We're the secret.

523 44 40
                                    

7 luty - niedziela

Jade gdy wstała tego ranka nie była w najlepszym humorze. Nie potrafiła się wyspać - przewracała się jedynie z boku na bok wciąż myśląc o słowach swojej dziewczyny, które ta wypowiedziała w tak ogromnym smutku iż wszystko zaczęło ją boleć. Wiedziała iż popełniła kolejny błąd, a to iż zraniła tym Mary sprawiało iż czuła się jeszcze gorzej. Przejechała dłonią po swoich włosach, poprawiając je po czym postawiła swoje stopy na chłodnych panelach. Zarzuciła jeszcze na swoje ramiona szlafrok i wolnym krokiem ruszyła do kuchni gdzie zaparzyła sobie swoją ulubioną herbatę. Z gorącym kubkiem w dłoniach oparła się o framugę drzwi od salonu gdzie miała idealny widok na jeszcze śpiąca blondynkę, która dyszała niczym lokomotywa przez swój zatkany nos. Choć na twarz dziewczyny wstąpił uśmiech to zniknął on tak szybko jak szybko uświadomiła sobie iż znów ją zawiodła. Znów nie było jej wtedy gdy jej najbardziej potrzebowała. Tak jakby miała jakiś cudowny dar do znikania wtedy gdy najbardziej jej potrzebowano. Westchnęła i upiła kolejny łyk herbaty, a w tym samym czasie Mary zgięła się w pół, budząc i kaszląc. Podeszła bliżej i odłożyłam kubek na stolik, siadając na brzegu łóżka obok swojej dziewczyny, która gdy tylko poczuła jej obecność obok siebie spięła się. Położyła najdelikatniej jak mogła dłoń na jej plecach i pogłaskała ją delikatnie. Blondynka zadrżała, ale nic nie powiedziała, a jedynie wydmuchała nos w swoją zużytą już chusteczkę.

- Chce porozmawiać - wyznała cicho Jade, rzucając smutne spojrzenie w stronę Mary, która choć bardzo pragnęła wszystko sobie wyjaśnić to teraz czuła się naprawdę źle i jedyne na co miała ochotę to spanie.

Nie powiedziała jednak tego tylko pokiwała głową na znak zgody. Brunetka poprawiła się na swoim siedzeniu po czym spojrzała na swoją dziewczynę, która z uwagą się jej przyglądała.

- Na początku tego tygodnia gdy byłam w bibliotece usłyszałam ciche rozmowy. Jakieś dwie stare baby gadały o mnie i o tobie choć pewnie nawet pojęcia nie miały kim dokładnie jesteśmy. Po prostu mówiły wiele okropnych rzeczy, stwierdziły, że jesteśmy obrzydliwe i - brunetka zacina się i bierze uspokajający oddech ponieważ nie powinno wogóle ją to ruszać - to mnie ruszyło.

Mary przypatruje się jej z spokojem oraz cierpliwością. Nic nie mówi, a jedynie czeka na dalsze słowa dziewczyny.

- Wiem, że to zabrzmi całkowicie głupio i masz prawo tego nie rozumieć. Masz prawo być zła, ale ja poczułam wstyd - wyszeptała z ledwością brunetka, patrząc wszędzie byle nie na swoją dziewczynę - Poczułam wstyd ponieważ jestem sobą, bo kocham ciebie i poczułam się gorsza. Pomyślałam, że coś jest ze mną nie tak i to były jedne z najgorszych myśli jakie miałam. Było mi tak wstyd własnych myśli, a zarazem nie chciałam po prostu nigdy usłyszeć tych dwóch kobiet, które o nas mówiły.

Po policzku Jade spłynęła jedna z łez, której ona sama nie potrafiła zrozumieć. Było jej przykro ponieważ czuła się jak gdyby zabraniano kochać tego kogo pokochała. Czuła wstyd i żal do siebie, ale przede wszystkim była zła na siebie ponieważ zawsze starała się odsuwać od siebie takie sprawy, a koniec końców Mary dowiadywała się o wszystkim i jej pomagała. Ona jedynie wszystko komplikowała.

- Spędzałam więcej czasu z Jed'em ponieważ cały czas o tym myślałam - wyszeptała z ledwością, a Mary jedynie zmarszczyła brwi jak gdyby zastanawiała się nad czymś porządnie - Nie powinnam pozwolić mu trzymać moich dłoni nawet gdyby miały mi odpaść z zimna, ale....

Dziewczyna zacięła się nagle, a po jej policzkach popłynęło jeszcze więcej łez. Starała się zetrzeć je wszystkie, ale nie potrafiła ponieważ one wciąż nieubłaganie spływały po jej twarzy i nie chciały przestań.

Is this love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz