ROZDZIAŁ. 10.

6.4K 371 19
                                    

Po wizycie w kościele zaprosiłam Tomka, tutejszego nauczyciela szkoły podstawowej poznanego na festynie z okazji pierwszego dnia lata, na obiad. Nie ukrywam, spodobał mi się. Był sympatyczny i dowcipny. 

Miałam dość wszystkich ponuraków, ciotkę i Wiktora. 
Wracając, niedaleko domu dostrzegłam w oknie własnej sypialni Wiktora. Oburzyłam się, lecz po chwili zastanowiłam się nad powodem jego obecności,. Jednakże szybo zrezygnowałam, gdyż nie zamierzałam psuć sobie humoru. 

Zanim przekroczyła furtkę, z domu wyskoczyła uratowana szczęściara, a za nią pojawiła się ciotka. Podczas mojej nieobecności psina tak skomlała. A teraz skakała i biegała na około mnie. 

- Ładny piesek - Tomek poszedł za moim przykładem,  przykucnął i zaczął głaskać suczkę za uchem. Ta merdała z radości ogonem. Od razu poczułam do niego jeszcze większą sympatię. 

Mój tato zawsze powtarzał. "Zwierzęta potrafią wyczuć dobro w człowieku. ''

Przyjemnie było rozmawiać z osobą, która podziela twój tok myślenia, a nawet udziela dobre rady i wskazówki. Tomek był osobą, z którą spędzony czas się nie dłużył.   W dodatku potrafił doprowadzać mnie do śmiechu. Dzięki niemu śmiałam się tak głośno, że pewnie było mnie słychać w domu. Niczego też nie narzucał i nie przyśpieszał. Podobało mi się to u mężczyzn. 

Odprowadzając Tomka do furtki, zwróciłam uwagę na  dwa kamienne posągi w kształcie kobiet, które stały tam odkąd pamiętam, teraz nadgryzione zębem czasu. 
Na jednym z posągów siedział wielki, czarny kruk. Ptaszysko wyglądało wrednie i wcale się nie bało, jedyne co zrobił, to prześledził nas wzrokiem. 

W pewnym momencie wzbiło się do góry z głośnym hałasem i przeleciało nad moją twarzą. W ostatniej chwili zdążyłam odchylić głowę, przez co ptak uderzył w twarz Tomasza. Dopiero po kilku sekundach spostrzegłam, że ma czerwoną pręge na czole, która mocno krwawiła. 

kochanek zza światów   *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz