Rozdział 24. (+18)

8.4K 314 5
                                    

UWAGA!
Rozdział zawiera sceny erotyczne i wurgarzmy

Zrobiłam, co mi kazał. Zapatrzona w punkt powyżej jego głowy, zaczęłam rozpinać powoli guziki sukienki. To nie były moje ręce, kiedy kołysząc się, odpinałam guziki i zsuwałam sukienkę z ramion, to nie byłam ja. Udawałam, że robię to przed ukochanym.

Nie docierały do mnie żadne bodźce, jak i to, że Wiktor ciągle instruował mnie mówiąc: zdejmij górę i wydając z siebie zadowolone pomruki, kiedy robiłam, co chciał.

Wiktorus:

Uwielbiał jej kuszące ciało i jej idealnie okrągłe, twarde piersi, zakończone ciemną obwódką wokół sterczących sutków.

-Teraz dół - powiedział, a jego głos odmówił mu posłuszeństwa, jego członek nieznośnie plusował.

- Nie, sam to zrobię - ryknął poirytowany swoim stanem i tym, że Ada na niego nie patrzy.

Położył dłonie na jej biodrach i zanurzył usta oraz nos w jej pachnącej skórze.

Przez lata egzystencji jako pół człowiek miał więcej z człowieka niż z tego, kim się urodził. Ta mieszanka sprawiła, że wszystkie jego uczucia: dobroczynność, złość, odwaga, pożądanie, nienawiść, a także miłość odczuwał dwa razy intensywniej. Dlatego trudno było mu panować nad swoimi emocjami

Ada:

Starałam się nie myśleć o zimnych dłoniach Wiktora na biodrach i jego palcach sięgających poza gumkę moich majtek.

Powróciłam dopiero do rzeczywistości, gdy Wiktor znienacka podniósł mi nogę tak, że omal nie straciłam równowagi m. Nie zdołałam jednak pohamować głośnego jęku zadowolenia, gdy poczułam w sobie jego język. Nie uszło to, bynajmniej, uwadze zadowolonego z siebie Wiktora, który uśmiechnął się i powiedział:

- Wiedziałem, że ci się spodobało.

Podniósł mnie za nagie pośladki do góry i położył na łóżku.

Mimo, że czas, w którym funkcjonowałam z Wiktorem, upływał normalnie, to wszystko dookoła płynęło w zwolnionym tempie.

Nawet cioci nie było widać, w miejscu, w którym leżała, był tylko cień, nawet konturów ciała nie było widać.

Zacisnęłam zęby i palce na łóżku z całych sił, by nie zdradzić się, że język Wiktora, który sprawnie penetrował zakamarki mojej pochwy, przyprawiał mnie o szybszy oddech.

Był cholernie dobry, tę sztukę miał opanowaną do perfekcji przez stulecia.

Moje zdradzieckie, gotowe ciało domagało się pieszczot i oddawało mu płyny ustrojowe.

-Uwielbiam twoją, moją, ciasną cipeczkę - mruczał mi do ucha, kiedy na chwilę przestał i położył się na mnie. Podtrzymując się na łokciu, poczułam na sobie końcówkę jego penisa.

Spojrzałam na niego z pogardą, wyczekując tego, co mnie teraz czeka.

Nienawidziłam też siebie za swoje wcześniejsze odczucia.

Łzy mimowolnie poleciały mi po policzkach. Nie wzruszyło go to. Nienawidziłam go za to jeszcze bardziej.

Cdn.

kochanek zza światów   *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz