Rozdział 47.

3K 193 10
                                    

" Nowy etap"

- Na pewno chcesz bym zamieszkał z tobą na stałe? Co będzie jak wróci twój przyjaciel? - pytał.

Myślami byłam przy tym co wydarzyło się na strychu,a właściwie długo potem gdy wrócił Maks jak zwykle jego powrót zakończył się dla nas seksem. Poszłam się potem wykąpać a Maks smacznie sobie spał szczotkując włosy usłyszał ten głos, który już raz słyszałam.

Głos pytał czemu się go boje że powinnam się raczej obawiać Wiktora.

Głos wspomniał też, że Wiktor jest bystrzejszy niż myślał i gdzieś. Pewnie głęboko się zaszył chodź czuje ,że jest bardzo blisko i tu włos zjeżył mi się na głowie kiedy o tym wspomniał,

~ albo udaję kogoś kim nie jest ~ mówił głos próbując mnie nakłonić bym mu pomogła nakłonić Wiktora do powrotu i przekonać go ,że nie mogę bez niego żyć i chcę z nim być.

Jak miałam to zrobić głos nie mówił.

Jednak już nie miałam ochoty do zemsty, powiedział mu to. Postanowiłam skorzystać z rady znachorki. Poza tym było mi dobrze i chciałam zacząć nowy etap bez duchów i głosu z Maksem.

- Nie będę ci przeszkadzać rób co chcesz ale ja chcę zapomnieć o Wiktorze - powiedziałam na głos wtedy okno w łazience otworzyło się tłukąc szklany wazonik który rozbił się w drobny mak.

To głos się ze złościł.

Zaczęłam zbierać szkło wtedy do łazienki wszedł w samych bokserkach Maks.

Odezwał się znienacka wtedy skaleczyłam się w palec dość mocno, syknęłam z bólu.

- Pokaż - Maks znalazł się bardzo szybko przy mnie był bardzo troskliwy kiedy zajmował się moją raną na palcu.

Na szczęście rana nie była poważna wróciliśmy do sypialni. Usiadłam na brzegu łóżka.

Przestraszyłam się nie chciałam go ze złościć nie wiedziałem do czego jest zdolny. Miałam nadzieję, że znachorka miała rację gdy mówiła

"Jeśli nie otworzysz się na zło ono nie będzie miało do ciebie dostępu"

Pamiętałam też ,że mówiła, że mam komuś nie ufać może właśnie jemu? Myślałam.

Wówczas zorientowałam się, że Maks coś mówił, musiał powtórzyć pytanie.

Odwróciłam się do niego.

Potwierdziłam swoje słowa, upewniając się w swojej decyzji.

Jak jutro wróci Jan to cud albo dojdą do porozumienia albo będzie musiał się wyprowadzić powiedziałam mu o tym.

- A jak nie dojdziemy do porozumienia to co? Nie chcę by on coś sobie wyobrażał.

Jesteś moja - spojrzał na mnie i przysunął się bliżej, mocno i boleśnie ściskając moją dłoń.

Wiedziałam, że nie żartował i kiedy zdał sobie sprawę, iż robi mi krzywdę. Przytulił mnie mocno do siebie szepcząc, że mnie kocha ale nie pozwoli sobie mnie odebrać mówiąc to przytulał mnie coraz mocniej do siebie aż zaczynało mi brakować tchu ,więc powiedziałam mu całą prawdę o Janie i jego orientacji seksualnej.

- Nie musisz być zazdrosny bo ja nic do niego nie czuje- spojrzałam na Maksa który chyba nie uwierzył w moje zapewnienia bo zaraz dodał.

Że jak na geja za bardzo zależało Janowi by się jego pozbyć z mojego życia.

- Patrzył na mnie jak na rywala a nie na faceta swojej przyjaciółki - skwitował na zakończenie a kiedy wspomniałam ,że przesadza zdenerwował się.I zapytał czy aby na pewno bo zabiję każdego kto choćby zbliży się do mnie na metr.

***

Sory jeśli przynudzam ale juz pomału zbliżam się do finału i po prostu jest to wstęp do następnego etapu.

POZDRAWIAM

kochanek zza światów   *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz