Rozdział 41.

4.1K 232 10
                                    

Dziwiłam się jak szybko pogoda potrafi się zmienić, właściwie z sekundy na sekundę.

Na przykład teraz stałam na ganku i czekałam na Szczęściarę przed pięciu minutami wypuściłam ja na podwórze

Zerwał się wiatr tak silny,że drzewa wprost niemal kłaniały się do ziemi. Otuliłam się szczelnie grubym swetrem i zawołałam psa,bo nagle poczułam dziwny niepokój taki sam jak zawsze gdy w pobliżu czaił się z Wiktor.

Wystraszyłam się ,że może tak jest w dodatku te ptaszysko które mnie prześladowało od początku wpatrywało się ciągle we mnie siedząc na posągu anioła i ciągle miałam wrażenie, że to ten sam kruk ale przecież to niemożliwe tych ptaków jest mnóstwo.

Ledwo zdążyłam zamknąć drzwi za psem a rozpadał się deszcz,padał tak szybko że słyszałam jak spadały krople deszczu.

Wtedy usłyszałam głośne pukanie do drzwi, a wręcz walenie. Przestraszyłam się od razu pomyślałam o Wiktorze albo o Janie.

Głos nie należał ani do jednego ani do drugiego

Nie wiedziałam czy mam się cieszyć czy nie bo tego za drzwiami też nie chciałam wiedzieć.

A on nie zamierzał się poddawać.

- Otwórz Ado chyba nie pozwolisz mi tak moknąć w nieskończoność.

- W cale cię nie zapraszałam - krzyczałam do drzwi.

- Obiecuje, że nie zrobię nic wbrew twojej woli. Po prostu nie mam do kogo gęby otworzyć.

- Ja akurat zadrwiłam dodając że pewnie parę chętnych by się znalazło.

- Ale chcę właśnie być z tobą- przekonywał mnie Maks a jego głos brzmiał przekonująco ,lekko zrezygnowany w końcu zrobiło mi się go żal i wpuściłam go do środka. Mrugnął do mnie okiem i potem bez ceregieli rozebrał się na środku holu bo był przemoczony do suchej nitki twierdząc, że nie będzie przecież chodził w mokrych ubraniach.

Najpierw zdjął wierzchnie ubranie kurtkę, koszulę.

A ja słuchałam jak mówił gdy rozbierał się, że przyszedł dotrzymać mi towarzystwa bo w szkole jestem taką niedostępna mówiąc to rozpina bez zażenowania koszulę i wkrótce moim oczom ukazał się jego nagi dobrze zbudowany, już zapomniałam jak szerokie, twarde i mocne są jego ramiona i z jaką gracją doświadczonego kochanka się porusza...

Kurwa o czym ty myślisz zganiłam sama siebie. Patrząc na Maksa,którego najwyraźniej cała sytuacja bawiła.

- Pójdę po ręcznik - chciałam odwrócić jego uwagę od siebie, głośno oddychając. To przez to jak wyglądał Maks miała do niego słabości. Postanowiłam nie dać tego mu satysfakcji bo skubany dobrze wiedział jak na mnie działa

Kiedy wróciłam z powrotem omal nie zachłysnęłam się powietrzem bo przede mną tak po prostu stał kompletnie nagi Maks i zachowywał się jak by paradowanie przede mną nie sprawiało mu żadnego problemu. Może był do tego przyzwyczajony kto wie? Tak naprawdę nic o nim nie wiedział.

- Weź nie wygłupiaj się - rzuciłam mu ręcznik. Zła na sobie że w ogóle wpuściłam go do środka, nie wiedząc co mnie czeka z jego strony.

- krępuje cię mój widok - zapytał zaczepnie, jak by na potwierdzenie moich obaw.

- Nie wiem jak u ciebie, ale u mnie nikt nie spaceruje nago po nocach - wytrzymałam jego wzrok odniosła sukces bo w końcu oplutł się ręcznikiem.

A ja wróciłam do salonu

 Maks podążył za mną usiadł na jedną z sof i wyciągnął nogi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Maks podążył za mną usiadł na jedną z sof i wyciągnął nogi. Czuł się swobodnie tak jak u siebie, od razu wystawiam koce bo w porównaniu do Maksa ja nie czułam się komfortowo w jego towarzystwie i prosto z mostu zapytałam czego oczekuje po swojej wizycie bo jeśli seksu to niech nie myśli ze pójdzie mu tak łatwo

- W szkole mnie zaskoczyłeś a za pierwszym razem byłam pijana- oznajmiłam mu to.

Myślałam ,że znowu będzie zgrywał cwaniaka ale zaskoczył mnie swoim wyznaniem. Przyznając że źle postąpił od samego początku i nie powinien mnie traktować jak swojej zdobyczy chodź nie przywykł do dzielenia się kobietami. Ale zrobiłam na nim duże wrażenie i strasznie go kręcę dlatego chciał mnie znowu poczuć i nie mógł się oprzeć tam w gabinecie gdy moje ciało było takie rozpalone.

Parę razy podczas jego monologu chciałam mu przerwać ale Maks mi na to nie pozwolił. A przy tym był taki pewny siebie i wprost arogancki. A od samych jego słów czułam się rozpalona.

Nie wiedziałam czy mu wierzyć i po części tak do końca nie było ale ujął mnie słowami ,że mu na mnie zależy i chce mnie bardziej poznać nie tylko seksualnie.

Poza tym jest ma już dość samotności, która od dawna mu doskwiera,a ja jak sądzę jestem dobrym kompanem by spędzić miło czas poza łóżkiem.

- Nie będę ukrywał pragnę cię i tego byś sama tego chciała jest dla mnie bardzo ważne bo gdy puszczają ci hamulce jest mega ekstra- dodał uśmiechając się rozmarzając pochylając się nade mną. Jego pewność siebie mnie wprost obezwładniła,nigdy nie spotkałam takiego faceta inni w porównaniu do niego to byli chłystkami a przed sobą miałam prawdziwego znającego swoją siłę i urok pewnego siebie mężczyznę około 30 lat a jego szczerość mnie powala musiałam zmobilizować wszystkie siły w sobie żeby mu odpowiedzieć albo choćby spojrzeć w oczy by nie wyjść na jakąś nieśmiałą i niedoświadczoną cnotliwą pannę. Ale patrzyłam na niego raczej na twarz myśląc nad jego intencjami bo tak do końca mu nie ufam.

- A ten twój przyjaciel - przerwał mi rozmyślania.

- To tylko przyjaciel - potwierdziłam nie wiem czemu ale po tym pocałunku z Janem upewniłam się w swoich przekonaniach ,że Jan to tylko dla mnie przyjaciel.

Maks uśmiechnął się na tą wieść, ale tak jak by nad tą czynnością się zastanawiał. Potem wstał i zapytał czy może gdzieś wysuszyć swoje ubranie i znowu mogłam podziwiać jego ciało.

Później rozmawiało nam się tak dobrze że przegadaliśmy resztę wieczoru podczas którego przygotowałam poczęstunek.

Kiedy wreszcie poszłam spać a on miał zamknąć drzwi i wyjść. Obudziłam się u jego boku właściwie leżałam przytulna do jego boku zawstydziłam się.

Maks już nie spał i patrzył na mnie uśmiechał się mimo woli bardzo zyskał u mnie że nie zainicjował seksu.

A nawet pokusił się o śniadanie i nawet Szczęściara się do niego przekonała gdy podrzucał jej smakowite kąski. Miałam tylko obiekcje by pojechać z nim razem do pracy wiedziałem, że jeśli nas razem zobaczą zaczną się plotki.

I tak się stało bo przed szkołą zobaczyły nas dwie nauczycielki jak wysiadam z auta dyrektora potem Tomek wspomniał mi że te same nauczycielki spekulują na nasz temat ale nie zamierzała na razie się tym przejmować, niech zazdroszczą. Dodatkowo podniecało mnie że mówię do Maksa " Panie Dyrektorze." Co go irytowało twierdził po co stwarzać błędne pozory. Ja wolałam na razie oddzielić te dwa aspekty mojego życia póki jeszcze nic nie wiadomo czy nasze relacje to coś poważnego. Nie obchodzi mnie, że całe grono pedagogiczne zwracało się do niego po imieniu. Miałam swoje zasady

Maks był także lubiany i poważny wśród uczniów po prostu bił od niego autorytet.

Brałam właśnie prysznic zastanawiając się nad słowami tej dziwnej kobiety z lasu. Znachorka która zaczepiła mnie gdy wracałam do domu.

Mianowicie kobieta powiedziała kilka zdań które mnie zaniepokoiły

" Uważaj na mężczyz którzy się wokół ciebie kręcą. Jeden z nich jest niebezpieczny, choć może jeszcze o tym nie wiem. A jeden który najmniej się do tego nadaję okaże się dla ciebie zbawieniem. Jednak oni wszyscy nie są wobec ciebie szczerzy."

kochanek zza światów   *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz