Nie możesz tego zrobić."
Usłyszałam w głowie cichy, udręczony, ledwo wychwytywalny głos - Jego głos.
Kaszląc, szybko wynurzyłam się z wanny.
Gorąca woda zrobiła swoje, jednak wciąż z ledwością mogłam się ruszyć. Zmieniłam pościel na czystą - nie chciałam, by ciotka się o tym dowiedziała. Wolałam udawać, że nic się nie stało. Zostawiłam brudne zasłanie pod łóżkiem i wpuściłam psa do środka. Przytuliłam się do Szczęściary, która zachowywała się tak, jakby wiedziała, co się stało.Zapłakałam, przytulając się do psiego futerka, zwierzając się zwierzęciu ze swojego bólu.
Nie wstawałam z łóżka dwa dni, chciałam tylko spać i nic nie czuć. Gdy ciotka pytała, co się dzieje, tłumaczyłam się kobiecymi dolegliwościami.
W końcu stwierdziłam, że nie dam draniowi satysfakcji i uznam, że to był kolejny sen, bo inaczej zwariuję. Pod koniec dnia już niemalże w to wierzyłam, bałam się tylko powtórki.
Ciocia Zuza, jakby coś wyczuwając, dała mi medalion odganiający złe moce. Przyjęłam go niemal z wdzięcznością. Działał lub nie, ale wolałam go mieć przy sobie. Nie chciałam, by to "coś" spełniło swoje groźby.
Przy kolacji postanowiłam wypytać cioteczkę o rodzinną historię. Ciotka już raz chciała to zrobić, ale odparła, że nie chcę słuchać takich bzdur, więc kiedy ponownie ją o to zapytałam, zdziwiła się i podejrzliwie dopytała o powód mojej ciekawości. Już się zdenerwowałam mówiąc, że jeśli nie chce mówić, to nie. Wstałam nagle z krzesła - ostatnio wszystko mnie złości.
Tak naprawdę głównym powodem złych emocji była moja bezradność.
Wyszłam na zewnątrz i usiadłam na schodach - czułam się winna. Po raz pierwszy zaczęłam żałować, że tu przyjechałam. Gdybym została w domu mamy, nic takiego by się nie stało.
-Już dobrze. Nie gniewaj się. - usłyszałam nagle za swoimi plecami.
Drgnęłam, bo w pierwszej chwili myślałam, że znowu słyszę głos Wiktora.
-Co chciałaś wiedzieć? - zapytała, siadając obok.
-Wszystko. Całą historię rodu, a zwłaszcza o mężczyźnie ze zdjęcia. Tyko proszę, całą prawdę. - Spojrzałam na nią.
- Dlaczego nagle chcesz o nim wiedzieć? - Przyjrzała mi się uważnie w zamyśleniu.
-Czy... - zaczęła, a potem bardzo szybko urwała. Tak, jakby się czegoś bała i tylko na chwilę się zapomniała.
Cała jej postawa biła aurą tajemniczości i grozy. Wyczuwałam w jej głosie także troskę o mnie.
Ciocia westchnęła, zapatrzona w dal i zaczęła swą opowieść.
CZYTASZ
kochanek zza światów *ZAKOŃCZONE*
RomanceZGWAŁCONA PRZEZ DUCHA! Opowieść o młodej kobiecie w dzisiejszych czasach, która nie wierzy w nic nadprzyrodzonego. Zmienia zdanie ,gdy wprowadza się do rodzinego domu. Takie rzeczy nie zdarzają się w XXl wieku .Po prostu takie rzeczy nie istnieją...