało ręcznikiem.
- Hej skarbie!
- Hej! - odkrzykuje po czym zawijam swoje włosy w turban.
Drzwi od łazienki się otwierają, a ja zwracam się w stronę brunetki ubranej w słodką bluzę z Jasmine. Skanuje moje zakryte na wpół ciało z błyskiem w oku po czym się oblizuje.
- Szkoda, że na mnie nie poczekałaś z tym prysznicem - wzdycha i opiera się o framugę drzwi wciąż się we mnie wpatrując.
- Szkoda, że mi o tym nie powiedziałaś - odpowiadam uśmiechając się słodko.
- Zrobisz śniadanie? - pytam po chwili wpatrywania się w siebie nawzajem.
- Miałam nadzieję, że zrobisz mi najpierw mały pokaz striptizu, ale mogę iść robić śniadanie - mówi jak gdyby z przejęciem po czym wychodzi z łazienki zamykając za sobą drzwi.
- Dostaniesz na urodziny! - krzyczę za nią z wielkim uśmiechem.
- Takkk! - odkrzykuje szczęśliwa, a ja nie mogąc wytrzymać wybucham śmiechem.
Wycieram swoje ciało i zakładam majtki, skarpetki oraz mój sportowy top kiedy do łazienki znów wchodzi Jade.
- Mary... - zatrzymuje się z wygłodniałym wzrokiem, który wypala mi dziurę w ciele.
Zrzucam turban z swoich mokrych włosów, które opadają splątane na moje ramiona.
- Co jest? - pytam sięgając po szczotkę i męcząc z moimi kołtunami.
CZYTASZ
Is this love?
FanfictionMJade i Mary przeżyły razem wiele chwil. Były szczęśliwe, płakały, kłóciły się, ale mimo tego ich miłość wciąż rosła. Wydawać by się mogło, że teraz kiedy młodsza dziewczyna skończyła szkołę nic nie stanie im już na przeszkodzie. Czy jednak wakacje...